|27|

24 8 1
                                    

Ana skończyła robić obiad. Nie wiedziała o której wróci Eric bo nie odbierał na SMS-y też nie odpisywał,  tak więc usiadła sama na kanapie przed telewizorem z talerzem na kolanach. Wpatrzona w ekran gdzie leciał jakiś nudny program. Ana kończyła swój obiad.  Nagle drzwi od domu się otworzyły a do środka wpadł Eric przekluczając odrazu zamek w drzwiach. Zdyszany usiadł na krześle w kuchni,  Ana po cichu weszła do pomieszczenia,  ale jej obecność zdradziła skrzypiąca deska w podłodze.  Eric gwałtownie podniósł wzrok a gdy ujrzał dziewczynę na jego twarzy pojawiło się zdziwienie i delikatny uśmiech.

-Hymm..  Coś zmieniłaś? - zapytał pogłębiając uśmiech.

-Może - Ana zaczęła nakręcać kosmyk włosów na palec

-To chyba perfumy- zaśmiał się

-Niee..?  Bo nowa bluzka- An również sie zaśmiała

-ohh.. No tak- Eric uderzył się wewnętrzną częścią dłoni w czoło. 
Wstał i podchodząc do An obiął ją w talii,  na jej czole złożył pocałunek i gdy spojrzał w jej oczy powiedział:

-Pięknie wyglądasz

-Jezu!?  Co ci się stało? - Ana wrzasła odskakując od chłopaka.

  Dopiero teraz zauważyła że jego oko jest podbite a twarz poobijana a kiedy jej wzrok opadł na dłonie widziała jego kostki które były poździrane.
Trochę ją to przeraziło a pierwsza myśl w jej głowie to  Atak Kris'a.  Bała się o swojego chłopaka nie chciała żeby stała mu się krzywda tylko przez to że jest on ważną osobą w jej życiu.

-To? To nic..  Nie mart.. -Nie zdążył dokończyć

-Eric,  proszę.. Nie okłamuj mnie -Ana chciała dowiedzieć się prawdy więc postanowiła zagrać na uczuciach chłopaka wywołując u siebie łzy. 

-Dobrze, nie płacz proszę,  to tylko nieporozumienie z kumplem- przytulił ją głacząc jej plecy,  a ona zadowolona tym że tak łatwo zmanipulowała chłopaka uśmiechnęła się. 

-A teraz ty mi opowiedz swój dzień,  bo widzę że nie posłuchałaś i wyszłaś z domu. - powiedział uśmiechając się do An. 
Kiedy chwycił ją za przedramię ta zacisnęła zęby,  zmrużyła oczy i sykła z bólu.

-Co jest? -zapytał zmartwiony

Ana nic nie odpowiedziała tylko powoli podciągnęła rękaw bluzy pod którym widniał zabezpieczony w folii tatuaż.  Eric patrzał z niedowierzaniem,  szczęka gdyby mogła to opadła by mu na samą podłogę. 

-Co..?  Jak?..  Kurde- wydukał.

-ładny prawda? - zapytała Ana z fascynacją w głosie patrząc na swoją ręke. 

-Tak ładny ale... -spojrzał na nią-Czemu nic mi nie powiedziałaś? - jego twarz nieco posmutniała.

-Bo właściwie to..  Ja to zrobiłam na totalnym spontanie.. Nie planowałam tego wcześniej - powiedziała podchodząc bliżej. 
Ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku, po nim Ana lekko odsunęła się od chłopaka i spojrzała na jego poobijaną twarz.

-usiądź - pchnęła go na sofę a sama kierowała się do kuchni.

-Gdzie idziesz? - zapytał wykonując poprzednie polecenie. 

Kiedy obrócił głowę w stronę pomieszczenia Ana szła już spowrotem z pojemnikiem pełnym plastrów,  bandaży i innych takich.

-Trzeba ci to chociaż przemyć- posłała uśmiech-ty się mną zaopiekowałeś kiedy byłam poobijana,  teraz moja kolej na rewanż- podeszła bliżej,  stała teraz na przeciwko Erick'a który siedział posłusznie, uśmiechając się.

~SEN~ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz