32. Trentadue

412 45 21
                                    

Z ust Susan wytrysnął niewielki strumień wody na jej brodę i dekolt, kiedy wybuchła śmiechem. Z całej siły próbowała się przed tym powstrzymać, ale zielonowłosy chłopak zawsze niesamowicie ją rozśmieszał.
Tym razem wkładając dwie frytki z ketchupem do ust i parodiując typowe filmowe wampiry.
Gabby rownież zaczął się śmiać przez co jedzenie wypadło z jego ust prosto na talerz.
-Fuuuj!- pisnęła udając obrzydzenie, choć wcale jej to nie przeszkadzało.
Ignorowali prawie całe centrum handlowe- a raczej jego część gastronomiczną-które się w nich wpatrywało, widzieli tylko siebie, swoje szerokie uśmiechy... i niezdrowe jedzenie.
-Cała się ufafluniłaś...-mruknął i niemal położył się na stole, aby do niej sięgnąć. Otarł chusteczką jej brodę oraz szyję i zaczął także ocierać kilka kropli z odsłoniętego dekoltu, ale natychmiast cofnął rękę kiedy brunetka lekko drgnęła i opadł na swoje miejsce spuszczając wzrok.
Szybko poczuł piekące policzki.
-Jejku nie powinienem... ja... przepraszam Sussie...-odgarnął zieloną grzywkę za ucho.
Nastolatka zaśmiała się, zauroczona nieśmiałością i nieporadnością chłopca, a także cudownymi rumieńcami na jego policzkach.
-Myślisz, że cię teraz zleję po policzku i zjem, bo musnąłeś mój biust palcem?
-No...
-Nie jestem muzułmanką ( nie obrażając nikogo ), że jak mnie dotkniesz to bóg wie co się stanie! Gabby nie przesadzaj.
Nastała chwila ciszy, a gdy zobaczyła blado wyglądającą twarz Rosewella, spytała:
-Okay?
-Okay.- odpowiedział, i po chwili ciszy znowu zaczęli chichotać, bo jeszcze kilkanaście minut temu rozmawiali o ulubionej książce dziewczyny jaką była właśnie "Gwiazd Naszych Wina". W dodatku przed przerwą na jedzenie oglądali film na podstawie powieści.
-Ile razy to oglądam, cały czas nie wierzę, że Green nie dość, że zagrał w filmie, to jeszcze tak epizodyczną rolę!- krzyknęła.
-Ja nie wierzę, że dali moją ulubioną piosenkę. Ile razy ty to ogladałaś?
-Czy ja wiem... najwyżej jedenaście.- uśmiechnęła się niewinnie.-Jaką piosenkę?
-M83- Wait.
-To twoja ulubiona?
-Jedna z. Włączyłem ją właśnie wtedy, kiedy jebłaś mi butem w głowę.- zmrużył oczy patrząc na nią z wyrzutem.
-Hm. Tym butem?!- spytała podnosząc nogę po czym kładąc ją na stole i prezentując mu różowego trampka.
Ludzie posłali im jeszcze dziwniejsze spojrzenia niż do tej pory.
-Nie, chyba lewym... z resztą whatevs.
Kiedy rozmowa zeszła na temat czytania książek, skończyli jeść już jak cywilizowani ludzie i pogrążeni w dyskusji 'najpierw książka czy film?' zmierzyli do wyjścia. Susan przystanęła kiedy tuż obok wyjścia zobaczyła schody prowadzące do piętra z kinem, a raczej wielki plakat stojący obok nich.
Spojrzała na Gabriela błagalnym wzrokiem.
-Nie! Nie ma mowy! Idziemy do domu... Susan!- krzyknął, ale ona już wdrapywała się po schodach.
Piętnaście minut później siedział w kinie oglądając "Ciemniejszą stronę Greya"
Był jedynym facetem na sali.
Ale czego się nie robi dla kraszi*...

Dan głośno chichocząc rzucił się na szyję Rayowi.
-Jest tu tak nudno! Zróbmy coś fajnego!- krzyknął.
-Na przykład co?- brunet uniósł brwi na nietypowe zachowanie swojego chłopaka.
Szesnastolatek podbiegł do głośnika ślizgając się na podłodze i podłączył do niego swój telefon.
Wydarł się wraz z buczącym z głośnika głosem Mercurego.
-I'M A SEX MACHINE READY TO RELOAD!!! LIKE AN ATOM BOMB READY TO OH OH OH EXPLOOOOODE!!!
Dan naprawdę wczuł się w muzykę, a Fireson stał tam tylko i z uśmiechem wpatrywał się w niego, dopóki blondyn nie złapał go za ręce i nie wciągnął w taniec. O ile można to było nazwać tańcem.
-DON'T STOP ME NOOW! I'M HAVING SUCH A GOOD TIME!- po chwili obaj śpiewali na cały głos- I DON'T WANT TO STOP AT ALLLLL!!!
Kiedy piosenka się skończyła młodszy z chłopaków rzucil się na kanapę kładąc się z westchnieniem. Ray oparł się natomiast o wyspę kuchenną i przypatrywał się poczynaniom blondyna, który leżał przez chwilę po czym próbując wstać potknął się o dywan i upadając strącił szklany wazon. Jego ręce upadły prosto na szkło zostawiając ostry odłamek wbijając się w jego dłoń.
Brunet zasłonił usta ręką i podbiegł do ukochanego. Ten tylko uniósł na niego nieobecny wzrok.
-Nie wyciągaj tego, bo zacznie strasznie krwawić, zaraz zabiorę cię do...- zaczął mowić coraz szybciej ale blondyn ignorując go wyciągnął wystający kawałek szkła, jedynie delikatnie się krzywiąc. Ray uniósł brwi. Bardziej spodziewał się wybuchu płaczu i paniki, a chłopak był bardzo opanowany i po prostu przypatrywał się głębokiej ranie, która powoli zarastała.
-Wszystko okay?
-A widzisz żebym umierał?
-Nie...
-Więc się zamknij, bo próbuję spać.
-Ale ty przed chwilą tańczyłeś jak wariat...- mruknął z uniesionymi brwiami, ale blondyn już zasnął.
Jego klatka unosiła się bardzo wolno.
Zbyt wolno...
Brunet delikatnie go podniósł, zaniósł do łóżka i okrył po szyję.
-Jesteś taki piękny, kochanie.- wyszeptał, bawiąc się jego platynową grzywką, na ktorej były już czarne odrosty. Złożył czuły pocałunek na jego czole i wyszedł, aby go nie obudzić.
Miał nadzieję, że nic nie stanie się z jego kolczykiem podczas snu, gdyż Dan zawsze wyjmował go na noc.
Skierował się do kuchni, wyciągnął z lodówki puszkę Coli i usiadł na kanapie tuż obok Gabriela i Susan, którzy nie wyglądali najlepiej; brunetka była blada niczym sam Dracula, a Gabriel miał zmarszczone czoło i pociągał się za włosy.
-Co? Dwie kreski?- spytał, ale w odpowiedzi dostał tylko dwa mordercze spojrzenia.- Dobra już... widzę, że nie macie humorku na żarty. Co jest?
Ray sądził, że nie powiedzą mu, kiedy po jego pytaniu nastała kilkuminutowa cisza, ale po chwili Sussie rzuciła mu Samsunga w fioletowej obudowie. Szybko przeleciał wzrokiem wiadomości na ekranie.
Numer zastrzeżony
00:44
Niech ten twój Gabrielek nie próbuje cię chronić. Zależy ci na nim, huh? Widzę, że z wzajemnością...

00:46
Jak myślisz co zrobiłabyś...

00:47
Gdyby coś mu SIĘ stało?

Brunet zmarszczył brwi kiedy przyjaciele po krótce wyjaśnili mu sprawę ze stalkerem.
Spojrzała pytająco na zielonowłosego ale ten tylko wzruszył ramionami. Nastolatka niepewnie wzięła telefon z ręki przyjaciela i napisała wiadomość.
Ja
01:02
Co masz na myśli...?

Numer zastrzeżony
01:03
Nie wiem, jakby na przykład ktoś przez przypadek urżnął mu łeb?!

01:04
Podobało wam się w kinie?

-On cały czas nas obserwuje! Boję się, że zrobi ci krzywdę... przepraszam Gabby... przepraszam, powinnam wtedy skoczyć. A tylko wciągnęłam kolejną osobę w to bagno.
-Nie mów tak!!! Pomogę ci. Damy radę. Razem.

~1 week later~
-Muszę ci mowić jak okropnie wyglądasz?- uśmiechnął się Ray kiedy zobaczył swojego ukochanego wchodzącego do kuchni.
Danny miał roztrzepane włosy których już tylko końcówki były blond, wory pod oczami, kolczyk przekręcony w dziwną stronę, a brwi niepomalowane co czyniło je dosyć niekształtnymi.
Chłopiec od jakiegoś czasu zachowywał się dziwnie. Z euforii i szczęścia przechodził do niemalże stanów depresyjnych, cały czas był śpiący, ale z dnia na dzień wyglądał coraz gorzej jakby w ogóle nie spał.
-Spierdalaj, nie chce mi się malować, myć, tym bardziej iść do fryzjera, i ogólnie żyć.
-I tak jesteś najpiękniejszy.- powiedział wtulając twarz w jego szyję.
-Ta, wyglądam jak zmięta kupa gówna. Tak wyglądam najpiękniej.- mruknął sarkastycznie.
-Dlaczego nosisz bluzę do piżamy?
-Bo było mi zimno.
Przewrócił oczami.
-W ogóle dlaczego nosisz piżamę? Jest dwudziesta co oznacza, że albo tak wcześnie idziesz się położyć, albo cały dzień się nie ubrałeś.
-Zaraz to zrobię, i tak wychodzę.
-Gdzie ty się wybierasz?- uniósł brew.
-Przejść się, bo... wiesz cały czas siedzę w domu.
-Oh, chętnie pójdę z tobą.
-Nie obraź się Ray, ale chce... pobyć sam. Wiesz pomyśleć te sprawy.
-A jasne rozumiem...
Kilka minut później chłopak poszedł się ubrać i po chwili pospiesznie wyszedł z kapturem na głowie.
Fireson na serio coraz bardziej się martwił. Nie tylko o Gabriella i Susan, ale także o Dana, który nie był zbytnio sobą...
Był jakimś drugim Danem...

----------------------------------------------------
*Tak Sus to oficjalnie kraszi Gabriela! Uroczo, czyż nie? 😃💞😍😭

Przepraszam, że tyle czekaliście jelonki 😭💞🦌 Następny postaram się szubciej... Ale nam nadzieje, ze się podobało 😊💕
XOXO

Czterech z pięciuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz