11

6.1K 337 32
                                        

Niall pov:

Ok, siedzę w tym pokoju już jakieś pół godziny, wypaliłem swoje dwa ostatnie papierosy i czas poszukać sklepu.

Jestem wkurwiony, brakuje mi zgiełku miasta, znajomych i w ogóle przysięgam, że kiedy wrócę do domu, już zawsze będę uważał na tych pieprzonych frajerów z aparatami.

Ci ludzie chyba własnego życia nie mają, a ja przez to siedzę na jakimś zadupiu i cierpię.

Postanowiłem się w końcu ruszyć i zaraz po tym jak przebrałem się w inne ubrania, wyszedłem i tylko w progu drzwi, sztucznie uśmiechnąłem się do tej schorowanej staruszki, czyli babci brzyduli.

Będąc na ulicy, zacząłem iść przed siebie, mając nadzieję, że to droga do sklepu.

Szedłem już dobre piętnaście minut, gdy nagle z naprzeciwka w moją stronę zaczęły biec jakieś dziewczyny.

Co najlepsze, ładne dziewczyny.

-Boże,  to Ty Niall? Co u nas robisz?- pytała blondynka, ciesząc się, skacząc i zamykając usta dłońmi z niedowierzania.

-Jestem na wakacjach.- odpowiedziałem zgodnie z prawdą, przytulając każdą po kolei.

-Serio, wybrałeś naszą miejscowość na odpoczynek? - zapytała czarna, ta ładniejsza z dziewczyn.

-Tak wyszło. - wzruszyłem ramionami - Jedna dziewczyna stąd wygrała konkurs, gdzie nagrodą byłem ja.- zaśmiałem się,  puszczając oczko tej ciemniejszej.

-Która? -zapytała blondynka, robiąc do mnie maślane oczka.

-Camilla.- mina mi trochę zrzedła.

-O kurwa, Niall, współczujemy.- zachichotały obie na raz, a ja ostentacyjnie się wzdrygnąłem.

- No właśnie, więc chociaż dobrze, że Was spotkałem. - znów je przytuliłem - Gdzie tu jest najbliższy sklep?- zapytałem czarnej.

-Zaprowadzimy Cię. - chichotała - A tak po za tym ja jestem Kim, a to Molly.- Przedstawiły się.

-Niall.- uśmiechnąłem się zawadiacko i poraz pierwszy tego dnia poczułem choć odrobinę szczęścia.

Być może nie wszystko jeszcze stracone z tymi wakacjami...

Gwiazdor - ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz