54. "Jego uczucie może ją zabić"

11.6K 923 143
                                    

Siedzę koło Eliasa oglądając "Żona na niby". Madeline zadecydowała że dzisiaj oglądamy, więc -zgodnie z zasadą Matta - to właśnie ona wybiera film. Tandetne romansidło to za mało powiedziane. Przecież już na początku filmu widać, że oni będą razem na samym końcu. Dlatego moją uwagę przykuło zupełnie coś innego. Mianowicie Black, któremu się podobno podobam, ale teraz przytula się z Frankie. Dlatego przewróciłam tylko oczami i wtuliłam się w chłopaka obok mnie. Elias jest ciepły jednak nawet on nie potrafi zastąpić mi Matthew. To nie są czarne włosy, ale blond. Klatka nie jest umięśniona jak u Blacka. To nie jest ten sam chłopak, a ja nie potrafię się skupić na niczym innym tylko na tym, że nie ma koło mnie Matta, bo przytula się z inną osobą. Chyba jestem zazdrosna.

- Pójdę po coś do jedzenia - mówię wstając ze swojego miejsca. Dłoń Eliasa na moim nadgarstku niweluje moje dalsze działania. Jego oczy nie są tak hipnotyzujące jak Matta, więc mam zdolność racjonalnego myślenia na szczęście.

- Pomogę ci. - Chłopaka posyła mi szeroki uśmiech i próbuje wstać. Niestety Matta go uprzedza. Dokładniej to pociąga za jego rękę, aby ponownie usiadł. Dlatego on wstaje pierwszy.

- Jestem silniejszy, więc to ja się bardziej przydam - mówi dumni unosząc głowę nad Eliasem. - Ty tutaj siedź i dalej oglądaj...

- Zamknij się już Matt, bo nic nie słychać. - Ucisza go Madeline.

Wzruszyłam ramionami i machnęłam ręką, aby w końcu ruszył się z miejsca. Im szybciej pójdziemy tym szybciej przyjdziemy. Dlatego szybko wyszłam z pokoju, ale usłyszałam tuż po chwili za sobą głos Matta oznajmiający mi, że idzie do toalety. Przewróciłam oczami na jego zachowanie i szybko zeszłam po schodach. Już z daleka mogę usłyszeć rozmowę dwóch mężczyzn.

- Ty też taki byłeś w jego wieku. - Szybko rozpoznałam ten głos. Wciąż go słyszę mówiący w mojej głowie, że nie polubię się z Frankie. James może mieć rację. - Chciałeś mi pokazać, że jesteś dobry i dlatego nie wyrywałeś już nikogo na imprezach. On pokazuje, że potrafi ją zdobyć nie pokazując nikomu uczucia jakim ją darzy.

- Mówisz że boi się uczuć? - To na pewno jest głos Tobiasa. Nikt inny nie potrafi oskarżyć Jamesa za pomocą jego słów. Nawet zauważyłam że Caroline ma z tym problem.

- Nie do końca. Po prostu uważam, że on chce aby nikt nie wiedział że ona jest dla niego ważna. Wiesz co się stało kiedy ludzie dowiedzieli się że kochasz Nicole, a byłeś na celowniku. Jego uczucie może ją zabić.

Ręka którą podparłam się na ścianie nagle zsunęła się w dół sprawiając, że upadłam. Ból w nodze sprawia, że nie mogę się przez chwilę podnieść. Dlatego leżę dopóki nie przyjdą mi osoby, które przed chwilą rozmawiały w kuchni. Z jednej strony złapał mnie James. Jednak Tobias rzucił pod nosem tylko, że idzie po apteczke i odszedł od nas. Mężczyzna zaprowadził mnie na krzesło w kuchni na którym mnie posadził. Usiadł przy moich nogach i złapał za tą bolącą.

- Mów kiedy boli.

- Nie boli. - James chciał już coś dodać, ale szybko mu w tym przeszkodziłam. Muszę się dowiedzieć o co mu ostatnio chodziło zanim wróci Tobias. - Dlaczego uważałeś, że będę zazdrosna o Frankie? To miła dziewczyna i po prostu przyjaźni się z Mattem. Przytula ją jak Paulę. Nie całują się ani nic.

- Nie prowadzili jeszcze poważnej rozmowy - mruknął pod nosem masując moje obolałe kolano. - To nie jest rozmowa taka jak teraz. Oni w ogóle nie rozmawiają chyba że na początku. Później lądują w łóżku masując swoje języki i... Powiedzmy tak że on masuje jej pępek... Od środka... Najdłuższym palcem, czyli...

- Rozumiem - powiedziałam szybko zanim powie coś czego oboje wolimy uniknąć. - Nie rozumiem tylko dlaczego uważasz, że będę zazdrosna.

- Ponieważ Matthew nie jest ci daleki. Oboje coś do siebie czujecie i każdy to wie. Niestety mam syna, który czuje coś do ciebie i nie wiem jak powinienem się też zachować w tym temacie.

Żadne z nas już nic więcej nie powiedziało. Ja nadal nie rozumiem wielu rzeczy. On jednak nie czuje się komfortowo mówiąc o tym. Wiem, że z jednej strony by pomógł mi zdobyć Matta. Jednak z drugiej stoi jego syn. Powinien dbać o jego szczęście. Tym szczęściem może być związek ze mną. Dlatego James jest rozdarty pomiędzy swoim potomkiem a swoją naturą. On sam nie wie co powinien robić. Dlatego czuję się trochę źle, że właśnie tak się dzieje, a to wszystko jest moją winą.

- Trochę długo to trwało, ale w końcu znalazłem. - Do kuchni wszedł Matt z apteczką w ręce, a obok niego Tobias.

- Już nie potrzeba.

James wstał ze swojego miejsca i podszedł do swojego przyjaciela. Położył dłoń na jego ramieniu i szepnął mu coś na ucho. Chwycił za apteczke i wyszedł z kuchni. Pokręciłam lekko głową nie wierząc, że naprawdę to robi. Niby mówi mi wszystkie rzeczy związane z Frankie, abym znienawidziła Matta. Jednak później daje mi czas, abym mogła z nim normalnie porozmawiać. Chociaż tak naprawdę nie mamy o czym. Nie jesteśmy parą, więc nie musi mi się z tego spowiadać. Chce się przytulać z Frankie to się przytula. Chce jej bliskości to niech sobie ją weźmie. Nawet ją całą. To że mu na to pozwalam nie oznacza, że będą żyli długo i szczęśliwie, bo znając mnie to ona nawet rok obok niego nie przeżyła. Szybko doprowadziła bym do ich rozstania, a Paula by mi pewnie w tym pomogła.

- Co bierzemy do jedzenia? - spytałam odwracając się od Matta i idąc w stronę szafki, gdzie pierwszego dnia Rita pokazywała mi miejsce słodyczy. Od razu ją otwieram. - Jest czekolada, wafelki, chrupki, paluszki... - przerywam, kiedy czuję bliskość chłopaka przy sobie. Nie powinnam, ale czuję, że coraz bardziej się w nim zakochuje.

- Spójrz na mnie.

- Czyli wafelki. Coś jeszcze?

- Harley.

- Paluszki też będą dobre. Doskonały pomysł.

- Lubisz się mną bawić?

- Chrupki też nie są złe, ale będą za bardzo hałasować, więc żelki...

Nie jest mi dane dokończyć zdanie, bo Matt łapie mnie za boki i odwraca w swoją stronę. Stoję przodem do niego i nie wiem czy to dobrze, bo w końcu go przy sobie mam, czy też źle, bo nie potrafię nic normalnego powiedzieć czy zrobić.

- W końcu jesteśmy na osobności, a ty nawet nie chcesz ze mną poważnie porozmawiać. Aż tak mnie nie lubisz, że przytulasz się na filmach romantycznych z Eliasem? Aż tak mną gardzisz, że już nawet nie powiesz mi co zrobiłem źle, że wybrałaś jego?

- Nie wybrałam nikogo, jebany hipokryto. Widzisz tylko to co chcesz. Mówisz to co chcę usłyszeć, abym dała się nabrać, że coś do mnie czujesz. Zarzucasz mi rożne rzeczy, ale nie widzisz to co robisz z Frankie. Ja nie prowadziłam i nie będę prowadzić poważnych rozmów z Eliasem, a teraz wybacz ale idę wypłakać swoje łzy w rękaw Eliasa.

Fucking mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz