!3!

548 32 7
                                    

Pięć minut po moim powrocie zadzwonił dzwonek, szybko wyszłam z klasy.
Spokojnie szłam korytarzem aleee nieeee ktoś aka debil zwany Pauline wbiegła na mnie jak do galerii...

-siema stara co tam? Słabo wyglądasz, mejkap ci sie troche rozmazał, wyglądasz gorzej niż moja babcia po zawale.-Pauline to taki przyjeb z równoległej klasy. Odkąd doszła do tej szkoły zawsze trzymamy sie razem a często mamy nawet razem lekcje, nauczyciele mogą wtedy jedynie pomarzyć o spokojnej lekcji. Generalnie Pauline jest mega chuda, nieważne ile fast-foodów sie nawpierdala, nigdy nie przytyje. Ten upośledziony śledź ma ciemne włosy jakoś za cycki, ciemne ejsy i zajebiście zjebane poczucie humoru, bez którego nie potrafiłabym żyć w tej przyjebanym więzieniu zwanym szkołą, czemu więzienie? Na lekcji nie masz prawa głosu dopóki nauczyciel nie pozwoli, do kibla łazić na lekcjach nie można, to co, mam sie posikać? Ach tak, w końcu od tego są pampersy. A jak mi sie zachce pić? Jak mi zaschnie w gardle? Nichuja, nieważne z tym że umre, zasada zasadą nie napije sie. Dobre miano nauczyciela najważniejsze.
Uwaga! Koniec narzekania!

Nie narzekaj, nie przestrzegasz i tak tych zasad.

Oj tam.

Ruszyłam w strone łazienki ciągnąc Paul (Pauline) za ręke.
Dotarłam do łazienki i odrazu zaczęłam poprawiać swój rozwalony ryjek.

-czemu płakałaś?-spytała

-nie płakałam, to alergia.

-taa jasne. Mnie nie oszukasz, ale jak nie chcesz mówic to ok. Zawijamy sie z lekcji?

-nie dzięki, zostaje.

-jak chcesz, siems-powiedziała i wyszła.

Oparłam sie o zlew i spojrzałam głęboko w lustro.
-Lily co ty do chuja odpierdalasz?...-pomyślałam.

Ogarnełam sie do końca i wyszłam z łazienki kierując sie pod klase.

What Do You Mean? J.B._L.C.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz