2 !17!

188 11 3
                                    

Był środek nocy.
Poczułam, że ktoś wpycha się między mnie a Justina.
Położył się między nami odpychający mnie jak najdalej aż w końcu boleśnie spadlam z łóża.

-Justin, kochanie, nie tak ostro-wstłam z twardej podłogi i  wcisnęłam przycisk koło łóżka, który zapalił światło.

-ej c-co ty robisz? Co ty tu robisz ?! Wypad stąd! -wydarła sie na mnie niby zaspanym głosem Pauline.

-co TY tu robisz kobieto to chyba nasze wyrko no nie?

-przed chwilą przyszłaś nie wiesz co tu sie działo, jeśli wgl wiesz co mam na mysli-usmiechnela sie zwycięsko dotykając nagiego ciała Justina, który jeszcze spał.

-wiem, bo jestem tu od wczoraj? I nigdzie nie wychodziłam? I nie spałam jak tu przyszłaś?

-cholera możecie sie tak nie dżec?-wyjąkał Justin ciągnąc resztę kołdry.
Podeszłam do chlopaka i usiadłam na nim okrakiem
-spokojnie misiu, Paulina już wychodzi-schyliam sie i na chwilę złączyłam nasze usta. Josta momentalnie sie obudził oddawając całusa.

-ty świnio!nie daruje ci tego!-krzyknęła i rzuciła się na mnie (crybizzlebaby to ty) zrzucając mnie boleśnie z chłopaka. Moja głowa miała niemiłe spotkanie z podłogą. Przed oczami miałam Paul w czarnych mroczkach i potężne ręce odciągając ją ode mnie.
To wszystko działo się tak szybko, a jednocześnie w tak wolnym tępie ....


******
Ten rozdział jest...
Kijowy troszku bardzo..

What Do You Mean? J.B._L.C.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz