Wyszłam z auta podążając za Mattem w nieznanym mi kierunku. To śmieszne, że się nienawidzimy a mimo to spędzamy ze sobą czas. Westchnęłam głęboko i podeszłam bliżej chłopaka. Niósł coś w ręce, a mnie zaczęła zżerać ciekawość co to może być. Mam jednak małą nadzieję, że to nie jest broń. Podobno zabawka, ale to jest Matt i niczego nigdy nie wiadomo. Złapałam się dłońmi za ramiona i zaczęłam je lekko pocierać. Nie wiem co chciałam tym uzyskać, ale na pewno nie jest mi zimno.
- Pocieraj klatkę piersiową, bo ramiona sobie poradzą - powiedział przytrzymując gałęzie, abym mogła pod nimi przejść. Jednak kiedy się schyliłam on zatrzymał mnie swoją dłonią na mojej ręce - Nikt nie wie o tym miejscu i nikt nie wie, że tu jesteśmy. Dlatego nikomu o tym nie wspominaj - pokiwałam głową, a po chwili on mnie puścił.
Przeszłam kilka kroków pod gałęziami i już na początku zdałam sobie sprawę z tego jak piękny i zapierający dech w piersiach jest ten widok. Zwykły klif z niesamowitym widokiem. Całe miasto już spało, ale nastolatkowie budzili się do życia. Światła dawały tylko przydrożne lampy, które oświetlały tylko główne ulice. Pobocze są czarne tak samo jak niebo, ale ono ma gwiazdy.
- Tam jest duży lub mały wóz - wskazałam rękom na gwiazdozbiór nad naszym miastem - I... tylko tyle znam. Nawet nie wiem czy to duży czy mały - westchnęłam i usiadłam na trawie. Odwróciłam wzrok na Matta, który akurat siadał obok mnie - Po co mnie tu przyprowadziłeś?
- Chcę ci pokazać, że rzeczy, które może znasz od dziecka nie są takie jak ci się wydaje - wzruszył ramionami i pogrzebał coś w reklamówce. Po chwili wyciągnął z niej pizzerinki - Nie wiedziałem co lubisz, a pizzą chyba nie pogardzisz - uśmiechnęłam się i wzięłam jedną małą pizzę do ręki - Ludzie się zmieniają, ale miasto pozostaje wciąż to same. Spójrz tam - wskazał palcem w stronę miasta, a ja poleciałam za nim wzrokiem. Wskazywał na dwa auta, które jadą obok siebie. Nic konkretnego, więc znów popatrzyłam na niego - Każdemu wydaje się, że to w sumie zwykła rzecz, bo jadą jak normalni ludzie. Tu właśnie popełniają błąd. Oni nie śpieszą się, ani nie przejmują się innymi. Dla nich najważniejsze jest zwycięstwo. Popatrz jeszcze raz i powiedz mi co widzisz? - spojrzałam znowu w tamtym kierunku, ale nadal nie wiem o czym mówi Matt.
- Dwa jadące szybko auta- mówiłam to co widziałam, ale Mattowi chyba nie za bardzo o to chodziło, bo tylko pokręcił głową - Nic więcej nie widzę. Dwa auta jadą szybko i blisko siebie.
- No właśnie - powiedział to tak jakbym mu pomogła w rozwiązaniu zagadki - Jadą obok siebie. Skręcają w tą samą uliczkę. Nie zwalniają i nie boją się. Jadą szybko jakby chcieli gdzieś obydwaj szybko gdzieś się znaleźć.
- Jakby się ścigali - powiedziałam ciszej i to bardziej do siebie niż do niego.
- Dobrze to interpretujesz - spojrzałam znowu na miasto szukając te dwa auta, ale ich nigdzie nie ma. Jakby zniknęli lub nawet rozpłynęli się w powietrzu - Są pod osłoną nocy, a widzisz ich tylko dzięki przydrożnym lampom. Szukaj tam, gdzie jest najciemniej. Tam, gdzie każdy boi się zaglądnąć i tam gdzie nikogo nieznajomego nie ma. Tam, gdzie jest tylko rodzina.
- Nie wyglądali jakby się lubili - próbowałam mu jakoś udowodnić to, że się myli ale chyba nie za bardzo mi się to udawało. Na jego twarzy rozbłysnął uśmiech.
- Rodzina jak każda inna. Nie każdy się lubi, ale każdy się toleruje.
Między nami zapadła cisza. Matt nie może znać wszystkich na całym świecie, żeby tak powiedzieć. Nie rozumiem go, ale nie mam zamiaru o nic więcej pytać. On sam nie będzie znał na większości z tych pytań odpowiedzi. Nie należy do ich rodziny. Jest dla nich kimś obcym, więc pewnie boi się tam wejść. Jednak czy to nie obcy ludzie tworzą tę rodzinę? Czy to nie nieznajomi stworzyli zespół? Dlaczego więc nie ma tam nieznajomych? Jakoś nie potrafię rozszyfrować sensu jego słów. Poznał to wszystko przez obserwację, a ja nie mogę się go pytać o najmniejsze szczegóły jakby znał ich na wylot.

CZYTASZ
Fucking maze
Teen FictionLosy dziewczyny, która spotyka Matthew z opowiadania "Nowy współlokator" (Nie trzeba czytać. Po prostu Matt to dziecko diabła) Czy połączy ich miłość taka jak Nicole i Tobiasa? Ona nie wierzy w miłość, a on to diabeł/szatan, który przy niej od począ...