79. Rozmowa z Fabianem

7.8K 676 45
                                    

Weszłam do kawiarni od razu zauważając Fabiana. W tym samym czasie on spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do niego lekko, ale on szybko odwrócił głowę. Natomiast uśmiechnął się do klientki, która akurat zamawiała chyba już kolejnego drinka, bo lekko się zachwiała. Fabian nie wzruszony w ogóle jej stanem podał jej następną szklankę pod nos, którą ona po chwili całą wypiła. Nie patrzę już więcej na nich, bo weszłam do kuchni. Kent zaczął marudzić coś kucharce w rudych włosach. Na co ona tylko pokręciła głową. Szybko ich wyminęłam idąc prosto do szatni. Uśmiechnęłam się widząc, że dzisiaj jest tutaj również Jordan. Dawno nie miałam z nią wspólnej zmiany. Szybko przebrałam się w strój kelnerki i wyszłam na salę. Fabian akurat zaczął rozmowę z kolejną dziewczyną - tym razem blondynką - do której od razu posłał uroczy uśmiech. Dziewczyna lekko się zachwiała jakby była po dziesiątym dzisiaj drinku. Dotknęła jego ramienia i szepnęła mu coś na ucho, a po chwili odeszła kręcąc swoim wielkim tyłkiem.

- Coś dzisiaj na rozmowę cię wzięło - mówię, kiedy jestem już wystarczająco blisko niego. - Masz chyba dobry humor.

- Z tobą rozmawiać nie będę. - Odwraca się do mnie plecami, kiedy pojawia się przy barze ta sama blondynka.

Co jest? Fabian był zawsze rozmowny i to mnie nie dziwi. Jednak nie flirtował nigdy z klientkami. Dlatego zawsze rozmawiał ze mną. Dla mnie zawsze miał czas i na to jak rozwija się Marley. Chciałam mu dzisiaj powiedzieć o planie, który wymyślił Robert, bo już od tygodnia jesteśmy razem. Tymczasem spędzałam chwile z Mads, Paulą, a nawet Mattem. Z Robem rozmawiałam tylko na widoku, czyli w szkole. Udawaliśmy wtedy że umawiamy się na randki czy coś. Nic jednak nie działało na Matta. Dlatego dzisiaj przychodząc pierwszy raz do pracy liczyłam na jakiś pomysł ze strony Fabiana. To on jest właśnie najlepszym pomysłodawcą. Dlatego tak bardzo liczę na jego pomoc. To on miał rację, że będę z Mattem szczęśliwa i chociaż jest koniec kwietnia to Fabian wygrał nasz zakład. Mimo tego, że nie jesteśmy parą, a ja jestem w udawanym związku z jego przyjacielem, który kończy się za tydzień. Dlatego podeszłam do polaka i jego towarzyszki posyłając jej minę typu będę się mu użalać nad swoim życiem, a ty spierdalaj. Dziewczyna jakby umiała przeczytać mimike twarzy, bo szybko odeszła od blatu baru idąc do stolika i wyciągając telefon. Poszła się pożalić swoim przyjaciołom.

- Zjebałaś mój cały tydzień, a teraz moja przyszła dziewczyna się na mnie wypierdoliła przez ciebie. - Spojrzałam na niego poprzez przymróżonych oczu. Jak to zjebałam mu cały tydzień? - Wiem o twoim związku z przyjacielem Matta. Miałaś być z nim, a nie z jakimś debilem. - Czy on też ma zdolność czytania z mimiki twarzy? Co jest ze mną nie tak, że ja tak nie potrafię? -Nawet nie zaprzeczysz?

- Nie ma czego. - Wzruszyłam ramionami jakby to była najnormalniejsza sprawa z jaką mam ostatnio do czynienia. - To prawda, chodzę z Robertem.

Fabian prychnął na moje słowa, aby po chwili mnie ominąć. Dlaczego nie pozwoli mi dokończyć i wszystkiego wyjaśnić? Popchał drzwi przez które wchodzi się do kuchni, posłał mi minę jakby ktoś mu kazał usiąść na rozgrzanych węglach i wszedł do pomieszczenia, gdzie Kent nadal żali się kucharce.

- Łamiesz zasady! - krzyknął, kiedy byliśmy już w kuchni. - Jordan wyjdź na salę. - Dziewczyna szybko wyszła przez drzwi na kawiarnię, a ja nawet się nie zdziwiłam, bo Fabian jest tutaj kimś w rodzaju prawej ręki szefa. - Nie taka była umowa. - Wszedł do szatni, a ja za nim. Tutaj przynajmniej mogę mu powiedzieć o co tak naprawdę chodzi. - Kurwa, jestem wściekły jak cholera.

