Poszłam do łazienki ogarnęłam twarz i przebrałam się szybko w świeże ciuchy.
Wzięłam klucze i wyszłam.
Wizyta Shawna wszystko zniszczyła.
Po co przyszedł?
Szłam tak zamyślona, że nie zauważyłam kiedy dotarłam na miejsce.
Po Cameronie nie było ani śladu.Nagle ktoś zasłonił mi oczy od tyłu, a ja przerażona z całej siły uderzyłam go łokciem w brzuch.
-Kurwa mać- syknął- Co jest?
-Jejku Cam! Przepraszam, żyjesz?
-Jak widać. Masz siłę dziewczyno.- chciał się uśmiechnąć, ale zmieniło się to w grymas.
-Nie rób mi tak więcej.
-Nie zamierzam. Dobra, chodź. Zabieram Cię gdzieś.- próbował złapać mnie za rękę, ale szybko schowałam ją do kieszeni.
Otworzył mi drzwi samochodu od strony pasażera i kilka sekund później znalazł się na miejscu kierowcy.
-Dokąd jedziemy?- spytałam.
-Mam nadzieję, że lubisz wesołe miasteczko?- wzrok skupiał na drodze.
-Jasne, jak byłam mała uwielbiałam to miejsce.
-No to super. Za 5 minut będziemy na miejscu.
Kiedy dotarliśmy moim oczom ukazał się wielki tłum ludzi skupiony wokół kolorowych, oświetlonych atrakcji.
Niezły widok.
-Co powiesz na kolejkę górską?- nie czekając na moją odpowiedź brunet pociągnął mnie za sobą.
Po chwili siedzieliśmy już w wagoniku.
-Jak to przeżyję, to jesteś martwy.- posłałam mu piorunujący wzrok, na co on się tylko zaśmiał.
Po przejażdżce miałam problem z wyjściem.
Cała się trzęsłam. Cam widząc mnie w takim stanie wziął mnie na ręce i posadził na pobliskiej ławce.
-Już po wszystkim, nie wiedziałem, że tak się tego boisz. Przepraszam.- był wyraźnie zmartwiony.
-W porządku. W sumie było całkiem spoko. Może pomimo faktu, że mialam wrażenie, że zginiemy i już wyobrażałam sobie nasz pogrzeb.-zaśmialiśmy się jednocześnie.
Siedzieliśmy tam dłuższą chwilę rozmawiając. Stwierdziłam, że on i Shawn są bardzo do siebie podobni, prawie jak bliźniacy.
-Chcę watę cukrową.- powiedziałam jak mała dziewczynka i założyłam ręce na piersi.
-Dobrze księżniczko, chodź.- powiedział zabawnie podkreślając drugie słowo.
Kolejka była długa, ale nie przeszkadzało nam to. Świetnie spędzało mi się z nim czas.
Po 20 mieliśmy wracać do domu, ale poszliśmy jeszcze na plażę.
Nagle zrobiło się strasznie zimno i zaczęłam się trząść.
-Trzymaj- Cam podał mi swoją bluzę- jeszcze się rozchorujesz.
-Dziękuję- założyłam ją i dotarł do mnie piękny zapach jego perfum. Wspominałam kiedyś, że kocham męskie perfumy?
Brunet spojrzał głęboko w moje oczy, mialam wrażenie że przeszywa mnie na wylot.
I wtedy zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Poczułam delikatny pocałunek na moich ustach.
Szybko się odsunęłam, nie byłam gotowa.
-Ee... Odwiozę Cię...-powiedział lekko zmieszany drapiąc się po karku.
Pożegnałam się z nim i wróciłam do domu, nadal mając na sobie jego ubranie.
Zmęczona całym dniem zasnęłam od razu po położeniu się na materacu.
_________________
Hej. Przepraszam, że musieliście tyle czekać:(Mam nadzieję, że mi wybaczycie?
Nauczyciele po feriach nieźle dają nam w kość. Następne dwa tygodnie będą jak kiepski żart, ale mam nadzieję, że będę miała czas by wstawić wam nowe rozdziały.Dziękuję za tyle wyświetleń i gwiazdek! Wow.
Przeczytałeś?=Komentarz/gwiazdka.
Do następnego. Xoxo
CZYTASZ
Ordinary |S.M
FanficNiewidoma dziewczyna przeprowadza się do nowego miasta, gdzie jej życie diametralnie się zmienia. *Poznajcie Ins, nastolatkę, która próbuje żyć normalnie mimo braku wzroku. Jak to zwykle w życiu bywa, są wzloty i upadki, szczęście i łzy. W P...