Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
Po około 20minutach byliśmy na miejscu, gdzie czekała na nas jakaś kobieta.
-Dzień dobry- przywitała się- to z wami miałam się spotkać w sprawie tego koncertu?
-Dzień dobry, tak.- odpowiedział za nas chłopak.
-Chodźcie, pokażę wam gdzie moglibyśmy postawić scenę.
Udaliśmy się za nią, nic nie mówiąc.
Dotarliśmy na jakąś plażę, na której nie bylo zbyt wiele osob.
-Myślę, że to idealne miejsce. W sobotę ma być piekna pogoda dzieki czemu ludzie z chęcią przyjdą w to miejsce. Co wy na to?- zaproponowała kobieta.
-Zgoda.- zdecydował bez zastanowienia.
-Poza koncertem będziecie chcieli sprzedawać jakieś jedzenie itp.?- dopytywała się.
-Myślę, że tak. Przygotujemy coś razem, prawda Ins?
-Tak, tak..- odparłam, ale jakby nie obecna.
Jeszcze przez jakiś czas rozmawialiśmy z kobietą, a raczej Shawn. Ja w sumie się nie odzywałam.
W drodze do domu chłopak zaczął opowiadać jak świetnie widzi to całe wydarzenie.
-A Ty, co o tym sądzisz?- spytał podekscytowany
-Mam nadzieję, że się uda.- odpowiedziałam.
-Wszystko w porządku?- jego głos diametralnie się zmienił- Martwisz się, że nie wypali?
-Czasami mam wrażenie, że czytasz mi w myślach- zaśmiałam się
-Czytam. Dlatego jak się poznaliśmy wyczytałem od razu, że na mnie lecisz!
-Debil- podsumowałam- jednak nie masz tej zdolności.
-Mhmm.. - udawał obrażonego.
Droga do domu minęła mi szybko, zapewne dlatego, że w radiu leciały moje ulubione piosenki, a towarzystwo Shawn'a jeszcze bardziej umilało mi podróż.
-Wejdziesz?- zapytałam nieco zawstydzona, nie wiem czemu.
-Nie mogę, muszę coś jeszcze załatwić. Jak tylko będę mógł to wpadnę oki?- w czasie gdy to mówił podszedł do mnie tak blisko, że nasze klatki piersiowe prawie się stykały
-No dobrze..- posmutniałam- to leć już.
Chciałam przytulić chłopaka na pożegnanie, ale ten mnie uprzedził, dodatkowo składając na czubku mojej głowy buziaka.
-To pa Ins, odezwę się niedługo.- powiedział na odchodne.
Kiedy weszłam do domu uderzył mnie zapach spaghetti dochodzacego z kuchni.
Jak zaczarowana ruszyłam tam od razu.
-Mamo, powiedz że już gotowe. Umieram z głodu!- mówiłam rozsiadając się na krześle.
-Właśnie skończyłam. Masz wyczucie.- podała mi obiad i zaczęła pytać o minione spotkanie.
Odpowiedziałam jej wszystko dokładnie.
-To wspaniale! Ugotuję coś pysznego. Jak myślisz, co mogłabym zrobić?- była taka podekscytowana i szczęśliwa, że może coś zrobić na koncert.
-Może upieczemy jakieś ciasteczka i przygotujemy sok? Albo jakieś kanapki?- zaproponowałam.
-Myślałam, że wpadniesz na coś bardziej wykwintnego- zaśmiała się- ale podoba mi się ten pomysł. Lecę powiedzieć wszystko pani Mendes! Pa!
Nie zdążyłam odpowiedzieć, a już jej nie było. Usłyszałam tylko trzask drzwiami.
Niczym się nie przejmując udałam się po schodach na górę.
Przemierzyłam pokój i włączyłam swoją ulubioną muzykę.
Wyszłam na balkon i rozsiadłam się na fotelu, który tam się znajdował.
Myślałam o tym wszystkim co ostatnio dzieje się w moim życiu.
Jeszcze jakiś czas temu nawet nie przyszłoby mi do głowy, że mogę odzyskać wzrok.
Ten wyjazd to chyba najlepsza decyzja w moim życiu.
________
Hej!
Zauważyłam, że jest was coraz więcej- osób śledzących to ff.
Bardzo cieszę się z tego faktu i mam nadzieję, że zostaniecie do końca.
Zostawcie jakiś ślad po sobie.
Jeśli wam się spodobało, możecie się tym ff podzielić z innymi. Byłabym wdzięczna.Do następnego! Xoxo
CZYTASZ
Ordinary |S.M
FanfictionNiewidoma dziewczyna przeprowadza się do nowego miasta, gdzie jej życie diametralnie się zmienia. *Poznajcie Ins, nastolatkę, która próbuje żyć normalnie mimo braku wzroku. Jak to zwykle w życiu bywa, są wzloty i upadki, szczęście i łzy. W P...