80. Rozmowa Matta z Fabianem

7.8K 646 26
                                    

Zachwiałam się lekko do tyłu, ale szybko odzyskałam równowagę. Chcąc zapobiec podejrzeniom uśmiechnęłam się do Matta i pokiwałam głową mówiąc, że za niedługo zamówienie będzie gotowe. Zapisałam wszystko na kartce łącznie z numerem stolika. Tak naprawdę to Matthew nic nie zamówił, ale pokazał na karcie. Jak w transie przeszłam obok Jordan, która uśmiecha się do mnie ciepło. Weszłam do kuchni omijając przy okazji Kenta i podając mu karteczkę, którą przyłożyłam do jego torsu. On ma najlepszy kontakt z nas wszystkich z kucharkami, więc mogę być pewna że zajmie się tym zamówieniem jak najlepiej. Weszłam do szatni siadając na swoim wcześniejszym miejscu, czyli naprzeciwko Fabiana. Uśmiechał się do mnie jakby właśnie dowiedział się, że Marley istnieje naprawdę. Uśmiecha się bo nie wie kto siedzi przy stoliku ósmym. Uśmiecha się, bo nie wie że w sali siedzi mężczyzna, który może nas w każdej chwili zabić. Dlatego moja mina pewnie wyraża więcej niż mogłabym w ogóle się spodziewać. On ma dar czytania z mimiki, więc pewnie już wszystko wie. Dlatego lekko zestresowana skupiam się bardziej na jego słowach.

- Aż tak jest źle?

Zrobiłam chwilę przerwy. Tobie teraz zdałam sobie sprawę, że on o niczym nie wie, a ja wyglądam jakbym tak naprawdę miała najgorszą rozmowę z Mattem, a nie spotkanie z osobą, która prawdopodobnie chce nas zabić. Dlatego wzięłam jeszcze kilka głębszych oddechów, aby się uspokoić. On nie może wyczuć, że kłamię.

- Było... - zacięłam się szukając dobrego słowa w tej sytuacji - ...miło, naprawdę - dodałam, ale widząc minę Fabiana jakoś wątpię, aby mi uwierzył w jakiekolwiek słowo. - Dobra, poddaje się. Pogadaliśmy o tym, że Jordan ma najseksowniejsze nogi na świecie. - Fabiana szczęka znacznie się wyostrzyła co oznacza, że zacisnął szczękę. - Jednak to ja jestem najbardziej seksowna.

- Pff - prychnął, a ja omal nie zaczęłam się śmiać, kiedy usłyszałam powód tego odruchu. - On chyba mnie nie widział. Każdy przecież wie, że najseksowniejszą osobą jestem właśnie ja.

Macham ręką, a drugą łapie się za usta przytrzymując mój śmiech. Mimo moich prób i starań to i tak wybuchłam głośnym śmiechem. Dlatego widząc obrażoną minę polaka szybko się uspokoiłam. Fabian mimo to nie dawał za wygraną, a jego mina stała się bardziej naburmuszona. Dlatego uśmiechnęłam się do niego lekko dając mu sygnał, że w pewien sposób jest mi przykro, że właśnie tak się stało.

- Powinienem chyba teraz do niego wyjść i się przedstawić. - Z uśmiechem na ustach wstał z ławki i podszedł do drzwi. Ja natomiast nadal siedzę lekko zdezorientowana. - Właśnie w tej chwili mu powiem jakim jest debilem, że nie nazwał mnie najseksowniejszą osobą na świecie.

Fabian wyszedł z pomieszczenia zostawiając mnie w kompletnym osłupieniu. Skoro serio do niego poszedł to znaczy, że nie tylko powie mu o tym co mówił, ale także i coś więcej. Dlatego wstałam szybko i biegiem udałam się do kuchni. Wzięłam kilka głębokich oddechów, aby unormować oddech. Powinnam popracować nad kondycją. Kiedy serce nie wali mi już jakbym przebiegła co najmniej maraton, a oddech jest równy to wychodzę na salę. Fabian stoi przy stoliku Matta i żywo o czymś z nim dyskutuje. Natomiast ja nie wiedząc nawet co ze sobą zrobić po prostu staje za barem uśmiechając się do zdezorientowanej Jordan, aby dała sobie na dziś spokój. Nie wiem czy dziewczynę przekonało to, że jest zmęczona i odpoczynek dobrze by jej zrobił, czy może to że wskazałam jej swoją głową na stolik w którym siedzą obydwaj moich przyjaciół. Mimo wszystko uśmiechnęłam się do niej jeszcze raz, aby następnie stanęła obok mnie opierając się jednym z łokci o blat baru.

- Ty i Matt jesteście razem? - pyta, kiedy ja prawie co nie zabijam się własną śliną. - Nie rozumiem tego. Przecież byli byście idealną parą.

- Każdy tak mówi, ale nikt nie zna prawdy. - Nim zdołam się uciszyć, a Jordan patrzy na mnie otwierając już usta to ja szybko jej przerywam. - Miłość nie istnieje, a prawdziwy związek nie jest dla mnie. To nie jest łatwe, kiedy spotyka cię coś okropnego. Nigdy bym tego komuś nie życzyła nawet najgorszemu wrogowi.

- Musisz nauczyć sie żyć przyszłością, a nie przeszłością. Pokaż, że możesz walczyć o lepsze jutro.

- Co jeśli lepsze jutro było wczoraj? - pytam, ale nie oczekuje odpowiedzi. - Dziś już go nie ma, a jutro to ściema.

- A co jeśli lepsze jutro było wczoraj, jest dziś i będzie jutro? Co jeśli lepsze jutro jest codziennie? - Spoglądam znowu na Fabiana rozmawiającego z Mattem. Nie przerywają ani na chwilę swojej rozmowy, a ja nie mogę tam podejść i posłuchać o czym mówią, bo przez to mogę być wyrzucona. Zależy mi na tej pracy. - Co jeśli lepsze jutro to nie dzień a osoba? Może to po prostu ta osoba ma sprawić, że będziesz miała lepsze jutro.

- Już jedna osoba sprawiła, że każdy następny dzień uważam za najgorszy. Jeśli przyjdzie lepsze jutro to nawet go nie zauważę, bo będzie to moja codzienność. - Wzdycham przypominając sobie proste równanie z matematyki. - Plus w połączeniu z minusem sprawi, że jest zero lub minus - mówię pod nosem tak, aby Jordan tego nie usłyszała. To jest tylko dla mnie. - Jednak każdy kiedyś wyjdzie na prostą.

Spoglądam na Fabiana, który skończył już rozmowę z Mattem, a teraz wcale nie aż taki szczęśliwy jak zawsze, wraca do kuchni. Uśmiecha się do jednej z młodych kucharek, a jej chyba zmiękły kolana, bo lekko się zachwiała. Przeszedł przez kuchnię, a następnie otworzył drzwi od szatni zapraszając mnie do środka. Przewróciłam oczami i ominęłam go wchodząc do środka, a Polak za mną.

- O czym z nim rozmawiałeś? - pytam zanim jeszcze zamknie drzwi od szatni. - Lepiej miej jakieś dobre wytłumaczenie.

- Powinnaś mnie przeprosić za to, że na mnie tak naskoczyłaś, bo nawet o tobie nie rozmawialiśmy. - Przewraca oczami, kiedy odwraca się w moją stronę. - Nie jesteś pępkiem świata mimo, że on uważa inaczej.

- Ha! - Mam cię, polaczku.

- Co ha?

- Skąd możesz wiedzieć, że on uważa inaczej jeśli z nim nie rozmawiałeś?

- Ponieważ... - Robi kilka kółek dookoła nie mogąc się inaczej uspokoić, aż w końcu siada na ławce tam gdzie wcześniej. - Ponieważ jestem facetem, więc wiem jak zachowuje się zakochany facet.

- To wszystko tłumaczy - mówię z wyczuwalnym sarkazmem nie tylko w głosie. - To tłumaczy tylko, że kobieta nigdy nie zrozumie faceta.

- A facet kobiety.

- Bo jesteście debilami - mówię uśmiechając się sztucznie.

- Za karę zamyka lokal, kochanie.

- Powiedz, że żartujesz. - Zamykanie kawiarni odbywa się w nocy. Nienawidzę być sama kiedy jest ciemno.

- Domyśl się.

Fucking mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz