3.09.2016r.
Dziś spałam chyba do południa. Po prostu jak zabita. Jak ja mogłam tak późno wstać w taki piękny, słoneczny dzień. Idziemy na późne śniadanie i Jorge do mnie przemawia.
Jorge - Gotowa?
Ja - Gotowa na co?
Jorge - Tak nie mogłaś się doczekać tego dnia i już zapomniałaś?
Ja - Nie bądź taki tajemniczy o co ci chodzi?
Jorge - Taki piękny słoneczny dzień szkoda by go nie wykorzystać na zwiedzenie pięknego, romantycznego miejsca.
Najpierw w myślach zadałam sobie pytanie o co mu chodzi chwilę się zastanowiłam i rzeczywiście jak ja mogłam o tym zapomnieć? Cały pobyt w Paryżu na to czekałam i z dnia na dzień zapomniałam o zwiedzeniu Wieży Eiffla.
Ja - Jak mogłam zapomnieć?
Jorge - Już pamiętasz?
Ja - Tak! Nie wiem jak mogłam zapomnieć. Szybko Jorge ruszaj szybciej tą ręką.
Jorge - Ok, ok przed chwilą nie wiedziałaś o co chodzi...
Znowu w błyskawicznym tępie moje ,,śniadanie'' było zjedzone. Jorge tym razem też, bo strasznie go pośpieszałam i zrobił się marudny. Podjechaliśmy do zapowiedzianego miejsca. Rzeczywiście wieża była gigantyczna i piękna. Jorge wspaniale zaplanował wszystkie miejsca. Ostatni przystanek był najlepszy. Jorge powiedział mi, że wjedziemy windą na wieżę. Na początku nie chciałam, bo mam lęk wysokości ale dodał mi otuchy i w końcu się zgodziłam. Nie było tak strasznie a widoki były cu-do-wne! Po prostu niesamowite, wspaniałe i najpiękniejsze. Nawet nie mogłam sobie takich wymarzyć. Na górze nie było tak strasznie. Byłabym na siebie bardzo zła gdybym nie zgodziła się wjechać tam i zobaczyć tego... krajobrazu. Zjechaliśmy na dół Jorge wyjął jakieś pudełko i... i... sama nie mogę uwierzyć własnym oczom. Uklękł przede mną! Zaczęło się tak romantycznie, ale gdy uklękł zaczął dzwonić telefon. Jorge nie zwracał uwagi, ale ciągle wydawający dźwięk telefon zepsuł tą romantyczną atmosferę. Nie ważne ta chwila sama w sobie jest najważniejsza. Zapytał mnie czy będę tą jego jedyną. Ja bez sekundy zastanowienia zgodziłam się! Wiedziałam, że Jorge i ja jesteśmy parą idealną. Pocałował mnie ale w końcu nie wytrzymał i odebrał ten głupi telefon. Osoba z drugiej strony tak krzyczała, że nawet ja słyszałam jakieś mruczenie. Jorge był strasznie zawiedziony odwrócił się w moją stronę i powiedział mi, że musimy, a raczej ja muszę wracać do Buenos Aires. Powiedział, że musi wrócić do Meksyku i nie wie do końca kiedy wróci. Popłakałam się. Było tak pięknie, a Jorge musi wracać. Musiałam to zaakceptować. Obiecał, że będziemy w kontakcie i postara się jak najszybciej wrócić. Nie powiedział dlaczego wróci ale obiecał też, że powie jak już wróci. Musieliśmy się spakować i pożegnać i zarezerwowaliśmy loty ja do Buenos Aires, Jorge do Meksyku...
Na razie taki smutek ale wierzcie wszystko się ułoży. I nie bijcie.
![](https://img.wattpad.com/cover/79599941-288-k379464.jpg)
YOU ARE READING
Sms-y Jortini - Inna Historia
FanfictionJorge i Tini poznali się przypadkowo przez internet. Zaprzyjaźnili się i bardzo do siebie zbliżyli.