Wsiadając do samochodu od razu wymacałam radio, które włączyłam.
Zdziwiłam się, bo Shawn od razu zaczął śpiewać- ale...Nie tak normalnie.
Próbował śpiewać damskim głosem, co nie bardzo mu wychodziło.-Ale mam świetny głos co nie? Mógłbym zostać PIOSENKARKĄ!
-Tak Shawn...Tak...- powiedziałam w
ybuchając śmiechem.
Po kilkunastu minutach chłopak zaparkował samochód i otworzył mi drzwi.
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę jakiegoś budynku.
Byliśmy w galerii handlowej.
-Co tu robimy?- spytałam
dość zaskoczona.
-Przyszliśmy na... SZOPING! Jak prawdziwe PRZYJACIÓŁKI!- podkreślał śmiesznie niektóre wyrazy. nie wiem co go dziś trafiło.
-Em.. Czy Ty zamierzasz zmienić płeć?- dźgnęłam go w bok.
-Nie, ale pomyślałem, że wolałabyś iść na zakupy z jakąś koleżanką, która ci doradzi co kupić. Ale... ja będę 100 razy lepszy.- jego ton głosu był całkiem poważny.- Oo tu są fajne ciuchy!
Pociągnął mnie za sobą prawie wbiegając do pierwszego sklepu.
Posadził mnie na jakiejś kanapie i po kolei kładł mi na kolanach sukienki.
-Dobra. To teraz do przymierzalni!- był taki podekscytowany. - jak będziesz miała z czymś problem daj znać.
-Jasne- i schowałam się w środku przymierzając po kolei ubrania.- I jak?- spytałam p
okazując się w pierwszej kreacji.
-Super! Ale chcę Cię zobaczyć jeszcze w tej.- podał mi do rąk
sukienkę, która po założeniu sięgała mi do kostek.
Wybraliśmy dwie suknie.
Jedną dopasowaną, ale taką bardziej na codzień i drugą, o której już wcześniej wspomniałam.Za wszystko zapłacił Shawn.
Nie ukrywam, że było mi głupio, ale strasznie nalegał.-Po co to wszystko?- spytałam kiedy wyszliśmy.
-Musisz jutro ładnie wyglądać! Nie chce żebyś mi wstyd przyniosła...
-Ej...- trąciłam go w ramię.- bo z Tobą nie zaśpiewam!
-Szantaż? Ojj nieładnie.- powiedział po czym złapał mnie i przerzucił przez ramię.
-Shawn postaw mnie!- krzyczałam uderzając pięściami w jego plecy.
-Dobrze już, nie bij mnie.- po czym mnie odstawił.
Ruszyliśmy w stronę samochodu i pojechaliśmy do domu.
Oczywiście jak wróciliśmy musiałam się przebierać w kreacje jeszcze raz, bo mama chciała zobaczyć.
-Wyglądasz pięknie córeczko.- powiedziała i zamknęła mnie w szczelnym uścisku.
Razem z Shawnem i Codym udaliśmy się do mojego pokoju.
Położyłam się na moim łóżku i chwilę później poczułam uginający się materac pod ciężarem chłopaka i psa, który położył się w "nogach" łóżka.
-Shawn, boje się jutra..- posmutniałam.
-Nie ma czego- powiedział i przyciągnął mnie bliżej siebie. - Będę z Tobą.
-Wiesz.. Wczoraj czy tam dzisiaj w nocy byłam się przejść. I spotkałam Emily i Elenę...- wiem, obiecałam sobie, że mu tego nie powiem, ale nie mogłam już wytrzymać.
-Po pierwsze co robiłaś tak późno na dworze, a po drugie czego chciały?- czułam jak jego pięści się zaciskają i cały się spina.
-Musiałam się przewietrzyć. Nie wiem, chciały o czymś "pogadać" - zrobiłam w powietrzu niewidzialny cudzysłów- ale powiedziałam, że mam je w dupie, a ona ze jeszcze tego pożałuję...
-Ojj Ins... -pocałował mnie w policzek tak delikatnie, że ledwo poczułam jego usta na mojej skórze.- olej je. Nic Ci nie zrobią.
-No nie wiem. O której jutro po mnie wpadniesz?- zmieniłam temat.
-Hmm... Koncert jest na 18 więc.. O 16:30. Przygotujemy jeszcze wszystko. Oki?
-No spoko.- posłałam mu ciepły uśmiech na co on odpowiedział mi pocałunkiem, który odwzajemniłam.
Poczułam kolejny raz w swoim brzuchu tak zwane motyle.-Muszę już lecieć kochanie. Spotkamy się jutro.
-To pa- mocno go przytuliłam.
___________________
Hej. Jeżeli chcesz żeby opowiadanie było kontynuowane zostaw po sobie jakiś znak.Puki co mam wątpliwości czy jest sens dodawania kolejnych rozdziałów m:/
Xoxo.
CZYTASZ
Ordinary |S.M
FanficNiewidoma dziewczyna przeprowadza się do nowego miasta, gdzie jej życie diametralnie się zmienia. *Poznajcie Ins, nastolatkę, która próbuje żyć normalnie mimo braku wzroku. Jak to zwykle w życiu bywa, są wzloty i upadki, szczęście i łzy. W P...