-Lily Collins?-zapytał ktoś stojący koło łóżka, nie widziałam twarzy bo mój ryj przytulał poduszke.
-zależy kto pyta.
-lekarz Harry Styles-powiedział a ja gwałtownie sie odwróciłam.
-co ty tu?
-noo pracuje tu, jestem psychologiem.
-super przynajmniej nie jakiś stary obrzydliwy dziad-zaśmiałam sie
-mam tu ankiete z rutynowymi pytaniami, trzymaj-powiedział podając mi kartke i długopis.
Wypełniłam to gówno po czym oddałam mu obie rzeczy, przyglądał sie chwile kartce po czym wyszedł bez słowa.*godzina 19*
-Collins do gabinetu.-rzekła wchodzaca do pokoju pielęgniarka.
-po nazwisku to po pysku ok? Mam imie.
-wyrażaj sie!-podniosła ton.
-bo?
-bo lekarz może nie być dla ciebie zbyt milutki, idziemy-powiedziała ciągnąc mnie za nadgarstek.
-ta młoda pyskuje i nie słucha poleceń-powiedziała wchodząc do gabinetu Harryego nadal mocno trzymając moją rękę.
-zaczęłaś.
-nie jesteśmy na ty.
-cichaj bicz.
-Mirabel prosze opuść mój gabinet.-wtrącił Harry.
-ale...
-nie ma ale, sio.-odpowiedzial machając rękom w strone drzwi, Mirabel wydała z siebie dziwny dźwięk i wyszła.
-usiądź-powiedział z kpiną lekarz.-jak ty mogłaś jej pyskować co?
-przec...
-dobrze zrobiłaś, nigdy jej nie lubiłem-zaczą sie śmiać.
-to po co mialam tu przyjść, co ja tu robie i kiedy wróce do domu?
-musze cie przebadać, wyleczyć, tak za miesiąc wrócisz do domu.
-no to weź tam napisz w tych papirkach że pacjentka zdrowa jak ryba i może wracać do domu..
-nie będziesz miała szkoły.
-zostaje-odparłam a Harry zaczął sie śmiać.
-to teraz tak...dlaczego chciałaś sie zabić?-zapytał
Opowiedziałam mu wszystko przy czym rozpłakałam sie jak dziecko.
-przecież to nie twoja wina.
-moja! Gdybym mu nie zaufała nie było by mnie tu.
-więc...jeżeli byś mu nie zaufała, nie wylądowałabyś w szpitalu, nie wiedziałabyś jak wygląda życie po śmierci, nie poznalabyś mnie i przede wszystkim żyłabyś w fałszywej przyjaźni-otarłam oczy od łez i spojrzałam pusto w ściane..przecież on ma racje...
-racja...
-och wiem wiem, -zachichotał odrzucając niewidzialne pasmo włosów.
-moge już iść?
-a co źle ci tu?-zaśmiał sie
-nie no ale pójde sobie a ty przebadaj tą z izolatki...ok?
-ok, ale wiesz ona będzie z tobą w pokoju..
-wiem-powiedziałam i wyszłam, skierowałam sie do pokoju gdzie dopadłam mój telefon..
5 nieodebranych wiadomości od Josta...
CZYTASZ
What Do You Mean? J.B._L.C.
FanfictionLily to typowa buntowniczka. Niewinnie zakochuje się w swoim stalkerze, Justinie, który perfidnie wykorzystuje ją. Co będzie dalej? Dowiedz się czytając książkę zapraszam! ;) @crybizzlebaby robiła okladke dzięki ♥ Ig-mymanialife 539miejsce w ff->03...