|16|

27 11 3
                                    

-Mówiłam już! Kiedy weszłam już tak leżała - mówiła An powstrzymując napływające łzy,  siedziała na krześle przy stole w kuchni po drugiej stronie stało dwóch funkcjonariuszy policji którzy chcieli szczegółowe zeznania. 
Ana swoją wersję przedstawiła tak:
" popołudniu wracałam z moim przyjacielem do domu ponieważ od rana nie było mnie w domu nie wiem czy mama sie z kimś spotkała, ale gdy doszłam,  zauważyłam że drzwi od domu są uchylone,  było to bardzo dziwne ponieważ ona nigdy nie zostawia otwartych drzwi,  poprosiłam Erick'a żeby wszedł ze mną do środka,  a kiedy weszłam moim oczom ukazała się mama leżąca w kałuży krwi.. "

Oczywiście nie mogła lub nie chciała powiedzieć prawdy.  Była ona na tyle chaotyczna nie wiarygodna że policjanci mogliby uznać to za kłamstwo..
I tak pewnie po tym czego dowiedziała się wieczorem od Erick'a o swoim bracie policja by go nie znalazła..

~~~WCZORAJSZY WIECZÓR~~~~

Ana i Eric leżeli razem,  dziewczyna chciała aby został u niej na noc bo nie czuła się bezpiecznie i nie chciała zostać sama,  potrzebowała teraz czyjejś obecności. 

-Eric? -spojrzała na chłopaka siadając na łóżku i podkulając nogi pod klatkę piersiową,  była tyłem do niego co dodawało jej lekkiej odwagi w zadawaniu pytań.

-hym? -mruknął, czekając na dalszą wypowiedź przyjaciółki

-Mówiłeś że wiesz dużo o Kris'ie jaki on jest?  -zapytała wtapiając wzrok w okno.  Noc była piękna,  bezchmurna a na niebie migotały miliony gwiazd. 

-Zależy z której strony chcesz go znać- odpowiedział unosząc się lekko na poduszki

-z każdej,  chcę wiedzieć wszystko...

-A więc kiedyś się przyjaźniliśmy mieliśmy wspólne interesy, tych samych wrogów więc nasze ścieżki się połączyły.  Już za młodego szczocha lubieliśmy razem gnębić innych..  Później wpadliśmy razem w gówno i tak sie potoczyło że zawsze byliśmy "tymi złymi", wracając,  dla swoich Kris był dobry,  wyrozumiały,  dało się z nim posiedzieć pogadać,  często chodziliśmy razem na imprezy.. Później znalazł sobie dziewczynę,

-czyli musiał mieć jakieś uczucia skoro miał dziewczynę -przerwała mu An

-Tak, był w niej na zabój zakochany,  serio,  potrafił pobić typa bo się na nią spojrzał..

-A co się stało że zostaliście wrogami? 

-Do tego właśnie dążę.  Więc,  pewnej nocy kiedy wybraliśmy się do klubu i wszyscy byli już ostro wstawieni założyłem się z innym gościem że przelecę tą panienkę Kris'a.  Trudno nie było.. - zaśmiał się

-ojj.. Przestań.. Do sedna Eric-pośpieszała go An,  nie chciała słuchać o jego seksualnych zakładach czy też jak łatwo było się z nią przespać.  Jeszcze tylko brakowało żeby szczegółowo opisywał co się działo podczas tego.

-dobra,  dobra.  No to jak już wygrałem zakład na następny dzień do mojego domu wparował Kris,  wściekły,  Jak się póżniej dowiedziałem,  to ta  Nif( bo tak miała na imię jego miłość) zerwała z nim bo myślała że może mędzy mną a nią coś będzie.  Przystawił mi wtedy ten swój nóż do głowy.. Ale zrezygnował słysząc moją młodszą siostrzyczkę.  On.. Zabił ją na moich oczach.. Od tamtej pory znienawidziłem go tak samo jak on mnie. Oboje założyliśmy własne grupy które od miesięcy toczą ze sobą wojnę.  Kris oczywiście w przerwie pomiędzy naszymi spotkaniami wykonuje teraz morderstwa na zlecenie. Zrobił sobie całkiem mocną grupe a zwłaszcza ten Rayan jest istnym geniuszem,  pomimo że ich niektóre akcje były tak widoczne i beznadziejne,  morderstwa przewidywalne to jeszcze nigdy policja ich nie namierzyła.

~SEN~ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz