2 !2!

258 15 13
                                    

Zatrzasnęłam drzwi od naszego pokoju i ruszyłam długim, jasnym korytarzem. Jego ściany pokrywały zdobienia w postaci dużych, kolorowych kwiatów. W niektórych miejscach wisiały niewielkie portrety poetów jak i średniowiecznych bohaterów narodowych. Podłoge pokrywały starego typu parkiety, które nadawały całości mroku ale też babcinego ciepła.
Skrzypiąca podłoga, mroczne portrety,  i tylko ja na korytarzu...taak, to lubię.

Kiedy w końcu dotarłam do windy, wcisnęłam odpowiedni przycisk mieszczący się na ścianie i czekałam aż przyjedzie.

*
-czego-warknęła pani Szloch kiedy weszłam do jej pokoju jak i Pana Jana. Miała poczochrane włosy i spuchnięte wargi więc chyba wiem kto przyjedzie do domu z pozytywnym testem ciążowym...ale nie ważne.

-no bo-zaczęłam jednak nie było dane mi dokończyć.

-no no no no no no bo co?

-mamy w pokoju jedno łóżko.

-dwuosobowe?-spytała

-tak.

-to w czym problem? -zaśmiała się. Podeszła do szafki i wyciągnęła z niej...niee-masz, bawcie sie dobrze-powiedziała wciskając mi do rąk cztery paczki prezerwatyw a następnie wypchnęła mnie za drzwi.
Aha fajnie nauczycielka chce żebym pieprzyła sie z Justinem na wycieczce. Nie żebym wgl miała z nim spać ale...boże co za chujowy z niej pedagog.
Ze zdziwieniem na twarzy i w głowie wróciłam do pokoju.

-wiesz co mam?-zaczęłam ze śmiechem wchodząc do pokoju.

-no nie wiem ale myślę że mi powiesz-odpowiedził a ja rzuciłam paczuszki na łóżko.

-Szloch stwierdziła, że to jest nasze rozwiązanie na jedno łóżko -zaczęłam się smiac a Justin spojrzał na mnie jak na idiotkę.

-z czego ty się śmiejesz? Mamy darmowe gumki-spojrzał na mnie zabawnie poruszając brwiami.

-to teraz idź do burdelu, gumki już masz -zaśmiałam się

-po co mi burdel skoro mam ciebie?

-zmień dilera, bo chujowy towar.

What Do You Mean? J.B._L.C.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz