Zielonowłosy mężczyzna podszedł do stołu z narzędziami. Nie wiem co wybrał ani nie mogę się mu bliżej przyjrzeć, bo stoi tyłem do mnie. Jednak widzę jego postać. Jest dość mocno zbudowany. Jego mięśnie napinają bluzkę co chwilę. Powinnam się go bać? Na pewno. Dlaczego więc czuję do niego szacunek i wcale się go nie boję? Dlaczego wydaje mi się nie groźny? Zupełnie jakby to wszystko co mówił brunet było kłamstwem. Zupełnie jakby pod tą maską kryła się Madeline czy Paulą, a nawet Matthew.
Joker trzyma coś w dłoni, a po chwili odwraca się w moją stronę. Teraz mogę się przyjrzeć temu co ma zaciśnięte w pięść. To nóż. Nie jest to nóż do masła czy tasak. To jest coś pomiędzy. Bardziej jak narzędzie zbrodni. Dlatego wcale nie dziwi mnie fakt, że zielonowłosy idzie z tym wprost na mnie. Zauważam jeszcze zaciśnięte zęby zanim podniesie dłoń z nożem i wyceluje go prosto na bruneta. Chłopak zostaje przygwożdżony do ściany, a jego szyję dotyka końcówka noża. Nie wiem co się właśnie wydarzyło, ale widać że jednak szczęście jest po mojej stronie.
- Mam nadzieję że nic się jej nie stało, bo inaczej ty na tym ucierpisz. - Joker przycisnął nóż bliżej szyi chłopaka dając tym samym znać, że nie żartował. - Rozwiążcie ją i zaprowadzcie do mojego pokoju. Powinna odpocząć.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu i trzem osobom z szeroko otwartymi oczami. Nie mogą uwierzyć w to co widzą. Ja też właśnie tak mam. Nie rozumiem dlaczego Joker miałby robić coś takiego dla mnie. Brunet mówił, że jest zły i kocha tylko i wyłącznie zabijać. Jednak teraz staje w mojej obronie. Dlatego to jest dla mnie dziwne. Jednak Matthew mówił, że tutaj zawsze znajdę pomoc w uciecce od problemów świata fizycznego. To jest właśnie ta pomoc? Pomoc Jokera? Może właśnie o to mu chodziło.
- Do dziesięciu minut macie jej przynieść coś do jedzenia i picia. - Usłyszałam ponowny głos Jokera. Wciąż nie odwraca się od bruneta. Mimo tego, że chłopak już prawie wygląda jakby bał się o swoje życie. Nie wiem czy ja też tak przed chwilą wyglądałam, ale mam chociaż nadzieję, że nie. - Macie minutę, aby zaprowadzić ją do mojego pokoju.
Nim zdążyłam się obejrzeć to stałam już obok krzesła podpierana przez dwóch chłopaków. Jeden gdzieś zniknął, ale nie na długo, bo po chwili znajduję go przy Jokerze i brunecie. Próbuje odciągnąć zielonowłosego, ale jakoś wątpię, aby mu się to udało. Złość która od niego bije jest aż namacalna.
Dalej już nic nie widzę, bo zostaję wyciągnięta z pokoju. Dwóch chłopaków nadal prowadzi mnie do pokoju Jokera, ale ja idę jakby ktoś właśnie połamał wszystkie moje kończyny. Jestem bardziej wleczona niż niosona. Dlatego nie dziwię się, że po kilku sekundach leżę na brzuchu na czymś miękkim, a przede mną ustawione jest jedzenie, które wygląda bardziej jak śniadanie do łóżka. Pośpieszyli się. Nie wiem skąd Matt ich zna, ale jakoś nie zamierzam ich poznawać.
Wchodzę do następnego pomieszczenia. Tym razem jest ono bardziej przytulne. Nie ma stołu z narzędziami ani nic podobnego. W sumie to jest pokój Jokera, więc nie powinnam się dziwić. Nawet widok ściany z różnymi przypiętymi kartkami nie powinien mnie dziwić. Co najzabawniejsze to niby on jest taki straszny, a nie potrafi nawet kogoś znaleźć czy szukać. Wszystko jest źle ustawione, a sznurki nie mają konkretnego znaczenia. Wszystko jest chaotyczne. Chociaż ważne, aby on wszystko rozumiał a nie ja.
Nie zdążam przyglądać się czemuś jeszcze, bo po słyszę otwieranie się drzwi. Ach tak mieli mi przynieść coś do jedzenia. Odwracam się szybko na pięcie i widzę nie ludzi Jokera a samego Jokera. Powinnam się bać, ale jakoś tego nie robię. Nie potrafię się bać kogoś kto mnie uratował, kazał zabrać do swojego pokoju i nic w dodatku złego mi nie zrobił. Chociaż wiem, że powinnam chcieć stąd uciec to nie pokażę mu że tego bo będzie uważał że się go boję. Poza tym to wolę zostać z nim niż z tamtymi chłopakami.
- Powinnaś coś wiedzieć. - Znam ten głos. Nie wiem skąd, ale go znam. W garażu miał zupełnie inny niż ma teraz. - Nie chciałem tego tak zrobić. - Podnosi dłoń do góry łapiąc za zielone włosy. - Wiem, że powinienem ci wcześniej o tym powiedzieć, ale nie wiedziałem jak. Nie chciałem cię również stracić. To co wydarzyło się wcześniej nie powinno się wydarzyć. - Zdejmuje perukę z głowy odsłaniając swoje czarne włosy. Podchodzi po chwili do jakiejś butelki i wlewa ją do miseczki obok. Łapie za skrawek ręcznika i zanurza go w miseczce. - Kurwa, powinni traktować cię jak księżniczke. Oni wiedzieli, że przyjdziesz a i tak zrobili to co zrobili. - Odwraca się do mnie tyłem i wyciera ręcznikiem swoją twarz. - Teraz muszę ci powiedzieć to na spokojnie, a ty pewnie już tego nie chcesz słuchać. Pewnie chcesz iść do domu byle tylko stąd uciec. Wcale mnie to nie zdziwi nawet. Zrozumie twoją decyzję. - Chłopak odwraca się w moją stronę pokazując swoją prawdziwą tożsamość. To nie jest Joker, ale Matthew. Nie, źle. Matthew to Joker.
- Najpierw chcę wiedzieć - odzywam się już chyba drugi raz odkąd się obudziłam - Czy to co mówił tamten chłopak to prawda? Czy zabijasz dla przyjemności?
- Nie do końca.
- Jak to kurwa nie do końca?!
- Tak, że jak ktoś grozi Madeline to zabić go to dla mnie przyjemność. Jednak jeśli ktoś jest niewinny i nikomu krzywdy nie robi to dla mnie to jest karą, że muszę go zabić.
- Dlaczego musisz go zabić?
- Niby dlatego, że jest szczurem. Klepie wszystkie ważne informacje do Zacka. Pierdolonego Zacka, który już raz był poważnym zagrożeniem dla całej Hali. Nie mogę dopuścić do tego, aby to się powtórzyło. To jest właśnie moja misja.
- Co to jest Hala?
- Hala to dom dla rozbitków. Jednak nie dla wszystkich. Niektórych to wyniszcza i zabija. Innych to ratuje. Dla jeszcze innych jest to zgubą. Dlatego nie każdy ma tam wstęp. Jednak każdy musi przejść przeze mnie, aby tam wejść. To ja jestem drzwiami domu moich ludzi. Dlatego to ja jestem najbardziej narażony na to wszystko.
Zamknijcie mi buzię, bo za chwile powiem coś czego mogę żałować.
- Chcę tam pojechać.
Za późno.
CZYTASZ
Fucking maze
Novela JuvenilLosy dziewczyny, która spotyka Matthew z opowiadania "Nowy współlokator" (Nie trzeba czytać. Po prostu Matt to dziecko diabła) Czy połączy ich miłość taka jak Nicole i Tobiasa? Ona nie wierzy w miłość, a on to diabeł/szatan, który przy niej od począ...