9

943 51 3
                                    

*oczami Ins

Obudziłam się dość wcześnie o czym poinformował mnie mój telefon, jak zwykle leżący w innym miejscu niż powinien. Przez dłuższy czas leżałam w łóżku, nie chciało mi się wstawać.

Może to śmieszne, ale miałam wrażenie, że w nocy ktoś był w moim pokoju i mnie obserwował. Chyba oszalałam.

Śniło mi się, że goni mnie jakaś postać chcąca zrobić mi krzywdę i mówiła, że mogłam jej posłuchać czy coś takiego. Co jakiś czas mam taki sam sen, nie wiem dlaczego.

Postanowiłam, że zejdę do kuchni by coś zjeść.

Powoli podniosłam się z łóżka kładąc stopy na miękkim dywanie obok łóżka. 
Otworzyłam okno żeby się wywietrzyło i potem ruszyłam w stronę schodów uderzając w coś małym palcem u nogi- ja i to moje szczęście.

-Cześć córeczko, dobrze że już wstałaś.- przywitał mnie ciepły głos rodzicielki. - Dostałam pracę! I niestety muszę niedługo wyjść.- kontynuowała dokańczając przygotowywanie śniadania.

-To cudownie mamo!- poczułam jej mocny uścisk na moim drobnym ciele, który odwzajemniłam.

-Poradzisz sobie sama? Zawsze możesz iść do państwa Mendes, nie będą mieli nic przeciwko.- mówiąc to gładziła ręką moje włosy. Swoją drogą bardzo lubię to uczucie, albo jeszcze jak ktoś bawi się moimi włosami, robi warkoczyki czy coś aa...

-Tak, nie musisz się czym martwić.

-Dobrze, to wychodzę. Baw się dobrze!- powiedziała na odchodnym.

Zjadłam śniadanie i zawołałam psa, po czym postanowiłam wyjść z nim na spacer. Nie miałam ochoty siedzieć sama w domu.

Usiadłam sobie na pobliskiej ławce, by móc spokojnie sobie pomyśleć. Słońce swoimi promieniami otulało moją twarz. Moje rozmyślania przerwał charakterystyczny głos, który już chyba kiedyś słyszałam.

-Emily, czy to nie jest ta nowa dziewczyna Mendesa?

-Chyba tak, ma tego samego kundla. Chodź, zaprzyjaźnimy się.- powiedziała jedna z nich, podkreślając dwa ostatnie słowa.

-Cześć, jestem Emily, a to jest Elena.- ton, którym to powiedziała był tak sztucznie miły, że prawie zwymiotowałam.

-Ins. -odpowiedziałam po czym wstałam i udałam się w kierunku domu. Czułam, że konwersacja z nimi nie jest dobrym pomysłem.

-Dlaczego uciekasz? Porozmawiajmy.- nadal odzywała się Emily idąc za mną.

-Spieszę się.-  przyspieszyłam kroku.

-Nie tak szybko.- usłyszałam drugą dziewczynę, która dodatkowo odwróciła mnie w swoją stronę. - Jesteś głucha?

-No, to skoro już tak miło sobie gadamy to mam do Ciebie prośbę. Odpieprz się od Shawna. Dobrze Ci radzę.- na ostatnie słowa Emily podniosła głos.- a teraz możesz już sobie iść. Do zobaczenia!- wróciła do przesłodzonego tonu

-Mam nadzieję, że nie.- powiedziałam tak cicho, żebym tylko ja mogła to usłyszeć.

Ordinary |S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz