Po mile spędzonym południu z Megan, Ana wracała do domu. Szła parkiem i wbiła swój wzrok w ziemię żwawo przebierając nogami.. Nagle wpadła na kogoś.
-Przepraszam -Powiedziała od razu odsuwając się. Podczas zderzenia mogła domyślić się że był to chłopak, dość dobrze zbudowany... Podniosła swój wzrok na niego i spotkała się ze znajomą jej postacią, ciemne tęczówki również przyglądały jej się uważnie. Chłopak miał krótkie ciemne włosy i skórzaną kurtkę, co było dość dziwne bo panowała wiosenna ciepła pogoda..-Czy ja cię znam? - Powiedziała w końcu dziewczyna kiedy nie mogła przypomnieć sobie skąd kojarzy chłopaka..
-Nie wiem -Burknął -Jestem Alex- przedstawił się i właśnie teraz wszystko nabrało sensu. Do An dotarło skąd zna ciemnookiego.
-Ty.. Ty jesteś znajomym Erick'a -powiedziała podekscytowana wskazując palcem na lekko zdezorientowanego chłopaka
-No.. Tak jak by- powiedział siadając na ławce która stała obok.
-Wiesz gdzie on może teraz być? - zapytała siadając obok. Alex wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, wyjął jednego i wsadził sobie do ust, wysunął paczkę w stronę An ale ta odmówiła ruchem ręki. On tylko wzruszył ramionami i odpalił..
Wypuścił chmurę dymu delektując się nikotyną w płucach. Po tej długiej chwili spojrzał na wpatrzoną w niego An..-Hymm.. Może wiem.. Może nie wiem- zadrwił sobie z dziewczyny a widząc jej zdenerwowanie był rozbawiony jeszcze bardziej..
-No mów! -krzyknęła
-Spokojnie księżniczko.. -mówił z uśmiechem na twarzy.. Ana wyluzowała, nie chciała denerwować się z byle jakiego powodu.. - Nie wiesz gdzie jest twój własny chłopak? -zapytał śmiejąc się sarkastycznie, odwrócił wzrok i poraz kolejny zaciągnął się papierosem.
-Nie wiem. I co? Bawi cię to? - powiedziała zakładając ręce pod piersi, była lekko oburzona jak i smutna. Smucił ją fakt że musi szukać swojego chłopaka, być może ojca swojego dziecka nie wiedząc nawet czy on chce być znaleziony...- Wiesz gdzie on jest czy nie? - Zapytała resztkami odwagi bo w środku powoli już się załamywała.
-Domyślam się gdzie może być- powiedział spoglądając na An a ich spojrzenia skrzyżowały się. Oczy dziewczyny wyrażały wdzięczność do chłopaka który dał jej właśnie nadzieję.
-A.. Zaprowadzisz mnie tam? - Zapytała niepewnie
-Hymm-Droczył się posyłając An zadziorne uśmieszki. Dziewczyna wiedziała że nie było to wredne a tylko do zaczepki więc nie oburzyła się patrząc na niego z uśmiechem a zarazem prośbą w oczach- No dobra, chodź - Wstał z ławki wyrzucając resztki papierosa. Ana wstała zaraz za nim poprawiła sweterek i odrazu wyrównała krok z Alex'em.
Szli w milczeniu a tylko co jakiś czas zerkając na siebie. Ana czuła się jak by szli wieczność i w kółko chciaż tak nie było bo minęło zaledwie piętnaście minut. Szli nie znanymi An do tej pory drogami, nie było to centrum a obrzeża, do okoła stały bloki mieszkalne w okolicy kilka sklepików, jeden wyglądał strasznie - popękane szyby, mrugające światło wyglądał jak by od dawna nieczynny...
An i Alex szli jeszcze dobre dziesięć minut po czym weszli na teren garaży. Nic nadzwyczajnego, kilka rzędów blaszanych domków, pomazane spraye'm zamknięte na kłudki...
Alex poprowadził ją do środkowego rzędu a Ana rozglądała się co chwilę do okoła, czuła lęk. Takie miejsca wiążą się z ćpunami, złodziejami i bandytam. W sumie do gangów to pasuję tylko An zrobiło się przykro że jej ukochany spędza czas w takim miejscu, z tak nieodpowiednimi ludźmi. Dopiero reraz uświadamiła sobie jak w dwóch różnych światach żyją, i jakie trudy mogą mieć w trakcie wychowywania swojego dziecka.
CZYTASZ
~SEN~ [ZAKOŃCZONE]
Short Story"Jesteś silna! Nie możesz się poddać! Pamiętaj że wszystko zaczyna się w twojej głowie! "- Znów słyszała głos mężczyzny. Jak duch przenikał przez jej umysł. Zaczęła rozglądać się aby dostrzec postać, niestety z marnym skutkiem. Sen jest fenomenem...