Ordinary |S.M

24

*oczami Ins

Rozpoczął się koncert.

Shawn przedstawił mnie i siebie , a potem powiedział jaki jest cel tego wydarzenia.

Ludzi było sporo, co mogłam stwierdzić po ilości oklasków i po tym, że było dosyć głośno.

Kiedy mój przyjaciel zaczął śpiewać wszyscy momentalnie ucichli wsłuchując się w jego piękny głos.

Każdą wykonaną piosenkę nagrodzono dużą ilością oklasków.

Nadszedł czas na nasz duet.

-A teraz wystąpi ze mną...- chłopak zrobił chwilową przerwę.- Ins!

Myślałam, że z tego stresu zemdleję.

Jednak po chwili wczułam się w muzykę i skupiłam się na śpiewie.

Wyszło rewelacyjnie- skromność.

Podziękowaliśmy wszystkim za przybycie i zakończyliśmy koncert.

W trakcie wydarzenia ludzie mogli składać do specjalnego pudełka datki na moją operację.

Wszyscy byliśmy zmęczeni tym dniem i chcieliśmy być już jak najszybciej w domu.
Dzięki temu szybko uwinęliśmy się ze sprzątaniem.
W drodze powrotnej nikt z nikim nie rozmawiał.

Dopiero przed moim domem Shawn  odezwał

się do mnie.

-A nie mówiłem, że pięknie śpiewasz? Wszystkim się podobało!- powiedział podekscytowany.

-Dziękuję. Muszę już iść padam na twarz...

-Jasne, leć. Zobaczymy się jutro?

-Tak- odpowiedziałam i mocno go przytuliłam.- Dobranoc.

-Dobranoc.- szepnął mi do ucha i odszedł.

Przed snem wzięłam szybki prysznic i umyłam zęby.
Nie wiem jak znalazłam na to siłę.

Położyłam się na łóżko. Poczułam jak materac się ugina.

-Cody! Już niedługo wszystko się zmieni wiesz?- powiedziałam do psa.

Odpowiedział mi szczeknięciem.

Przez dłuższy czas nie mogłam zasnąć co było spowodowane emocjami, które mi towarzyszyły.

Przypomniała mi się piosenka Shawna, którą ostatnio śpiewał mi na balkonie.

Na to wspomnienie pojawił się uśmiech na mojej twarzy.

Chwilę potem zasnęłam

z "bananem" na buzi.

_________
Chyba troszkę krótki wyszedł mi ten rozdział. Mam nadzieję, że mi wybaczycie haha:)

Opinię na temat opowiadania możesz zostawić w komentarzu. Przyjmuję nawet konstruktywną krytykę;)
Śmiało:)

Do następnego. Xoxo