-Zostaw go! -Krzyczała podnosząc się. Ale on jej nie słuchał. Ana wstała i chwyciła go za rękę którą wymierzał cios Baron'owi.
-On tylko ze mną ćwiczy! -Eric opuścił rękę poczuł się głupio. Ana podeszła do chłopaka i przytuliła go.
-Nic mi się nie dzieje- Zapewniła go.
-Sorki. Usłyszałem krzyki i... -przerwał.-Spoko, a tak w ogóle to twoja dziewczyna wymiata, jest mega, ogarnia wszystko tak szybko.. Eh.. - mówił zafascynowany Baron
A Ana i Eric patrzyli na siebie zdezorientowani kiedy usłyszeli że Baron nazywa An dziewczyną Erick'a.-EJ ale my nie jesteśmy...
-Tak wiem moja dziewczyna jest niesamowita- Przerwał jej wypowiedź, podszedł i obią ją w pasie.
Baron popatrzał tylko chwilę na nich po czym uśmiechną się..
-To co mała? Jeszcze jedno powtórzenie? - Zapytał ruszając brwiami zachęcająco.
- Nie.. Na dziś już sobie odpuszczę- Machnęła ręką An. Po chwili złapała się za klatkę piersiową, nie mogła złapać oddechu.
-Coś się stało?- Podtrzymał ją Eric widząc jak schyla się ku podłodze.
-Nie, nie tylko.. Jestem trochę zmęczona, chodźmy już- Pociągnęła go za rękę. Przebrała się, pożegnała Barona i wyszli.
Gdy przechodzili przez park Ana zatrzymała się i usiadła na ławce pod pretekstem że muszą pogadać. Eric usiadł obok niej.
- Dlaczego nie zaprzeczyłeś kiedy Baron nazwał mnie twoją dziewczyną?- Zapytała prosto z mostu, bo wydawało się to dla niej dość niejasne. W końcu byli tylko przyjaciółmi.
-Właściwie to nie wiem, tak jakoś wyszło- Eric poczuł się lekko skrępowany co było widać na jego twarzy. Ana lekko się uśmiechnęła.
-Eric..- Nie dokończyła zdania bo ból w klatce był tak silny że skuliła się na ławce a po jej policzkach zaczęły płynąć łzy..
- An co się dzieje? - Zaskoczony stanem dziewczyny Eric klęknął tuż przed nią łapiąc ją aby nie spadła z ławki.
-Boli!!- Tylko tyle była w stanie wydusić z siebie Ana.
Jej oddech był ciężki i było można wyczuć jaki problem sprawia jej nabranie powietrza. Zaczęła kaszleć i zaciskać rękę na bolącym miejscu, podczas kasłania z jej buzi zaczęła wydobywać się krew. Eric przeraził się tym widokiem i szybko zadzwonił po pogotowie.Oczekując na pomoc złapał An która ledwo się trzymała..
-Proszę wytrzymaj, zaraz ci pomogą..- Jego oczy zrobiły się szklane..
Ana przymykała powieki, walczyła aby nie odpłynąć, z każdą sekundą która wydawała się być wiecznością słabła.. W końcu ujrzała już tylko ciemność, nie słyszała nawoływania Erick'a ani żadnych innych odgłosów z zewnątrz. Zapanowała totalna cisza, a ona stała pośród czarnych ścian rozglądając się ze strachem w oczach, chciała wrócić, wrócić do świata żywych, Krzyczała zalewając się łzami. Upadła na kolana a pięściami uderzała w podłogę. Po kilku minutach jej siły wyczerpały się a ona całkiem opadła, leżała teraz sama w ciemnej otchłani, słysząc jedynie swój ciężki oddech który odbijał się jak echo aż w końcu i on ucichł...
~~~~~OCZAMI ERICK'A~~~~~~
Pogotowie zabrało nieprzytomną An, a mi po policzku spłynęła łza chyba po raz pierwszy od kilku lat. Nie wiem dlaczego.
Wsiadłem na motor i pędziłem do szpitala łamiąc wszelkie zasady...
Wpadłem do recepcji jak poparzony, zdyszany oparłem się o biurko gdzie siedziała pani około czterdziestki..
CZYTASZ
~SEN~ [ZAKOŃCZONE]
Short Story"Jesteś silna! Nie możesz się poddać! Pamiętaj że wszystko zaczyna się w twojej głowie! "- Znów słyszała głos mężczyzny. Jak duch przenikał przez jej umysł. Zaczęła rozglądać się aby dostrzec postać, niestety z marnym skutkiem. Sen jest fenomenem...