19

606 41 6
                                    


*oczami Ins


-Shawn?- szepnęłam wtulając się w jego ciało.


-ćsii... Śpij kochanie.


-Co Ty tutaj robisz? Która godzina? Jak tu wszedłeś? Dlaczego tak zajebiście pachniesz?- zalałam go serią pytań, a na ostatnie oboje się cicho zaśmialiśmy.


-Jeśli chcesz to już pójdę. Do jutra- wstał, a ja pociągnęłam go za rękę.


-Zostań jeszcze.- powiedziałam i poklepałam dłonią wolne miejsce obok mnie.


-Słodko wyglądasz jak śpisz- odparł.


-Dziękuję- odpowiedziałam, po czym położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Jego serce biło jak oszalałe. - Denerwujesz się czymś? Strasznie szybko Ci serce wali.


-Nie, po prostu... Chyba się zakochałem.- szepnął mi do ucha.


Momentalnie zrobiło mi się gorąco.

Chłopak podniósł lekko mój podbródek i delikatnie złożył pocałunek na moich ustach, który po chwili odwzajemniłam.


Leżeliśmy wtuleni do siebie nic nie mówiąc.

Jak zwykle nie ma pojecia kiedy zasnęłam.

Rano Shawn'a już nie bylo.
Jakby się rozpłynął. Został po nim tylko jego zapach i... Bluza?

Dlaczego ją zostawił?

W sumie nie przeszkadzało mi to, nawet się ucieszyłam.


-Będę miała co wąchać- powiedziałam do siebie śmiejąc się.

Podeszłam do szafy wyciągając bluzkę na ramiączkach, bieliznę i jakieś dłuższe szorty. Wzięłam ze sobą jeszcze bluzę  chłopaka i udałam się do łazienki. Dzisiaj nie bylo tak gorąco.

Po szybkim prysznicu i ogarnieciu się, związałam włosy w luźnego koka i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych.


-Cody!- krzyknęłam. Kiedy się pojawił zapięłam mu smycz i wyszliśmy.


Znałam już drogę na plażę więc się tam udaliśmy.


Szliśmy brzegiem morza. Myślałam o Shawnie. Dzięki niemu byłam szczęśliwa.

Nagle poczułam czyjeś dłonie obejmujące moje ciało.

-Cześć Ins- usłyszałam cichy szept chłopaka.

-O wilku mowa- pomyślałam.

-Hej. Co tu robisz?- obrociłam się przytulając go.


-Szedłem za Tobą. Byłaś bardzo zamyślona.


-Oj tam. Możemy wracać? Jestem głodna. Nie jadlan śniadania.- po tych słowach wydęłam dolną wargę.


-Szef kuchni Shawn Mendes proponuje naleśniki z owocami! Co pani na to?- powiedział z śmiesznym akcentem


-Mmm... Z chęcią!

Kiedy wróciliśmy chłopak zabrał się za robienie posiłku śpiewając pod nosem, a ja siedziałam na blacie wsłuchujac się w jego piękny głos.


__________
Joł joł!
Dziękuję za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia.
Cieszę się, że ktoś czyta moje wypociny.
Dlatego chciałam Cię prosić, tak Ciebie!- wskazuję na Ciebie palcem- żebyś zostawił gwiazdkę/komentarz.
Żebym wiedziała, że mam dla kogo to udostępniać.
To tyle. Do następnego! Xoxo

Ordinary |S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz