12

6.2K 372 100
                                    

Pierwszy dzień jednak nie minął tak źle, jak się tego spodziewałem.
Poznałem Kim, Molly i innych fajnych ludzi, znajomych dziewczyn.

Ogólnie poprosiłem ich, aby nie mówili nikomu gdzie jestem, a oni nie mając nic przeciwko temu, zaprowadzili mnie do najbliższego baru, gdzie zrobiliśmy małą imprezę. 

Teraz wracam do mojego lokum i zastanawiam się jak mam wejść.

Na szczęście światło w kuchni się świeciło, więc może mam farta.

Zapukałem i owszem miałem szczęście.  Drzwi otworzyła mi zapłakana Camilla, a na mój widok dosłownie wybuchła płaczem.

-Czemu ryczysz?- zapytałem lekko chwiejąc się na nogach.

-Bałam się, że coś Ci się stało, już miałam dzwonić po policje.- uspokajała się i ustąpiła mi miejsca w drzwiach, bym mógł wejść.

Trochę mnie zaskoczyła, bo nie ukrywam, już dawno nikt się o mnie nie martwił aż tak aby płakać, może po prostu mnie znają...

-Wróciłem, nic mi nie jest.- zacząłem zdejmować buty. -Mogłabyś mi dać jakieś klucze, żebyś nie musiała zarywać nocy.

-To ty zmierzasz tak częściej? -Spojrzała na mnie trochę wkurzona i poczułem się jakby stała nade mną teraz moja własna matka.

-Poznałem twoich znajomych ze szkoły. Wiesz, że nikt cię nie lubi?- palnąłem, a zaniemówiła, żeby po chwili tylko skinąć głową.

-Wiem.- powiedziała cicho i wzruszyła ramionami.

-Ja też Cię nie lubiłem, ale teraz mnie zaskoczyłaś, bo jednak czekałaś żeby mnie wpuścić, a przecież byłem takim sukinsynem wcześniej.

Camilla POV'S:

- Do złudzenia przypominasz mi tego najbardziej popularnego typa w naszej szkole, on w zasadzie gnoi mnie choć mnie nie zna. - uśmiechnęłam się i pomyślałam, że jeśli tego nie skopię na wstępie, to być może te relacje nie będą takie złe i jakoś się dogadamy.

- Skopiemy mu dupę we dwoje. - puścił mi oczko i to wygląda tak, jakby właśnie wrócił ten Niall Horan, którego ja znałam z mediów i wywiadów, miły ciepły, przyjazny chłopak. - Idziemy pogadać do kuchni?

- Serio masz ochotę? - zapytałam szeptem, bo jednak babcia już śpi

- Tak, zawsze jak wypije jestem milszy i okazuje ludziom jakieś pozytywne uczucia.

- Serio dasz mi szansę normalnej rozmowy?- spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

-Serio.- uśmiechnął się spojrzał mi w oczy wytężając przy tym wzrok - Bez okularów jesteś ładniejsza. - usiadł przy stole, a ja zabrałam się za robienie herbaty, a w duchu podziękowałam Bogu, że jednak dał mi szansę, oraz za wytrwałość, bo gdyby trafił na inną fankę, byłby już w drodze do Londynu. -Nie myślałaś nigdy o tym, żeby zmienić coś w sobie?- usłyszałam nagle to pytanie i uśmiechnęłam się na myśl, że jednak ludzie okrutnie zwracają uwagę na wygląd i nierozumieją, że niektórym sytuacja nie pozwala wyglądać jak miss.

- Nie mam takiego pola do popisu. - oznajmiłam i podałam do stołu cukierniczkę, siadając na chwilę obok niego. - Utrzymuję mnie babcia i nie mamy dość dużo pieniędzy, aby wydawać na dermatologa. Jeśli chodzi o kosmetyki, to tylko pogorszyłoby mój trądzik, dlatego ograniczam się tylko do tuszu do rzęs.

-Gdzie twoi rodzice?- zadał kolejne pytanie ignorując całe moje tłumaczenie o wyglądzie.

-Nie żyją. -Odpowiedziałam bardzo szybko i ledwo przez gardło mi to przeszło. 

-Rozumiem.-Wydął dolną wargę, jakby nieco się zmieszał.

- Skoro Ty zadałeś już dwa pytania, to mogę ja zadać Ci tylko jedno?- nerwowo zaczęłam bawić się swoimi palcami.

-Pytaj.

- Dlaczego każdy chłopak z One Direction miał dziewczynę, a Ty nie? Przecież na pewno nie jedna dziewczyna była piękna i Cię chciała.- Zapytałam i dopiero po fakcie zdałam sobie sprawę, że to było żałosne i właśnie zaczynają piec mnie policzki.

- Bo nie chce mieć dziewczyny. - odrzekł, aczkolwiek wyczułam w nim jakiś smutek.

- Rozumiem.- skinęłam głową.

-Idziemy spać?-Zapytał nagle i wyczułam, że spieszy mu się przez to, że zadałam takie pytanie i jakby sobie o czymś przypomniał.

- A herbata?

- Jutro.

-Pewnie.-Wstałam i wyłączając czajnik, zaczęłam jeszcze troszkę ogarniać blat, słysząc jak on po prostu wychodzi bez słowa, by jednak za chwilę wrócić.

Niall POV'S:

-Ej.- zawołałem ją szeptem, po czym odwróciła się w moją stronę z pytającą miną.-A twoja babcia wie, że mnie nie było w domu?- zapytałam i razem zaczęliśmy opuszczać kuchnię.

-Nie, kryłam cię. - uśmiechnęła się i udała się schodami w górę, a ja za nią, aż do momentu, gdy stanęła przy swoich drzwiach do sypialni.- Dobranoc Niall.-Zaczeła wchodzić do siebie, jednak złapałem ją za rękę. 

-Nie przytulisz mnie nawet?- zapytałem i chciałem wynagrodzić jej ten ból, który sprawiłem jej wcześniej, bo naprawdę byłem okrutny i moja złość na Simona, nie powinna się była na niej odbijać.

Dziewczyna bardzo nieśmiało do mnie podeszła i oparła swoją głowę na moim ramieniu, oplatając mnie rękami w pasie.

-Przepraszam, że byłem frajerem, fajna jesteś.- mocno ją uścisnąłem.

- Ty nareszcie też jesteś fajny. - dodała i odeszła ode mnie, a po chwili uśmiechnięta zniknęła za ścianą swojego pokoju.

Gwiazdor - ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz