26. "Nie wierzysz mi?"

14.8K 804 73
                                    

Matt Pov:

Wstałem wczesnym rankiem. Nie mogłem zasnąć z myślą że Ed mnie oszukał. Ona nie zgodziła się z nim umówić. Nie ma do niej żadnego prawa. Ta zabawa była zajebista, ale nie teraz kiedy wchodzi w grę moja rodzina. Oczywiście Harley nie jest ze mną spokrewniona, ale to przyjaciółka mojej siostry. Nie mogę nic robić, bo jeśli Madeline by się o tym dowiedziała to by mnie zabiła. Teraz to są tylko nieszkodliwe kłótnie, ale nie chcę pomyśleć co by się stało kiedy ucierpiała by jej przyjaciółka. W końcu Madeline pochodzi od Black'ów. To nazwisko niesie ze sobą jedną wspólną cechę. Co pokolenie to gorsze. Podobno ja byłem szatanem, a Mad diabłem jak byliśmy młodzi. Nie wiem ile z tego jest prawdy, ale jakoś nie zamierzam się dowiadywać. Dochodzi jeszcze kwestia Pauli. Nie wiem dlaczego, ale polubiła Harley. Co ta dziewczyna w sobie ma, że każda tolerowana przeze mnie kobieta ją lubi? Nawet własna matka.

Westchnąłem głęboko i popatrzyłem na telefon, żeby sprawdzić godzinę. Nienawidzę wstawać przed dziesiątą w niedzielę, ale dziś nie ma czasu. Dlatego mogę przyjąć do wiadomości fakt, że za pół godziny będzie dopiero dziesiąta. Przejechałem ręką po włosach rozczesując je i poszedłem do łazienki wziąć szybki prysznic. Wykończył mnie poprzedni dzień. Wczoraj kazałem Nickowi posprzątać po naszym wypadku. Nikomu innemu nie ufam na tyle, żeby dać coś takiego do roboty. Zaraz donieśli by do mojego ojca. Może jest wyrozumiały, ale zniszczyłem auto na którym każdy jeździł jako pierwszy. To ma wartość sentymentalną dla oddziałów. Nie zagłębiałem się w tym temacie, więc mogę je przejąć dopiero po ukończeniu szkoły, więc to będzie w najbliższy czerwiec. Wyjadę. Zostawię wszystko co tu mam. Nawet Harley... Dlaczego o niej pomyślałem? Mam ją tylko chronić. Może zagram na jej uczuciach, ale przynajmniej nie będzie pośmiewiskiem szkoły.

Znam Eda i wiem jaki on potrafi być. Z wielką chęcią by się pochwalił, że rozdziewiczył świętoszkę. Może Harley nie jest święta, ale na taką wygląda. Dlatego nikt jej nie lubi łącznie ze mną. Myślałem, że jest najlepsza ze wszystkich przedmiotów w szkole, a tym czasem nie potrafi ich więcej niż ja. Kto by pomyślał?

Wyszedłem z łazienki w samych bokserkach. Jakby to robiło na mnie wrażenie, że jakaś dziewczyna mnie zobaczy to bym może ubrał coś jeszcze na siebie. Więcej dziewczyn widziało mnie bez ubrań niż z ubraniami. Mimo wszystko ubrałem jakiejś wygodne, szare dresy i czarną koszulkę. Nienawidzę kolorowych ubrań. Mam tylko trzy kolory w szafie i mi to odpowiada. Zszedłem na dół i ubrałem swoje białe jordany. Chujowe buty, ale nie chce mi się szukać innych. Dzisiaj najważniejszy jest czas.

- Gdzie idziesz? - usłyszałem głos ojca dobiegający z kuchni - Myślałem, że zjemy wspólnie śniadanie - obróciłem się w jego stronę i zauważyłem, że w ręce trzyma kawę i oby to nie była gorąca czekolada - Chodź - kiwnął w stronę pomieszczenia z którego wyszedł.

Mam wybór? Wiele, ale z ojcem się nie dyskutuje. Dlaczego? Sam nie wiem. Podobno założyliśmy jakiś pakt, kiedy byłem mały. Mało go pamiętam, ale jednak coś mi świta. Mimo wszystko usiadłem przy stole w kuchni i spojrzałem do kubka przed sobą. O nie, jednak gorąca czekolada. Dlaczego tak się jej boję? Zawsze robi ją, kiedy ma mi do powiedzenia smutną wiadomość. Kiedyś uwielbiałem ten napój, ale teraz mam ciarki, kiedy go widzę.

- Gorąca czekolada - uśmiechnąłem się jakbym chciał powiedzieć, żeby lepiej mnie już zabił niż dawał to gówno. Mimo to wziąłem ją do ręki i upiłem łyka. Im szybciej ją skończę tym szybciej się stąd urwę - Lepsza niż ostatnio - pochwaliłem go.

- Nie schlebiaj mi - zdenerwował się. Czym? Co się dzieje w oddziałach - Pojawił się ktoś nowy u was w szkole? Ktokolwiek - ściągnąłem brwi w dół. Serio? Ja się śpieszę, a on będzie mnie się pytał o szkołę? Zabijcie mnie lepiej zanim ja to zrobię. Pokręciłem tylko głową, bo jakbym się odezwał to miłe by to nie było - Musisz teraz uważać na Madeline, Paulę i na wszystkie dziewczyny, które są ci i mi teraz ważne. Musisz też uważać na siebie.

Fucking mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz