Obudziłam się w nocy i ledwo przytomna zeszłam na dół do kuchni. Zaświeciłam światło i zamrugałam kilka razy, żeby przyzwyczaić się do tego, że jest jasno. Podeszłam szybko do szafki, żeby wyciągnąć szklankę i z trudem mi się to udało. Oczywiście moje zamknięte oczy nic nie pomagają. Oprócz tego, że wiem że jestem ledwo przytomna i nie boję się wyjść w ciągu nocy sama z pokoju. To jest jedyny taki plus. Uśmiechnęłam się szeroko, kiedy miałam już naczynie w ręce, więc podeszłam do blatu na którym zawsze stoi sok jabłkowy. Akurat taki lubię najbardziej. Zawsze tutaj stoi, bo Nicole jest gościnna i za każdym razem nalewa mi go. Jestem tutaj prawie codziennie, więc nie czuję się źle chodząc sama po ich domu.
Usiadłam na krześle przy wielkim stole i nalałam sobie trochę picia do szklanki. Następnie przyłożyłam naczynie do ust, ale nie napiłam się, bo cała zesztywniałam. Ktoś nie umiejętnie próbował wejść do środka. Od razu się obudziłam, a moje myśli zaczęły działać na najwyższych obrotach. Nienawidzę tego, że myślę że zaraz umrę chociaż później okazuje się, że nic się nie stało.
- Kurwa - usłyszałam charakterystyczny głos Matta, któremu chyba właśnie wypadły kluczyki. Od razu się uspokoiłam i przewróciłam oczami. Nie lubię go, ale jeśli mu otworzę to nic się nie stanie. W końcu jestem bardzo miła, przynajmniej próbuję być - Jakim cudem jestem chłopakiem skoro nie potrafię trafić w dziurę po ciemku? - zaśmiałam się cicho i podeszłam do drzwi, żeby otworzyć chłopakowi - Harley? Co ty tu robisz? - popatrzyłam w jego oczy, które zrobiły się jak u chińczyka, wzruszyłam ramionami i wróciłam do kuchni - Chyba powinienem zadzwonić na policję, że jakaś kobieta mi się wdarła do domu. Chyba, że masz coś czego bym akurat potrzebował? - usiadłam na swoim wcześniejszym miejscu, a on naprzeciw mnie - Więc jak będzie?
- Dzwoń, a będziesz się tłumaczył przed swoimi rodzicami, bo zadzwoniłeś na policję na osobę, która została tutaj na noc - zrobiłam łyka.
- Chyba za małe łóżko jest u Madeline, żebyś zmieściła się u niej. Zapraszam do swojego - zakrztusiłam się swoim ulubionym sokiem. Zaczęłam kaszleć, a on zamiast mi pomóc to jeszcze się zaczął śmiać - Czekaj, mam jakiś alkohol - z tymi słowami wyszedł z kuchni, a ja próbowałam ratować swoje życie - Wiedziałem, że coś miałem - potrząsnął dwoma butelkami piwa i podał mi jedno. Od razu popatrzyłam na ilość alkoholu w tym napoju i zaczęłam się zastanawiać czy to piwo czy może bimber.
- Wróciłeś z imprezy i pijesz jeszcze? - spytałam podnosząc jedną brew do góry, a on jednym ruchem otworzył butelkę - Nie za dużo na jeden wieczór?
- Jak nie chcesz to nie pij - uśmiechnął się, a ja znowu popatrzyłam w jego małe oczka - Na imprezie była sama baka, bo musiałem prowadzić. Więcej nie dam Pauli kluczyków do ręki - nalał trochę alkoholu do mojej szklanki z sokiem, a sam zaczął pić z butelki.
- Teraz przynajmniej znam powód twoich małych oczu i dobrego humoru - uśmiechnęłam się i przyłożyłam szklankę do warg biorąc jak zawsze dużego łyka - Chyba mam Alzheimera - skrzywiłam się na smak picia i od razu odstawiłam szklankę na stole. Popatrzyłam na niego i zauważyłam, że bierze łyka za łykiem - Im szybciej pijesz tym szybciej się upijesz - powiedziałam, żeby spróbować go uspokoić z alkoholem.
- Tym szybciej zacznie się zabawa. Nie zajmie to długo czasu zwłaszcza, że przed chwilą paliłem - uśmiechnął się, położył ręce na stole i nachylił się nad nimi tak, że teraz jesteśmy twarzą w twarz - Tam było nudno. Myślisz, że dlaczego wróciłem przed północą - wskazał na zegarek, który wskazywał dokładnie północ - Przynajmniej wtedy była - uśmiechnął się i wziął kolejnego łyka z butelki równocześnie ją opustoszając - Im szybciej się napije tym szybciej pójdę spać i nie będę się męczył z zaśnięciem - powiedział ziewając, a ja już poczułam jak śmierdzi od niego alkoholem. Sam spirytus - Teraz idę pobiegać. Będzie miało szybsze działanie - uśmiechnął się i wstał od stołu już na chwiejnych nogach. Może nie ma zbyt dobrej głowy do picia, ale to nie oznacza, że musi trenować - Idziesz ze mną? - spytał, a ja pokręciłam głową. Niestety on wtedy jakimś cudem upadł, ale przytrzymał się wyspy kuchennej. Szybko wzięłam go pod pachę, żeby pomóc mu - Czyli jednak idziesz?
- Tak, ale do łóżka - Matt od razu się uśmiechnął i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak to mogło zabrzmieć.
- To dobrze, że nie masz dolnego ubrania - dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że mam na sobie tylko bluzkę Mike'a, która służy jako moja piżama - Już nie mogę się doczekać, żeby pomacać ten piękny tyłeczek - w tym samym czasie klepnął mnie w tyłek.
- Jeśli nie byłbyś pijany to bym cię tu zostawiła - powiedziałam kierując się z nim w stronę schodów.
- Może tylko udaje?
- Po co miałbyś to niby robić?
- Żeby cię pomacać, zaprowadzić do łóżka i wypieprzyć tak ostro, żebyś nie mogła jutro wstać? - podniósł jedną z brwi do góry, a ja próbowałam się nie zaśmiać na ten gest, żeby nie wywrócić tym samym nas obydwu.
- Pijany nic nie zdziałasz - robiłam kroki na schodkach i pomagałam później Mattowi.
- Szkoda, bo na resztę dziewczyn to działa - powiedział to w tym czasie, którym upadł na podłogę za mną, kiedy ja byłam już na górze - Kurwa - mruknął patrząc do góry i rozmasowując swoje obolałe kolano.
- Jesteś jakimś kaleką - usiadłam obok niego opierając głowę o barierkę schodów.
- Źle to wszystko interpretujesz - powiedział przysuwając swoją twarz do mojej i od razu poczułam smród alkoholu z jego ust.
- A jak mam to interpretować? Jesteś pijany i śmierdzi ci z buzi alkoholem - powiedziałam odsuwając od niego głowę, a on zrobił to samo - Nie umiesz w dodatku iść i ustać na nogach.
- Pomyśl Harley - powiedział patrząc się w moje oczy i rozmasowując bolące kolano - Gdybym był pijany to język by mi się plątał. Śmierdzi ode mnie alkoholem, bo przecież przed chwilą piłem tak samo jak ty - czy on właśnie sugeruje, że śmierdzi mi z buzi alkoholem? - Jednak dobrze, że tak myślisz, bo mogłem przynajmniej popatrzyć jak twoje cycki ruszają się każdym twoim krokiem, kiedy idziesz obok mnie. Mogłem klepnąć cię w tyłek, bo ty myślisz, że jestem pijany. W dodatku upadłem, bo wtedy przynajmniej mogłem popatrzeć sobie na twój tyłek i zielone majtki z czarną koronką na przodzie - teraz wszystko łączyło się w całość, a ja miałam tylko ochotę wyjechać z miasta i nigdy nie wracać, ale zamiast tego uderzyłam go w policzek i wstałam ze schodów kierując się do pokoju Madeline - To nie było dla mnie też dobre, bo moje jaja zaraz eksplodują. Nie wiem jak mogłaś wcześniej nie zauważyć tego wybrzuszenia - powiedział jeszcze zanim zamknęłam drzwi.
CZYTASZ
Fucking maze
Novela JuvenilLosy dziewczyny, która spotyka Matthew z opowiadania "Nowy współlokator" (Nie trzeba czytać. Po prostu Matt to dziecko diabła) Czy połączy ich miłość taka jak Nicole i Tobiasa? Ona nie wierzy w miłość, a on to diabeł/szatan, który przy niej od począ...