Matt Pov:
Usiadłam między Frankie a Madeline na kanapie. Chciałem obok Harley, ale mój chujowy kuzyn jest chujem. On zajmuje wolne miejsce przy mojej przyjaciółce. Chciałbym aby nie było tu nikogo oprócz mnie j szatynki, ale moje marzenia idą się jebać za każdym razem, kiedy widzę ją jak obejmuje Eliasa. Jedyny powód dla którego jeszcze nie obiłem mu mordy jest taki, że powinienem dać Harley prawo do szczęścia. Ze mną go nie będzie miała. Ja wyjadę już za pięć miesięcy, a ona zostanie u siebie w domu. Wszystkie obowiązki związane z jej bratem przejmie Nicklaus, któremu jako jedynem ufam. Nadeszły ciężkie czasy i to również jest powodem dla którego nie powinienem zadawać się z Harley. Ona zasługuje na szczęście. Po tym wszystkim co przeze mnie przeszła to należy jej się go choć odrobina. Ta... Tak łatwo to powiedzieć czy pomyśleć, a zrobić trudno. Dlatego jesteśmy chwiejni. To wszystko moja wina. To przeze mnie Harley może nie wiedzieć na czym stoimy. Psuję naszą przyjaźń mówiąc jej wszystkie te rzeczy.
- To jest naprawdę tandentne - mówię przecierając dłońmi twarz. Nienawidzę romansów i jakoś wątpię, aby się to zmieniło.
- Dlatego właśnie to wybraliśmy - odpowiada Madeline.
Puszczam jej spojrzenie, aby mnie zabiła, bo nie zamierzam tego dalej oglądać. Jednak ona tylko uśmiecha się w moją stronę. Dlatego wstaję z kanapy idąc do kuchni. Dobrze wiem, że ona będzie chciała jeść swoje ulubione krakersy po tym filmie. Mimo tego, że nie zachowujemy się jak najlepsze rodzeństwo to wiem o niej wiele rzeczy. Najważniejsza jest taka, że nie pozwolę, aby była z Nickiem. Bycie starszym bratem jest naprawdę męczące.
Podchodzę do szafki ze słodyczami. Podobno została ona zrobiona specjalnie dla mojej mamy. Wzruszam ramionami na tę myśl i wyciągam cały wagon krakersów. Madeline zawsze zjada je po filmach mimo tego, że ją niszczą. Nie wiem co w nich jest, ale nie wygląda zbyt zdrowo, kiedy zje chociaż pół paczki. Dlatego jako niby zły brat zjem je wszystkie.
Siadam przy stole otwierając całe opakowanie krakersów przed sobą. Biorę pierwszego gryza i już się krzywię. Nie wiem jak ona może jeść takie paskudztwo. Smakuje to jak połączenie trawy z solą i sucharkami. Nie dziwię się, że nie czuje się po nich zbyt dobrze.
Podnoszę wzrok do góry spoglądając przed siebie. Powinienem się niby dziwić, że przyszła za mną Frankie, ale tego nie robię. Kiedyś bym się nawet z tego powodu cieszył, ale dzisiaj mam ochotę tylko ją ominąć i pójść spać. Nie mam pociągu seksualnego. Nawet kiedy ona siada obok mnie i kładzie dłoń na moim udzie. Może kurwa nawet położyć mi dłoń na kutasie, a i tak nie stanie. Wystarczy jedynie zagryzanie dolnej wargi przez Harley lub w ogóle jej widok, a już mam wzód. Najlepiej to jakby ona położyła mi dłoń na udzie. Albo na kutasie tak jak na naszych wspólnych lekcjach.
- Pomyślałam, że przyda ci się towarzystwo - mówi jeżdżąc wyżej swoją dłonią.
- To lepiej nie myśl, bo na dobre ci to nie wychodzi. - Łapię jej nadgarstek, kiedy już jest blisko mojego krocza i kładę go na stół trzymając jeszcze dłoń na jej. Spoglądam jej w oczy i od razu jednyne co czuję to złość. - Najlepiej by jednak było jakby ciebie nie było.
- Tęsknił byś.
- Nie sądzę - uśmiecham się do niej lekko i fałszywie, a przynajmniej mam taką nadzieję, bo akurat do kuchni wchodzi Harley i cała reszta. Od razu kładę dłoń na swoim kolanie, a drugą biorę kolejnego krakersa. - Skończył się w końcu?
- Niestety - odpowiada Madeline siadając obok Frankie, a następnie biorąc jednego krakersa. Od razu jej go zabieram. - Ej!
- Jesteś złym człowiekiem. - Nie wierzę, że mówi to dziewczyna, która widziała tylko moją dobrą stronę. Jakim bym był czlowiekiem, kiedy bym pokazał jej tą złą? - Nie powinieneś kraść siostrze jedzenia. - Siada obok mnie, a następnie bierze jednego krakersa. Ona może.
- To ona mi zabiera. - Brzmię jak pięcioletnie dziecko, które krzyczy, że to nie jego wina, bo to tamten zaczął. W sumie to tak właśnie teraz jest. - Ja jej nic nie kradnę. Ja po prostu wziąłem sobie krakersy, a ona mi je zabiera. Nie powinna. - Miało brzmieć jakbym był dorosły, a wyszło jak wyszło.
Teraz ludzie trzymajcie mnie w pięciu, bo zabiję dziesięciu, a nawet dwudziestu. Dokładniej mówiąc to mój kochany kuzyn, którego mam ochotę wrzucić do beczki z kwasem, usiadł obok Harley. Następnie położył dłoń na jej oparciu. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale musiałem poczuć jej bliskość. Dlatego położyłem dłoń na jej udzie. Nie obchodzi mnie to, że możliwe jest to, że Elias ma swoją dłoń na drugim kolanie. Chcę po prostu poczuć to, że jest blisko. Chcę być z nią sam na sam. Chcę z nią poważnie porozmawiać. Chcę ją przytulić. Chcę ją pocałować. Po prostu chcę ją.
- Co dzisiaj wieczorem będziemy robić? - spytał Elias, który uśmiecha się w stronę Harley. Ona już odwraca do niego głowę, ale mój uścisk sam robi się mocniejszy i po prostu patrzy na mnie. - Myślałem o grze w butelkę.
- Pięćdziesiąt pytań do?
- Beer ping pong?
- Harley, co chciałabyś dzisiaj robić? - spytał Elias.
Nie pozwoliłem jej nawet na niego popatrzeć. Kiedy chciała odwrócić się w jego stronę to moja dłoń od razu się zaciskała, a ona kończyła wzrokiem utkwionym we mnie. Próbowała się uwolnić, ale na marne. Dlatego położyła ręce na blacie stołu i pochyliła nad nimi głowę. Wygląda to trochę jakby chciała zacząć się modlić. Później dopiero skojarzyłem fakt, że po prostu chce na niego popatrzeć. Jednak nim zdążyłem zauważyć to ona już odpowiedziała na pytanie, ale nic nie usłyszałem. Po chwili jednak poczułem dźgnięcie w bok przez Frankie. Niech wypadnie dzisiaj przez okno razem z Eliasem. Psują jedynie romantyczne chwile z Harley.
- Co? - warknąłem.
- Co chcesz dzisiaj robić? - pyta niewinnie Frankie, a ja chcę jej się zaśmiać w twarz. Jej sztuczność zajmuje pierwsze miejsce w hierarchii sztuczności.
- Spać - odpowiadam zdawkowo. - Dzisiaj należy nam się odpoczynek. Jutro czeka nas ciężki dzień. W końcu jedziemy na narty. Powinniśmy się dzisiaj lepiej dobrze wyspać. - Chwyćcie haczyk.
- Masz rację. - W końcu do czegoś się przydałeś zjebany kuzynie.
Wstaję od stołu nie czekając na rozwój reszty wydarzeń. Muszę wszystko pozałatwiać zanim nastanie noc. Powinienem lepiej to przemyśleć. Niestety moje szare komórki nie działają przy Harley. Jakoś wcale się nie dziwię, kiedy jedyne co przy niej działa to mój kutas.
CZYTASZ
Fucking maze
Novela JuvenilLosy dziewczyny, która spotyka Matthew z opowiadania "Nowy współlokator" (Nie trzeba czytać. Po prostu Matt to dziecko diabła) Czy połączy ich miłość taka jak Nicole i Tobiasa? Ona nie wierzy w miłość, a on to diabeł/szatan, który przy niej od począ...