Harry pov:
Trzy miesiące później...
- Miło że przyjechałaś - uśmiechnąłem sie do Natalie, idąc z nią w stronę KFC, gdzie mamy zjeść obiad.
Chciałem zabrać ją w jakieś lepsze miejsce, jednak się postawiła, argumentując, że nie jest żadną królową angielską i ma ochotę na najzwyklejszego kurczaka z sieciówki.
Lubię, kiedy kobieta ma swoje zdanie i ewidentnie widać, że nie zależy jej na kasie, przez co punktuje u mnie jeszcze bardziej.
- Zaprosiłeś mnie, więc jestem. W ogóle to miło z twojej strony, bo myślałam, że chciałeś tylko, żebym pomogła Ci z Cami - mówiła i trzymając ręce w kieszeniach, przyglądała mi się radośnie i oczekiwała wyjaśnień powodu, przez który tutaj jest.
- No przecież ciągle piszemy ze sobą - puściłem jej oczko - polubiłem Cię, więc nie mógłbym tak po prostu zapomnieć i zerwać kontakt - wzruszyłem ramionami.
- Jesteś kochany - przytuliła mnie na ulicy, co nie było dobrym pomysłem, jeśli w pobliżu jest jakaś fanka One Ditection.
Nie daj Boże, żeby Kendall zobaczyła takie zdjęcie.
Obsmarowałaby mi tyłek w tym swoim reality i pewnie stałbym się gwiazdą odcinka
- To co, idziemy? - Zapytałem lekko spięty, bo nie spodziewałem się czułości na chodniku w centrum miasta.
- A nie lepiej byłoby gdybyśmy poszli do Ciebie? Na ulicy może być różnie. Ktoś nam zrobi zdjęcie i będę sławna, a tego nie chce - była lekko skrępowana.
- No pewnie, chodźmy do mnie i zamówmy jedzenie do domu. W ogóle to czytasz mi w myślach, wiesz? - zaczęliśmy wracać do samochodu, a ja zacząłem szukać w głowie kłamstw dla Kendall, bo już słyszę ten płacz i spazmy przez telefon.
- Mam nadzieję, że to nie problem?
- Będzie miło więc to żaden problem - puściłem jej oczko.
Kilka godzin później. .
- Harrrrry! - śmiała się Natalia, trzymając w ręku już prawie pusty kieliszek wina.
- Coooo? - Czerwieniłem się ze ze śmiechu.
- Właśnie uciekł mi ostatni pociąga do domu - patrzyła na mnie swoimi pięknymi, pijanymi oczami. I raczej to nie był dla niej problem, że nie ma jak wrócić.
- Śpij u mnie. Pokój gościnny czeka - zaproponowałem.
- Boże, Harrrrry, Ty jesteś jakimś niewolnikiem! Po prostu boisz się swojej dziewczyny. Wiesz, że to widać po twojej minie?- Stanęła nade mną z przymrużonymi oczami i lekko się chciała, choć wciąż starała się trzymać fason.
- Nikogo się nie boję - wstałem z fotela by być z nią twarzą w twarz i wzbudzić tym między nami w pewnym sensie napięcie, o ile Natalie łyknie ten haczyk.
- To dlaczego nie chcesz spać ze mną? Kochasz ją? - Zapytała szeptem, a ja jak dzielny rybak, ze złapaną rybką, zacząłem przyciągać ją do siebie bliżej.
- Nie, chyba nie - pocałowałem ją raptownie, co odwzajemniła, jakby tylko na to czekała.
- Więc skoro jej nie kochasz, to proszę oto twój telefon - podała mi komórkę z miną typowej cwaniaczki i zagryzła wargę przeszywając mnie wzrokiem.
- Ostro grasz - przyznałem.
- Naogół nie umawiam się z zajętymi, a z tego co zrozumiałam w wiadomościach i po tym pocałunku, chyba coś do mnie masz, nie?
- Ostro grasz - powtórzyłem szeptem i z wahaniem odblokowałem telefon, ale zanim cokolwiek, znów ją pocałowałem.
- Nie musisz dzwonić Harry - spojrzałem w miejsce skąd słyszałem głos. Stała tam moja dziewczyna, a w ręku trzymała mały bagaż, co oznaczało, że przyjechała z LA w odwiedziny do mnie.
- Kendall?- Wzdrygnąłem się i oboje z Natalie odruchowo się od siebie odsunęliśmy.
- Harry, kim ona jest? - zapytała, starając się zachować spokój i weszła wgłąb salonu, siadając na fotelu.
- Ona? Ona jest dziewczyną - czułem zmieszanie, ale to chyba pora, by zakończyć coś, co od dawna już nie miało sensu - Moją chyba - spojrzałem na Natalie i ciągnąc ją za rękę, usiedliśmy na kanapie - Dobrze wiesz, że ostatnie pół roku to i tak była porażka.
- Na ulicy stoi ekipa z reality, wyjdę i co im powiem, że nakryłam Cię na zdradzie? - zapytała, ale miała kamienną twarz, nie okazywała emocji, trzymała fason.
- Nie możesz powiedzieć, że mnie nie zastałaś i nakręcić aferę, że nic Ci nie powiedziałem, że wyjeżdżam czy cokolwiek? - zapytałem wprost, ale chyba brzmiało to dość nietaktownie, że proszę ją o przysługę w chwili, gdzie nakryła mnie na niewierności.
- Jesteś bezczelny, ale zemsta będzie słodka Styles - warknęła i wstała - bawcie się dobrze - rzuciła wredny uśmiech w kierunku kimpletnie zdezorientowanej Natalie.
- Co teraz?- Zapytała łapiąc mnie za rękę.
- Skandal jak chuj - prychnąłem śmiechem, bo bawi mnie myśl, że ledwo co ucichło to wszystko z Simonem i Horanem i nagle wchodzi Styles ze swoim repertuarem.
- Trudno - wzruszyła ramionami - Camille twierdzi, że nie było najgorzej gdy przez jakiś czas byli z Niallem na okładkach gazet.
- Ty będziesz w show Kardashianów - puściłem jej oczko - Już teraz pewnie robi sceny - skwitowałem i obejmując ją, złączyłem nasze usta.
CZYTASZ
Gwiazdor - ZAKOŃCZONE
FanfictionNajsłwaniejszy boysband świata, pieniądze, imprezy i seks zmieniły życie Niall'a. Już dawno zapomniał jak wyglądała jego codzienność w Mullingar, gdy był zwyczajnym, grzecznym szesnastolatkiem. Pochłonięty swoją popularnością zupełnie nie przejmuje...