|25|

17 7 0
                                    

W środku nocy Ana dalej nie może zasnąć. Ciągle myśli o tym co powiedział jej Natan. A jeśli Erick'a już zabili?  Podczas tego wieczoru próbowała się do niego dodzwonić chyba z milion razy.  Wstała do kuchni po szklankę soku.  Megan już od dawna śpi w drugim pokoju,  Ana nalegała aby została bo bała się że i jej mogą zrobić krzywdę,  w końcu Kris jest nieobliczalny i nie wiadomo czy nie sprawi mu przyjemności zabicie większego grona bliskich osób An.
Dziewczyna postanowiła wziąć długą kąpiel,  może to jej pomoże na odprężenie się.
Po kąpieli wyszła z wanny i kierowała się do swojego pokoju kiedy usłyszała że drzwi na dole się otwierają.  Spanikowana chwyciła świecznik który stał na komodzie w przedpokoju i odwróciła się do schodów po których właśnie ktoś wchodził.  Bez zawahania uderzyła z całej siły metalową bronią osobę a ta opadła na podłogę z  hukiem,  wydając z siebie tylko krzyk z bólu.  Po tym Ana poczuła że uderzyła kogoś kogo nie powinna.  Uklękła przy swojej ofierze.

-Jezu!  przepraszam!  Ja nie wiedziałam!.. -Nie wiedziała co ma zrobić aby pomóc chłopakowi - Eric ty żyjesz!! -powiedziała z radością. 

-Co tu się.. - Zza drzwi wyłoniła się zaspana Megan,  widząc leżącego Erick'a który trzyma się za głowę,  klęczącą nad nim An no i świecznik obok na podłodze była w szoku.. Zaczęła się śmiać- Hahah wiem że nie odbierał ale żeby od razu ze świecznikiem na niego? Hahahaa- pokiwała jeszcze głową i znikła za drewnianą powłoką.

-Jezu!  Żyjesz! - Ana nie mogła uwierzyć że Eric jest teraz przy niej

-No.. Żyje.. Ale prawie mnie zabiłaś - trzymał się za głowę próbując wstać.

-Jej.. Bardzo cię przepraszam.  Myślałam że to.. Sam wiesz.. - Posmutniała trochę,  opuściła głowę i wstała.

-Okej,  jest dobrze - Eric ją przytulił widząc jak przykro jej jest. 

-A teraz Czemu nie odbierałeś!? - uderzyła go w ramię

-Musiałem pomóc kumplowi- złapał się za miejsce w które przed chwilą dostał.

- A ja się idioto martwiłam ! - Obruciła się na pięcie i gdy miała iść w stronę pokoju poczuła uścisk na swoim ramieniu.

-Naprawdę aż tak się martwiłaś? - w oczach chłopaka były iskierki.  Ana obruciła sie do niego i spojrzała prosto w jego piękne piwne oczy.

- Tak - wyrwała się,  a gdy była już pod drzwiami do swojego pokoju usłyszała:

- EJ,  a gdzie mam spać?  Z Megan?  Bo chyba propozycja aktualna co?  - uśmiechnął się pokazując szereg białych zębów.
Ana podeszła do niego i złapała za rękę prowadząc do siebie.

-Aktualna, i dzisiaj udostępnię Ci moją podłogę - zaśmiała się. 

Weszli do środka. Eric sięgnął koc który wisiał na ramie łóżka a Ana patrzyła na niego ledwie powstrzymując śmiech.

- no co?  - zapytał widząc reakcję dziewczyny.

-Ty to tak na serio? - wskazała koc w rękach Erick'a.
On lekko zdezorientowany spojrzał na nią. 

- W szpitalu spaliśmy na jednym łóżku to tutaj też możemy- zabrała okrycie z rąk bruneta.

Przygotowani do snu położyli się do łóżka.  Do pokoju wpadał jasny blask księżyca wiec nie było  wcale ciemno.
Eric odwrócił się w stronę An i przesunął się kawałek bliżej.
-Śpisz ?- zapytał szeptem
-Nie- usłyszał w odpowiedzi, przesunął się jeszcze bliżej i objął ją ręką. 
-Czytałem wiadomość od Ciebie- powiedział szeptem wprost do jej ucha, a Ana dopiero teraz otworzyła oczy, jej policzki oblał rumieniec przypominając sobie co tam napisała.

~SEN~ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz