Justin pojechał z dziećmi do swojej mamy ,a ja miałam dziś spędzić cały dzień na zakupach z Kami i Anabell.Zawsze przed wyjściem zbieram chyba godzinę rzeczy do torebki nawet nie wiem po co mi tyle rzeczy w niej mam .
Już zamierzałam gdy ktoś zapukał do drzwi spojrzałam przez judasza i to co zobaczyłam przeraziło mnie był to ojciec Justina.
-Po co pan tu przyszedł ?-zapytałam gdy otworzyłam
-Mogę wejść?-odpowiedział mi pytaniem na pytanie
-Jeśli pan musi ,ale się śmieszę -mówię
-Dlaczego tak właściwie wróciłaś do mojego syna?-zapytał mnie to pytanie było chamskie
-Mam swoje powody-powiedziałam i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej
-Justin miał przez ciebie depresje myślisz ,że o tym nie wiedziałem?-pyta mnie ironicznie
-Teraz się pan nim przejmuje ?
-Zawsze się nim przejmowałem -mówi
-Kocham Justina
-Też go kocham,ale go tak nie krzywdzę jak ty to robisz!-krzyknął
-Co pan wie o miłości?Chyba nic jakbyś wiedział coś nie zostawił byś Justina i Pattie
-Co ma piernik do wiatraka?-zapytał-Wydaje mi się,że nie chcesz żeby się związał z Anabell
-Co proszę z kim ma się wiązać ?-zapytała dziewczyna która weszła do pomieszczenia-Upss
-O wilku mowa-powiedział i popatrzył się na nią
-Ja może wyjdę i was zostawię -chciała się jakoś wymigać od tego
-Zostań -mówi mężczyzna-Co właściwie czujesz to mojego syna
-Nic-mówi
-A co ciebie to obchodzi ?-zapytałam-Wyjdź z mojego domu
-To nie jest twój dom tylko dom mojego syna,a go tu akurat nie ma!-krzyknął
-Możesz ani nie wrzeszczeć ani nie krzyczeć na Jade?-zapytał wściekły Justin.Czy tu każdy przyjdzie ?-Po jaką cholerę przyszedłeś do mojego domu?!
-Żeby po rozmawiać sobie z Jade,a także chodź nie wiedziałem,że tu będzie rozmawiam z Anabell -powiedział-A więc Anabell odpowiesz mi?
-Na co ma Ci odpowiedzieć?-wtrącił się młodszy Bieber
-Zadał mi pytanie czy coś do ciebie czuje-tłumaczy przyrodnia siostra Justina
-Kocham ją -powiedział Justin,a Jeremy zrobił wielkie oczy-Ale kocham ją jak brat siostrę którą ona jest
-Słucham?-pyta zdziwiony ojciec
-Anabell jest twoją córką -tłumaczy mój narzeczony-A ty jesteś śmieciem ,który nie zasługuje na to aby ona czy ja mówiliśmy do ciebie tato.Jesteś zerem ,zerem który nie umie zrozumieć co czuje i nigdy nie zrozumie.Jeżeli w tej chwili nie wyjdziesz stąd dzwonię na policję
Jak tylko on wyszedł podeszłam do dziewczyny i ją przytuliłam ,a ona zaczęła płakać
-On już to nie wróci-powiedział Justin i podszedł do mnie-Teraz ty Jade,Anabell,moja mama i moje dzieci jesteście moją jedyną rodziną o których będę się troszczył
-Dziękuje Justin-mówi dzieczyna
-Wybaczysz mu?-pytam
-Jeżeli przemyśli to co dziś zrobił to możliwe-odpowiada-Ale to wy jesteście moją rodziną
************
Mam smutną wiadomość ,bardzo smutną.
To ostatni rozdział i w najbliższym czasie pojawią się trzy epilogi w których będzie tak jakby to określić szczegółowo opisane co się wydarzy.Pojawią się również podziękowania więc czeka nas jeszcze trzy ala rozdziały i koniec oraz podziękowania
Strasznie dziękuje i na prawdę nie wiedziałam,że tą książkę tak dużo osób będzie czytać .
Snapchat-madziula1994j
Madzia;*
CZYTASZ
Nieznany/J.B
FanfictionNieznany-Scoot gdzie ty do cholery jesteś? Ja-???? Ja-Po pierwsze znamy się?Po drugie kto to Scoot? Nieznany-Bardzo śmieszne!Chodź tu bo zaraz ci przywalę Ja-Koleś weź się odwal... #6 miejsce w fanfiction 11.03.17