Byłam już przy wejściu do szpitala.Bałam się,powinnam w ciąży unikać takich miejsc bo to ponoć źle wpływa na dziecko czy coś.Dobrze,że Justin leży w prywatnej klinice .
-Cześć kochanie-powiedziałam wchodząc do sali
-Hej tylko się nie przestrasz
-Hahaha-ironicznie powiedziałam-Jak się czujesz?
-To ja powinienem o to ciebie pytać ,a nie ty mnie-powiedział ,a ja usiadłam na krześle i wysłałam mu groźne spojrzenie-Sorki ja się czuje nawet dobrze
-Co mówił lekarz?-zapytałam
-Posiedzę tu jeszcze dwa dni,a później tylko chyba będzie gorzej
-Nie mów tak-powiedziałam i spojrzałam mu w oczy-Zawsze masz te swoje czekoladowe oczy
-Wielkie dzięki miło mi-mruknął
-Martwię się
-Ooo dzień dobry proszę pani-powiedział lekarz który dosłownie wparował do środka-Pani musi być żoną mojego pacjenta?
-Tak to ja-powiedziałam
-Pan już powiedział co go czego?-zapytał mnie ,a ja spojrzałam na Justina
-Ja jeszcze jej nie powiedziałem może pan to zrobić?-zapytał lekarza
-Pan Justin będzie miał operacje
-Co jaką?-przerwałam mu
-Przeszczep szpiku
-Zaraz zemdleje przysięgam -powiedziałam ,a mój ukochany mąż i lekarz spojrzeli na mnie
-Niech pani usiądzie
-Kochanie dowiedziałem się przed chwilą -próbował się tłumaczyć
-Ty już nic lepiej nie gadaj
-Ale dlaczego?-zapytał mnie
-Może zabiorę panią na oddział -zaproponował mi lekarz
-Nie trzeba
CZYTASZ
Nieznany/J.B
FanfictionNieznany-Scoot gdzie ty do cholery jesteś? Ja-???? Ja-Po pierwsze znamy się?Po drugie kto to Scoot? Nieznany-Bardzo śmieszne!Chodź tu bo zaraz ci przywalę Ja-Koleś weź się odwal... #6 miejsce w fanfiction 11.03.17