- Nie chcę nigdzie iść - jęknął w moje usta łapiąc mnie w pasie.
Przeniosłam usta na jego szyję. Delikatnie zassałam jego skórę, co spowodowało, że wbił swoje palce w moją skórę. Ścierpły mi nogi, więc musiałam zmienić pozycję. Przesunęłam się bliżej niego. Oplotłam nogi wokół jego bioder. Tak było mi wygodniej. Mężczyzna sapnął i odchylił głowę do tyłu. Miałam lepszy dostęp do jego szyi, więc zabrałam się za całowanie jej.
- Kurwa - szepnął. - Nie wiem, czy wiesz, ale twoja cipka ociera się o mojego kutasa.
Zdezorientowana spojrzałam w dół. Rzeczywiście. Siedziałam centralnie na jego wzwodzie. Nie chciałam go aż tak podniecić już któryś raz tego dnia, to było niezamierzone. Niedługo musiał się zbierać i i tak nie mielibyśmy czasu na zabawy.
- Przepraszam - mruknęłam i odsunęłam się. - Zrobiłam to nieświadomie.
Kiedy chciał coś odpowiedzieć, zadzwonił jego telefon. Miał ustawioną piosenkę Katy Perry Roar. Aż się zaśmiałam pod nosem. Serio? On i Katy Perry? A kiedy byłam w sklepie i myślałam nad jej płytą, miałam ochotę uderzyć się w twarz za to, że w ogóle pomyślałam, iż on mógłby lubić jej muzykę. To komiczne. Bieber niezadowolony przewrócił oczami, ale odebrał.
- Yo - burknął.
Jeździłam palcem po jego policzku. Zatrzymałam się na bliźnie. Pogłaskałam ją. Ręce Justina znalazły się na moim tyłku pod spódniczką. Tak jak ja gładziłam jego policzek, tak on gładził moje pośladki.
- Nie śpieszcie się. Będę gotowy za jakieś dwadzieścia minut. Rozstaw ludzi dookoła domu, ale mają być ukryci. Chyba nie muszę ci tego tłumaczyć, nie? Siedzisz w tym dziesięć lat.
Uważnie słuchał tego, co miała do powiedzenia osoba po drugiej stronie. Przeniósł dłoń z mojej pupy na ciepłą skórę brzucha pod crop topem. Przesuwał ją powoli w górę, aż dotarł do piersi. Westchnął bawiąc się nią. Masował, szczypał i ugniatał. Nawet nie wiedział, jak mnie tym doprowadzał do szału.
- Przyjedziecie po mnie, jak dam wam znak. Odwieziecie mnie do chłopaków, bo mam z nimi do pogadania, a potem... wiem, Jorge. Spokojnie, mam to pod kontrolą. Tak, szukam ich. Coś tam znalazłem, wyślę ci informacje na pocztę jak wrócę do domu. No chyba, że będę zmęczony, to dostaniesz je rano, czaisz bazę? Super. Tak trzymaj, kolego. Widzimy się niedługo.
Rozłączył się i rzucił telefon na pościel. Ułożył dłoń na mojej potylicy i przyciągnął do swojej klatki piersiowej. Mój policzek zetknął się z jego torsem. Jego skóra była taka ciepła. Zamknęłam oczy.
- Kiedy wrócisz? - mruknęłam wsuwając dłonie pod jego koszulkę.
- Nie wiem, pewnie wieczorem. Będziesz tęsknić?
- Już tęsknie.
- Aww, moja słodka Baby girl - zagruchał wtulając policzek w moje włosy. - Zaraz muszę wstawać, a tak bardzo mi się nie chce... Nie mam ochoty nigdzie iść, wolałbym leżeć tutaj z tobą.
- Jak wrócisz, to sobie poleżymy - cmoknęłam go w usta. - Teraz rusz ten swój piękny tyłek, Panie Bieber.
- Piękny tyłek? I Pan Bieber? Podoba mi się to - poruszył zabawnie brwiami uśmiechając się.
Poklepałam go po udzie i sama usiadłam na łóżku. Rozstawanie się z nim na pół dnia było ostatnim, czego chciałam. Niby to nic i nie umarłabym od tego, ale jednak... on jeszcze nie wyszedł, a już tęskniłam. Kurwa, nawet nie wstał z łóżka. Zrobił to dopiero, gdy uszczypnęłam go w stopę. Niechętnie się podniósł. Złapałam jego dłoń i pociągnęłam mężczyznę za sobą. Był tak leniwy, że gdy weszliśmy do sypialni, rzucił się na łóżko.
CZYTASZ
Fix me / jariana
FanfictionTRZECIA CZĘŚĆ MESSAGE FROM HIM - Skarbie, wiem, że to zawaliłem. Zostawiłem cię z tym wszystkim samą, ale dobrze wiesz, że nie z własnej woli, nigdy bym ci tego nie zrobił. Zawsze chciałem dla ciebie jak najlepiej. Teraz wróciłem. Wróciłem i nie zam...