Rozdział 21 (cz. 2) : Lake District

7.3K 400 180
                                    

- No, chyba cię mocno pogrzało – skomentowała, gdy podał jej pudełko z Victoria's Secret.
Zaśmiał się szczerze. Nie mógł doczekać się jej reakcji, gdy uniesie wieczko. Niewiele mylił się w swoich wyobrażeniach. Dziewczyna najpierw spłonęła rumieńcem, a potem uderzyła go pudełkiem w głowę, patrząc wilkiem.


- I że niby ja mam to ubrać, tak? – zapytała, podnosząc biały, mocno zdobiony gorset.

- Jak chcesz, to możesz chodzić bez ubrań – zaśmiał się jeszcze głośniej.


Nie wytrzymała i rzuciła się na niego z zamiarem mordu na miejscu, ale jej to nie wyszło. Po kilku sekundach oboje tarzali się po wykładzinie i śmiali się. W końcu Miona usiadła okrakiem, na leżącym plecami na ziemi chłopaku i śmiejąc się, spojrzała mu w błękitne oczy. Przestali się śmiać. Draco położył zimne dłonie na udach dziewczyny i przesunął ją nieco do tyłu, by mógł wstać do pozycji siedzącej. Hermiona zsunęła się z jego nóg i pozwoliła, by ją pocałował. Wczepiła palce w jego włosy, a on powoli zaczął zsuwać jej kremowy sweterek, opinający się na ramionach tak, by pokazał więcej. Kiedy sweter odkrył całe jej ramiona, chłopak oderwał się od jej ust i zaczął błądzić wargami po jej szyi. Zrobiło się jej gorąco. Pisnęła, kiedy wsunął swoją lodowatą rękę pod jej sweterek i delikatnie zaczął gładzić jej brzuch. Szybko złapała jego koszulę i po omacku zaczęła rozpinać jej guziki.

Drzwi otworzyły się z łoskotem:

- Kolacja goto... - zaczął Zabini, ale urwał, na widok przyklejonej do siebie pary.

Draco odskoczył od Hermiony jak poparzony, a ona podciągnęła sweter do poprzedniej pozycji. Oparł łokieć o kolano. Przejechał otwartą dłonią po twarzy, chcąc zrzucić z niej emocje, które kłębiły się podczas pocałunku z Hermioną.

- Czy ty zawsze będziesz wchodzić w nieodpowiednim momencie? – zapytał nieco wkurzony.

- Tak – odpowiedział Blaise, chichocząc – Widzę, że prezent został rozpakowany... - skomentował, wskazując na rozrzuconą bieliznę.

Hermiona pokiwała głową, modląc się w duchu, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Tylko Draco był poirytowany obecną sytuacją.

- Tak, został. A teraz, jeżeli nie masz nic przeciwko, wypieprzaj z mojej sypialni.

- Co nie spodobał się? – czarnoskóry chłopak wciąż chichotał.

- Blaise...

- Sorry, Mionka. Ja wybierałem.

- ZABINI! – ryknął Malfoy i cisnął w przyjaciela pustym pudełkiem po prezencie.

- Już, spokojnie, Smoku – powiedział tonem jak do rozwścieczonego dziesięciolatka i wyszedł z pokoju.

Hermiona nie wytrzymała i wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem. Draco popatrzył na nią z wyrzutem, ale kiedy tylko spojrzał w jej roześmiane oczy, sam się przyłączył. Wstali z podłogi i wspólnymi siłami pozbierali rzeczy z podłogi i zapakowali je do pudełka. Hermiona wypuściła Krzywołapa, który otrzymał w pokoju własny kącik. Draco złapał dziewczynę w talii i wspólnie opuścili jego sypialnię.

- Właściwie, co w twoim domu robi telewizor plazmowy? – zapytała Miona, schodząc na drugie piętro.

- Blaise zauroczył się jakimś mugolskim sportem. Rubgdy, czy jakoś tak. Często tu bywa, więc kupiliśmy telewizor. Niech chłopaczyna ma coś od życia – zaśmiał się.

- Rugby.

- Co?

- Ten sport, o którym mówisz, to rugby. Nie dziwię się, że podoba się Blaise'owi, chociaż nie jestem fanką sportów.

Her DracoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz