51

4.8K 286 13
                                    

Harry pov:

Trzy miesiące później...

- Miło że przyjechałaś - uśmiechnąłem sie do Natalie, idąc z nią w stronę KFC, gdzie mamy zjeść obiad.

Chciałem zabrać ją w jakieś lepsze miejsce, jednak się postawiła, argumentując, że nie jest żadną królową angielską i ma ochotę na najzwyklejszego kurczaka z sieciówki.

Lubię, kiedy kobieta ma swoje zdanie i ewidentnie widać, że nie zależy jej na kasie, przez co punktuje u mnie jeszcze bardziej.

- Zaprosiłeś mnie, więc jestem. W ogóle to miło z twojej strony, bo myślałam, że chciałeś tylko, żebym pomogła Ci z Cami - mówiła i trzymając ręce w kieszeniach, przyglądała mi się radośnie i oczekiwała wyjaśnień powodu, przez który tutaj jest.

- No przecież ciągle piszemy ze sobą - puściłem jej oczko - polubiłem Cię, więc nie mógłbym tak po prostu zapomnieć i zerwać kontakt - wzruszyłem ramionami.

- Jesteś kochany - przytuliła mnie na ulicy, co nie było dobrym pomysłem, jeśli w pobliżu jest jakaś fanka One Ditection.

Nie daj Boże, żeby Kendall zobaczyła takie zdjęcie.

Obsmarowałaby mi tyłek w tym swoim reality i pewnie stałbym się gwiazdą odcinka

- To co, idziemy? - Zapytałem lekko spięty, bo nie spodziewałem się czułości na chodniku w centrum miasta.

- A nie lepiej byłoby gdybyśmy poszli do Ciebie? Na ulicy może być różnie. Ktoś nam zrobi zdjęcie i będę sławna, a tego nie chce - była lekko skrępowana.

- No pewnie, chodźmy do mnie i zamówmy jedzenie do domu. W ogóle to czytasz mi w myślach, wiesz? - zaczęliśmy wracać do samochodu, a ja zacząłem szukać w głowie kłamstw dla Kendall, bo już słyszę ten płacz i spazmy przez telefon.

- Mam nadzieję, że to nie problem?

- Będzie miło więc to żaden problem - puściłem jej oczko.

Kilka godzin później. .

- Harrrrry! - śmiała się Natalia, trzymając w ręku już prawie pusty kieliszek wina.

- Coooo? - Czerwieniłem się ze ze śmiechu.

- Właśnie uciekł mi ostatni pociąga do domu - patrzyła na mnie swoimi pięknymi, pijanymi oczami. I raczej to nie był dla niej problem, że nie ma jak wrócić.

- Śpij u mnie. Pokój gościnny czeka - zaproponowałem.

- Boże, Harrrrry, Ty jesteś jakimś niewolnikiem! Po prostu boisz się swojej dziewczyny. Wiesz, że to widać po twojej minie?- Stanęła nade mną z przymrużonymi oczami i lekko się chciała, choć wciąż starała się trzymać fason.

- Nikogo się nie boję - wstałem z fotela by być z nią twarzą w twarz i wzbudzić tym między nami w pewnym sensie napięcie, o ile Natalie łyknie ten haczyk.

- To dlaczego nie chcesz spać ze mną? Kochasz ją? - Zapytała szeptem, a ja jak dzielny rybak, ze złapaną rybką, zacząłem przyciągać ją do siebie bliżej.

- Nie, chyba nie - pocałowałem ją raptownie, co odwzajemniła, jakby tylko na to czekała.

- Więc skoro jej nie kochasz, to proszę oto twój telefon - podała mi komórkę z miną typowej cwaniaczki i zagryzła wargę przeszywając mnie wzrokiem.

- Ostro grasz - przyznałem.

- Naogół nie umawiam się z zajętymi, a z tego co zrozumiałam w wiadomościach i po tym pocałunku, chyba coś do mnie masz, nie?

- Ostro grasz - powtórzyłem szeptem i z wahaniem odblokowałem telefon, ale zanim cokolwiek, znów ją pocałowałem.

- Nie musisz dzwonić Harry - spojrzałem w miejsce skąd słyszałem głos. Stała tam moja dziewczyna, a w ręku trzymała mały bagaż, co oznaczało, że przyjechała z LA w odwiedziny do mnie.

- Kendall?- Wzdrygnąłem się i oboje z Natalie odruchowo się od siebie odsunęliśmy.

- Harry, kim ona jest? - zapytała, starając się zachować spokój i weszła wgłąb salonu, siadając na fotelu.

- Ona? Ona jest dziewczyną - czułem zmieszanie, ale to chyba pora, by zakończyć coś, co od dawna już nie miało sensu - Moją chyba - spojrzałem na Natalie i ciągnąc ją za rękę, usiedliśmy na kanapie - Dobrze wiesz, że ostatnie pół roku to i tak była porażka.

- Na ulicy stoi ekipa z reality, wyjdę i co im powiem, że nakryłam Cię na zdradzie? - zapytała, ale miała kamienną twarz, nie okazywała emocji, trzymała fason.

- Nie możesz powiedzieć, że mnie nie zastałaś i nakręcić aferę, że nic Ci nie powiedziałem, że wyjeżdżam czy cokolwiek? - zapytałem wprost, ale chyba brzmiało to dość nietaktownie, że proszę ją o przysługę w chwili, gdzie nakryła mnie na niewierności.

- Jesteś bezczelny, ale zemsta będzie słodka Styles - warknęła i wstała - bawcie się dobrze - rzuciła wredny uśmiech w kierunku kimpletnie zdezorientowanej Natalie.

- Co teraz?- Zapytała łapiąc mnie za rękę.

- Skandal jak chuj - prychnąłem śmiechem, bo bawi mnie myśl, że ledwo co ucichło to wszystko z Simonem i Horanem i nagle wchodzi Styles ze swoim repertuarem.

- Trudno - wzruszyła ramionami - Camille twierdzi, że nie było najgorzej gdy przez jakiś czas byli z Niallem na okładkach gazet.

- Ty będziesz w show Kardashianów - puściłem jej oczko - Już teraz pewnie robi sceny - skwitowałem i obejmując ją, złączyłem nasze usta.

Gwiazdor - ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz