Te dwa tygodnie strasznie szybko zleciały już dziś mam wyjść za moje narzeczonego Justina.Strasznie się boje żeby nie zapomnieć mowy albo nie zrobić z siebie idiotki albo tego czy przyjęcie spodoba się gościom .
Stoję w swoim pokoju ubrana w śliczną suknie ślubną
Tylko teraz czekać na Justina i jego rodziców ,a później jedziemy do kaplicy.Jacob lata jak mały przeciąg po całym domu operator kamery która nas nagrywa ma masę roboty bo chce mu zrobić zdjęcie ,ale się nie da.
O 12.05 ma przyjechać Justin ,a o 13 jest msza.
Moja druhna wariuje bardziej ode mnie.A ja chodzę po pokoju i zastanawiam jak to będzie wyjść za samego Justina Bieber'a. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi co ,że już jest.Poszłam na korytarz aby zobaczyć Justin i jego rodziców i oczywiście swoich od razu podbiegł do nich Jacob a jego tatuś wziął go na ręce.Jus miał biały garnitur i czarną koszule z muszką.Wyglądał ślicznie i jeszcze jego blond włosy
Gdy tylko zeszłam na dół Justin cudownie się uśmiechnął
-Wyglądasz prześlicznie księżniczko -powiedział Justin
-Ty też mój księciu -powiedziałam do niego
Nasi rodzice dali nam błogosławieństwo i mogliśmy jechać .Na zewnątrz było trochę sporo ochroniarzy,ale za bardzo się tym nie przejmowałam .
Droga do kościoła zleciała nam na przytulaniu i mówieniu jak się boimy.Dziś mamy przyrzec sobie wierność,miłość i ,że nigdy od siebie nie odejdziemy .
******************
Nie umiem pisać takich rozdziałów chyba co nie?Beznadziejny
CZYTASZ
Nieznany/J.B
FanfictionNieznany-Scoot gdzie ty do cholery jesteś? Ja-???? Ja-Po pierwsze znamy się?Po drugie kto to Scoot? Nieznany-Bardzo śmieszne!Chodź tu bo zaraz ci przywalę Ja-Koleś weź się odwal... #6 miejsce w fanfiction 11.03.17