- To posłuchaj mnie do końca, a nie, nie dajesz mi nawet dojść do słowa! - wykrzyczałam mu prosto w twarz to co miałam na myśli już odkąd weszliśmy dzisiaj do kuchni. Usiadłam na ławce opierając plecy o ścianę, a Fabian zrobił to samo po drugiej stronie pomieszczenia. Siedzimy teraz dokładnie naprzeciwko siebie. - Zawsze masz doskonałe pomysły, bo się sprawdzają. Dlatego teraz też mi jest potrzebna twoja pomoc. - Wzięłam głęboki oddech chcąc zacząć od początku. - Pojechałam z Robertem na randkę, a tam przekazał mi doskonały pomysł. Udawanym związek na dwa tygodnie, aby pokazać mi że Matt czuje to samo co ja. Nic się jednak nie dzieje chociaż próbowaliśmy prawie wszystkiego. - Wzięłam głęboki oddech. - Tu właśnie zaczyna się twoja pomoc.

- Po pierwsze, mogłaś do mnie napisać następnego dnia. Masz chyba mój numer. - Schyliłam głowę w dół chcąc się schować. - Po drugie, Matt nie przychodził by tutaj codziennie godzinę po rozpoczęciu twojej zmiany. To trochę dziwne, bo jest synem szefa. Wie, kiedy zaczynają się zazwyczaj twoje zmiany, a nie wiedział, że miałaś tydzień wolnego. - Zaśmiał się lekko przez co i ja mu zawtórowałam. - Po trzecie, kurwa to jest naprawdę zajebisty pomysł. Dlaczego ja na niego nie wpadłem tylko jakiś idiota? Po czwarte, brzmi to jak jakiś amerykański serial romantyczny.

- Nie jesteśmy aktorami.

- Skąd wiesz? Może jakaś ukryta kamera jest schowana w rogu sufitu nad naszymi szafkami. - Spojrzałam szybko do góry przypominając sobie, że nawet nie zapytałam Chrisa, gdzie i co zamontował. Z tego wszystkiego zapomniałam również o tajemniczym mężczyźnie w okularach. - Wracając do Matta to właśnie minęła pierwsza godzina twojej zmiany, więc pewnie Matt pojawił się w kawiarni.

Szybko wychodzę z szatni do kuchni, a następnie spoglądam przez szybę w drzwiach na samej górze. Jestem trochę mała, a nawet gdybym była większa to i tak bym nic nie zauważyła. Głupie ozdoby ze szkła. Wychodzę na salę za bar od razu spoglądając na drzwi.

- Stolik siódmy zostawiłam tobie. - Usłyszałam głos Jordan obok mojego ucha. - Podziękujesz mi innym razem. 

Posłałam uśmiech Jordan i od razu spojrzałam na stolik siódmy. Czarna czarna skierowana w moją stronę, a czarne oczy podążają za każdym moim ruchem. Próbuje nie zwracać na niego w ogóle uwagi, ale te pełne malinowe usta, które często smakują truskawkami. Uwielbiam truskawki możliwe że to tylko przez niego.

- Czy mogę przyjąć zamówienie? - spytałam jak zwykle uprzejmie, ale nie z powodu pracy, a z powodu mężczyzny siedzącego przy stoliku.

- Oczywiście. - Spojrzał do karty menu uśmiechając się ciepło. - Może pani mi powiedzieć co to jest za danie? - Podeszłam bliżej niego stając z tyłu tak abym wszystko widziała. Wskazywał palcem na kurczaka w sosie. - Pewnie pani nic nie widzi. Proszę się pochylić, aby było wszystko lepiej widoczne. - Zrobiłam tak jak powiedział mimo, że i tak widziałam dobrze. Wtedy on odwrócił głowę tak, że usta znalazły się przy moim uchu. - Poproszę rozłożone seksowne nogi przede mną, a do tego zadzwonienie do twojego chłopaka i powiedzieć mu, że z wami koniec, bo znalazłaś bardziej męskiego. - Spojrzałam na niego i teraz ja mu powiedziałam coś na ucho.

- Jordan ma najseksowniejsze nogi na całym świecie i bardzo mi przykro, ale mój chłopak nie jest gejem. Musiał mnie z kimś pan pomylić. 

- Nogi może mieć seksowne, ale to ty cała jesteś seksowną kobietą. Dlatego nie podoba mi się to, że mężczyzna w okularach się na nas patrzy.

Fucking mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz