Wysiadłam z auta z pomocą Matta. Jakieś dwie minuty temu zawiązał mi oczy, bo nie mogę widzieć co może być to za niespodzianka. Ciekawość zżera mnie od środka, a zimne powietrze smuga moją twarz. Natomiast ciepła dłoń chłopaka ogrzewa całe moje ciało zaczynając od serca. Chwyciłam mocniej jego rękę, aby nie upaść. Przeszliśmy razem do jakiegoś cieplejszego miejsca, a dokładniej to sądząc po odgłosie zamykanych drzwi to weszliśmy do jakiegoś budynku. Czuję zapach słodkich owoców, a dokładniej są to truskawki. Przechodzę kilka kroków dalej, ale prawie lecę do przodu potykając się o stopień. Matt natomiast szepcze ciche to nie jest dobry pomysł. Dlatego skręcamy w bok. Nie wiem gdzie idę, ale czuję po chwili zmianę podłoża. Słyszę jak chłopak naciska jakiś metalowy guzik i już wiem że jestem w windzie. Ciągnie mnie do góry, a żadne z nas się nie odzywa. Do czasu.
- Idziesz w czerwcu na zakończenie roku szkolnego? - pyta Matthew. - Ja bym nie szedł, ale to ostatni rok, a muszę zrobić coś bardzo ważnego. Coś o czym myślałem od dawna. Byłoby dobrze jakbyś przyszła.
- Jeszcze nie wiem, ale obiecuję że się zastanowię. - Przechyliłam głowę w dół, aby nie wyglądać zbyt dziwnie patrząc w zupełnie inną stronę niż on stoi. - Co to będzie?
- Przekonasz się.
Słyszę charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi od windy, a następnie czuję ciepłe powietrze na moim karku. Dłonie dotykają mojego nadgarstka, a nogi popychają mnie na przód. Dlatego nie zastanawiam się zbyt długo ale idę do przodu. Znowu panuje między nami cisza, ale jest ona całkiem przyjemna. To nie jest to samo co w domu. To nie jest to co przy Frankie czy Eliasie. To jest zupełnie co innego. To jest coś o czym marzyłam, ale próbowałam to stłumić. Podoba mi się to, że jestem tutaj z nim sama. Podoba mi się to, że nikt nam nie przeszkodzi.
Nie mija chwila, a ja już nie mam na oczach opaski. Jednak chwila musi minąć, abym mogła przyzwyczaić się do słabego światła w pomieszczeniu. Dopiero do mnie dociera to co widzę. Dociera do mnie piękno niby śpiącego miasta. Wysoko nad ludźmi mieści się budynek ze szklanymi oknami. W jednym z pomieszczeń budynku jestem ja. Osoba, która zachwyca się całym pięknem. Ciemne niebo bez gwiazd, ale dodaje to uroku. W tle widać góry, które nawet nie wiedziałam, że tutaj są. Chociaż nie mogę być pewna że wciąż jesteśmy w tym samym miasteczku. Ciemne budynku z wewnętrznym oświetleniem przepuszczanym przez okna dodaje wszystkiemu niesamowitego uroku i tworzy niezapomniany widok.
- Wiedziałem, że ci się spodoba. - Słyszę głos Matta, który nagle pojawił się obok mnie lub cały czas tu stał. - Pamiętam kiedy pierwszy raz zabrałem cię w podobne miejsce. Tamto jest do bani w porównaniu z tym. Dlatego wiedziałem, że muszę cię tu kiedyś zabrać. Nawet za dwadzieścia lat, ale nadal tu musisz kiedyś stanąć i spojrzeć na tą panoramę. To miasto ma tylko jedną zaletę i właśnie na nie patrzysz. - Złapał się za tył głowy przesuwając ją do przodu, a następnie do tyłu. Przetarł tak jeszcze kilka razy, a następnie spojrzał na mnie. - Po tym co działo się w tym tygodniu nie miałem pojęcia czy jeszcze się do mnie kiedykolwiek odezwiesz. Jednak musiałem zaryzykować. Dlatego mówiłem że musimy dzisiaj spać. Oni to robią, a my jesteśmy tu i patrzymy. Bez nikogo i niczego. Jesteśmy tutaj sami.
Nabrałam większego oddechu i odsunęłam się od niego. Rozejrzałam się dookoła widząc długi stół i kilka krzeseł przy nim. Szybko usiadłam przy najbliższym. Oparłam łokcie o blat, a następnie popatrzyłam przed siebie. Od razu napotkałam ciemne oczy Matta. Siedzi przede mną i uśmiecha od ucha do ucha. Nie wiem co myśleć i co mówić. Wiem że to wszystko jest dziwne i niecodzienne. Odkąd pojawiła się Paula wszystko się zmieniło. Teraz nie wiem czy na lepsze czy na gorsze.
- To wszystko jest dziwne. Znamy się od małego i nigdy nie było nic więcej nic znajomości. Wszystko się zmienia i to bardzo szybko. Nie powinno tak być.
- A ja pamiętam jak byliśmy młodzi i graliśmy w różne gry z Madeline. - Doskonale to pamiętam, bo to właśnie wtedy nauczyłam się jak oszukiwać, aby wygrać i aby twój najgorszy wróg przegrał.
Położyłam głowę na rękach, które trzymam na stole. Zmęczenie bierze górę, a zdrowy rozsądek traci na sile. Teraz jestem pewna że on mi się podoba. Nie podoba mi się tak jak wcześniej, bo teraz jest to mocniejsze. To wszystko jest silniejsze ode mnie, a ja zaczynam się zastanawiać czy to co teraz czuję jest chwilowe czy może na dłuższy okres. Nie wiem co by mi bardziej odpowiadało. Dlatego teraz myślę tylko o tym, aby położyć się spać, żeby już się tym nie zamartwiać. Jednak wtedy będę musiała opuścić Matta i piękny widok za oknem, nie będę jutro wiedziała czy to co dzisiaj mi się wydarzyło to prawda czy to tylko sen. Jednak jednego będę pewna, że nigdy nie zapomnę tego dnia.
- Miałbym do ciebie jedną prośbę - mówi ostrożnie Matthew, a ja podnoszę zmęczone powieki, aby na niego spojrzeć. - Obiecaj mi, że kiedy wrócimy to od razu pójdziesz spać. Dni będą się od dzisiaj różnic od nocy. Ponieważ to noc będzie tą wspaniałą, a dzień tym koszmarem. To w nocy będziemy się spotykać, a w dzień omijać.
- Dlaczego tak musi być? - pytam, bo nagle rozszerzyły mi się oczy. Nie jestem już zmęczona ani śpiąca. Jestem teraz spragniona jego głosu, a przede wszystkim jego całego. - Dlaczego tak musi być?
- Nie zrozumiesz - odpowiada zdawkowo. Nie wystarcza mi to. On wie o mnie tyle co nic, a już mówi że czegoś nie zrozumiem. - Pamiętasz o tym domu co ci pokazywałem? Kiedy byliśmy na wzgórzu tuż po nieudanej imprezie?
- Pamiętam.
- Byłaś tam już? Choć raz.
- Nie potrzebowałam pomocy.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mi to mówisz. - Słyszę po jego oddechu że stał się lżejszy jakby coś go już nie martwiło. - Musimy spotykać się w nocy, bo niektóre osoby będą chcieli CIĘ. Ty natomiast będziesz moja. Ci co mieli się o tym dowiedzieć już wiedzą, ale ci co mnie nie lubią to mają się nie dowiedzieć.
- A Madeline?
- Ona zawsze była bezpieczna. Tak jak moja mama, ojciec i Paula. Im nic nie grozi, ale ty do tego nie należysz, więc trzeba zachować ostrożność.
CZYTASZ
Fucking maze
Ficção AdolescenteLosy dziewczyny, która spotyka Matthew z opowiadania "Nowy współlokator" (Nie trzeba czytać. Po prostu Matt to dziecko diabła) Czy połączy ich miłość taka jak Nicole i Tobiasa? Ona nie wierzy w miłość, a on to diabeł/szatan, który przy niej od począ...