!5! √

446 29 16
                                    

***Next Day**

-wstawaj Lily, znowu sie spóźnisz-odezwał sie ojciec.

-nie mów mi do cholery co mam robić-wydukałam zaspanym, zachrypniętym głosem.

-ktoś musi.

-na pewno nie ty, a teraz zabieraj dupe i wyjdź.

-to mój dom, mam prawo tu być-zaśmiał sie siadając wygodnie w fotelu. Podniosłam sie do pozycji siedzącej i spojrzałam na niego spod ''byka"

-noi? Człowieku, kim ty jesteś? Na prawdę nie mam ochoty z tobą gadać, więc wyjdź.

-idź do szkoły, to wyjde.

-Kurwa dosyć dobrego, wypierdalaj.

-zamknij sie i do szkoły!

-a wiesz że z chęcią pójde? Ale wyjdź.

-masz trzydzieści minut, osobiście odwioze Cie do szkołe.

-dobra, wypad.

Wspominałam coś o moich relacjach z ojcem?
Nie? To czas najwyższy.
Nigdy nie mialam z ojcem dobrego kontaktu, mimo że z mamą dogaduje sie idealnie, ojciec to takie...ugh.
Zawsze utrudniał mi życie, kiedy przychodziłam zaryczana ze szkoły jego interesowało tylko to czy zrobiłam lekcje i posprzątałam pokój chociaż jak mówiłam ''nie'' miał to gdzieś.

Udawał ojca, niestety nie zbyt dobry z niego aktor.

Ach jakie to moje życie jest zajebiście idealne takie że o jpdl :)
Chuj z tym, mam mame.

Zwlekłam sie z łóżka i poszłam do łazienki, ogarnełam co trzeba było ogarnąć i wrócilam do pokoju, wywaliłam wszystko z szafy.
Ubrałam sie w ;

Wzięłam torbe i zeszłam na dół gdzie przywitałam sie z moją mamą,

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wzięłam torbe i zeszłam na dół gdzie przywitałam sie z moją mamą,

-od kiedy ty nosisz takie ubrania? No nie wierze w to co widze, gdzie ciemne ciuchy?-zdziwiła sie mama

-ciepło na dworze i ...tak wyszło

*

-co kompleksiki zniknęły ?-zaśmiał sie ojciec wsiadając do auta

-spierdalaj.

-noi idziesz sama do szkoły.

-fajnie, ten sąsiad z naprzeciwka znowu będzie obserwować mój tyłek-zaśmiałam sie wysiadając z auta.

-WSIADAJ!!

*
Weszłam do szkoły i skierowałam sie w strone szafek.
Wczoraj widziałam Justina? A chuj dziś też musze go widzieć.
Stał przy szafkach z kolegami.
Wyjęłam z szafki teczke, zamknęłam ją a przede mną stał któryś z paczki tego cwela.

-no cześć-powiedział

- no pa, rusz dupsko chce przejść.

-ostra lubie takie-oparłam głowe o szafke, mam dość takich ludzi.

-człowieku nie mam siły sie z tobą kłuc..-zaczęłam ale przerwał mi ktoś....

-stary, daj jej spokój-powiedział łagodnym głosem Justin, wooow zmienił sie? Pff nie, pewno idą obgadac kolejną impreze, chuj z tym.

Poszłam pod klase od matmy, po minucie zadzwonił dzwonek, ale zachciało mi sie siku wiec poszłam do łazienki.

Do klasy wróciłam po dziesięciu minutach a tam kurwa co? Suprajs madafaka! Wszyscy siedzą i oglądają film. Wszyscy? Moja klasa i klasa Justina.

-Lili! Siadaj!-usłyszałam głos nauczycielki, rozejrzałam sie po klasie i jedyne wolne miejsce było koło Justina, pierdole usiadłam na podłodze.

-Lili! Do ławki!-usłyszałam kolejny krzyk pizdociela.

-nie ma miejsc wolnych, nie widać?

-jest wolne koło Justina!

-jebana spierdolino stul już pysk bo zawału dostane-powiedziałam ciszej

-siadaj do ławki bo dostaniesz uwage!

-japierdole-wydukałam i usiadłam obok Justina odsuwając sie od niego jak tylko sie dało.

-no spokojnie, przecież cie nie ugryze-powiedział kpiącym głosem, Justin.

-nie byłabym tego taka pewna -spojrzała na niego z pogardą.



************************



What Do You Mean? J.B._L.C.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz