30

5.6K 304 30
                                    

Niall POV'S:

Kiedy Camilla zasnęła, wyłoniłem się z naszego domku i zapaliłem papierosa starając się aby dym nie wlatywał do środka. Nogi zwisały mi w dół, a ja dodatkowo nimi poruszałem, aż do momentu, gdy moja wyobraźnia nie podpowiedziała mi, że coś może mnie za nie pociągnąć.  Mózg to taki narząd, że gdy już pomyśli się o czymś strasznym raz, później pojawiają się kolejne myśli, przypominają się horrory, a jakby nie było śpię prawie w lesie. Miałem ochotę przywalić sobie w twarz, gdy przed oczami miałam drogę bez powrotu czy jakiś inny film grozy. Gdy już z powrotem byłem w środku, poczułem potrzebę bycia bliżej Cami, jakby to miało dodać mi otuchy, dlatego przytuliłem się do niej i starałem nie zwracać uwagi na odgłosy z dworu.

- Ktoś tu cykora złapał. - usłyszałem nagle Cami, która jednak nie spała.

- Wcale nie, po prostu mi zimno. - wybroniłem się i zatopiłem nos w jej pachnące truskawkami włosy.

- Oczywiście. - odrzekła z sarkazmem. - Ale spoko, też nie mogę zmrużyć oka.- skwitowała i odwróciła się twarzą do mnie. - A skoro już się przytulasz to skorzystam z okazji i się wlepię, bo być może jutro znów będziesz wredny.

- Nie będę. - zaśmiałem się i objąłem Cami, która zamilkła i Bóg jeden wie co ma teraz w głowie.

Leżeliśmy tak kilka minut i żadne z nas nie poruszało tematu, a ta sytuacja sprawiła, że jest mi jakoś tak dobrze. Daję jej to o czym marzyła i sam czuję się potrzebny i obdarzony sympatią.

- O czym myślisz? - szepnąłem, gdy chwilkę wcześniej zaczęła się nieco wiercić.

- O tym, że leżenie na deskach już nie daje mi takiej frajdy jak w dzieciństwie. - mruknęła.

- Niewygodnie Ci? - syknąłem, ponieważ doslownie w tej samej chwili przez przypadek mocniej docisnęła się do mojego krocza podczas obracania.

- Idziemy do domu? - zapytała zażenowana, ignorując zupełnie moje pytanie.

- chyba jednak wolę zostać tu niż zejść na ziemię. - odrzekłem i położyłem dłoń na jej biodrze, czoło przykładając do jej karku.

- Niall, dziwny jesteś. - usłyszałem i nie musiałem dociekać o co jej chodzi, bo wiem, że ona po prostu nie pojmuje mojej dziwnej przemiany.

- Bo Cię przytulam?

- Ty się z kimś założyłeś no nie? - palnęła i zerwała się do pozycji siedzącej.

- Przewrażliwiona jesteś. - mruknąłem spokojnie. - Po prostu przejrzałem na oczy i daję Ci szansę na przyjaźń.  - skwitowałem, starając się ją przekonać. - Nie wariuj Cami, bo skoro ja dałem Ci szansę na przyjaźń, to chyba ty musisz dać mi jeszcze odrobinę zaufania.

Gwiazdor - ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz