4

1.2K 70 5
                                    

*Oczami Shawn'a.

-Cześć jestem Shawn, a Ty?- powiedziałem szczerząc się

-Ins- mówiąc to podała mi rękę prawie strącając szklankę

-Miło mi Cię poznać Ins- i delikatnie ścisnąłem jej dłoń.

Zaraz po tym moja moja mama podziękowała gościom za przybycie i zabraliśmy się za jedzenie.

-Chcesz iść ze mną na górę? Nie chce mi się tu siedzieć- szepnąłem do ucha dziewczyny.

-Ee.. Wolę zostać tutaj.. - widać było, że się trochę speszyła, bo jej policzki nabrały czerwonego koloru.

-Jesteś tego pewna?

-Ins możesz iść z Shawnem, zawołam Cię jak będziemy się zbierać- wtrąciła się jej matka.

-Yhm..- mruknęła- idziemy?

-Jasne, zaprowadzę Cię.- byłem lekko zdziwiony jej szybką zmianą zdania.

Złapałem ją za rękę żeby za mną poszła, ona jednak od razu ją cofnęła i sięgnęła po smycz psa.

-To tutaj, usiądź proszę- nakierowałem ją na łóżko i rozsiadłem się obok niej.

-Dziękuję- odpowiedziała bawiąc się smyczą.

-Długo już jesteś w Pickering?- zapytałem przerywając niezręczną ciszę.

-Kilka dni, ale nie wiele zwiedziłam.

-Mogę Cię jutro zabrać na małą wycieczkę, co Ty na to?- miałem nadzieję, że się zgodzi.

-No nie wiem, nie chcę robić kłopotu..- w jej głosie czuć było, że tego chce.

-Kłopotu? Przecież sam to zaproponowałem. Przyjdę po Ciebie jutro o 11. Pasuje?

-W porządku, będę czekać- posłała mi ciepły uśmiech.- ale mogę zabrać Codiego? Bez niego się nie ruszam.

- Jasne, kocham psy, więc ta kupa futra nie będzie mi przeszkadzała.- mówiąc to zacząłem się śmiać, a ona razem ze mną.

- INS, ZBIERAJ SIĘ! - z dołu słychać było krzyk jej mamy.

Odprowadziłem dziewczynę do wyjścia i pożegnałem się z gośćmi.

Stwierdziłem, że pójdę wcześniej spać. Po wieczornej toalecie udałem się do swojego pokoju i już miałem kłaść się do łóżka, ale coś mnie podkusiło, żebym zerknął przez okno.

Spostrzegłem, że Ins, ma pokój naprzeciwko mojego.

 I właśnie w tym momencie moje oczy zobaczyły przebierającą się dziewczynę.

Moja wyobraźnia zaczęła działać... Zapatrzony przez moment nie mogłem się ruszyć.
Kiedy zniknęła z mojego pola widzenia, padłem na łóżko.
Z trudem udało mi się zasnąć.


Ordinary |S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz