22

586 44 0
                                    

Wsiadając do samochodu od razu wymacałam radio, które włączyłam.

Zdziwiłam się, bo Shawn od razu zaczął śpiewać- ale...Nie tak normalnie.
Próbował śpiewać damskim głosem, co nie bardzo mu wychodziło.

-Ale mam świetny głos co nie? Mógłbym zostać PIOSENKARKĄ!

-Tak Shawn...Tak...- powiedziałam w

ybuchając śmiechem.

Po kilkunastu minutach chłopak zaparkował samochód i otworzył mi drzwi.

Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę jakiegoś budynku.

Byliśmy w galerii handlowej.

-Co tu robimy?- spytałam

dość zaskoczona.

-Przyszliśmy na... SZOPING! Jak prawdziwe PRZYJACIÓŁKI!- podkreślał śmiesznie niektóre wyrazy. nie wiem co go dziś trafiło.

-Em.. Czy Ty zamierzasz zmienić płeć?- dźgnęłam go w bok.

-Nie, ale pomyślałem, że wolałabyś iść na zakupy z jakąś koleżanką, która ci doradzi co kupić. Ale... ja będę 100 razy lepszy.- jego ton głosu był całkiem poważny.- Oo tu są fajne ciuchy!

Pociągnął mnie za sobą prawie wbiegając do pierwszego sklepu.

Posadził mnie na jakiejś kanapie i po kolei kładł mi na kolanach sukienki.

-Dobra. To teraz do przymierzalni!- był taki podekscytowany. - jak będziesz miała z czymś problem daj znać.

-Jasne- i schowałam się w środku przymierzając po kolei ubrania.- I jak?- spytałam p

okazując się w pierwszej kreacji.

-Super! Ale chcę Cię zobaczyć jeszcze w tej.- podał mi do rąk

sukienkę, która po założeniu sięgała mi do kostek.

Wybraliśmy dwie suknie.
Jedną dopasowaną, ale taką bardziej na codzień i drugą, o której już wcześniej wspomniałam.

Za wszystko zapłacił Shawn.
Nie ukrywam, że było mi głupio, ale strasznie nalegał.

-Po co to wszystko?- spytałam kiedy wyszliśmy.

-Musisz jutro ładnie wyglądać! Nie chce żebyś mi wstyd przyniosła...

-Ej...- trąciłam go w ramię.- bo z Tobą nie zaśpiewam!

-Szantaż? Ojj nieładnie.- powiedział po czym złapał mnie i przerzucił przez ramię.

-Shawn postaw mnie!- krzyczałam uderzając pięściami w jego plecy.

-Dobrze już, nie bij mnie.- po czym mnie odstawił.

Ruszyliśmy w stronę samochodu i pojechaliśmy do domu.

Oczywiście jak wróciliśmy musiałam się przebierać w kreacje jeszcze raz, bo mama chciała zobaczyć.

-Wyglądasz pięknie córeczko.- powiedziała i zamknęła mnie w szczelnym uścisku.

Razem z Shawnem i Codym udaliśmy się do mojego pokoju.

Położyłam się na moim łóżku i chwilę później poczułam uginający się materac pod ciężarem chłopaka i psa, który położył się w "nogach" łóżka.

-Shawn, boje się jutra..- posmutniałam.

-Nie ma czego- powiedział i przyciągnął mnie bliżej siebie. - Będę z Tobą.

-Wiesz.. Wczoraj czy tam dzisiaj w nocy byłam się przejść. I spotkałam Emily i Elenę...- wiem, obiecałam sobie, że mu tego nie powiem, ale nie mogłam już wytrzymać.

-Po pierwsze co robiłaś tak późno na dworze, a po drugie czego chciały?- czułam jak jego pięści się zaciskają i cały się spina.

-Musiałam się przewietrzyć. Nie wiem, chciały o czymś "pogadać" - zrobiłam w powietrzu niewidzialny cudzysłów- ale powiedziałam, że mam je w dupie, a ona ze jeszcze tego pożałuję...

-Ojj Ins... -pocałował mnie w policzek tak delikatnie, że ledwo poczułam jego usta na mojej skórze.- olej je. Nic Ci nie zrobią.

-No nie wiem. O której jutro po mnie wpadniesz?- zmieniłam temat.

-Hmm... Koncert jest na 18 więc.. O 16:30. Przygotujemy jeszcze wszystko. Oki?

-No spoko.- posłałam mu ciepły uśmiech na co on odpowiedział mi pocałunkiem, który odwzajemniłam.
Poczułam kolejny raz w swoim brzuchu tak zwane motyle.

-Muszę już lecieć kochanie. Spotkamy się jutro.

-To pa- mocno go przytuliłam.

___________________
Hej. Jeżeli chcesz żeby opowiadanie było kontynuowane zostaw po sobie jakiś znak.

Puki co mam wątpliwości czy jest sens dodawania kolejnych rozdziałów m:/

Xoxo.

Ordinary |S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz