83. Punkt za...

8K 678 42
                                    

Minął tydzień odkąd Rick się ujawnił. Matt zadzwonił do ojca, ale kiedy on przyszedł to rozkazał mnie zawieźć do domu przypominając warunki mojej umowy o pracę. Wszystko co stało się w lokalu to zostaje w lokalu. W sumie to nic zbytnio się nie zmieniło oprócz tego, że wczoraj miało miejsce moja i Roberta zerwanie. Jedyne co mi powiedział na koniec to to, że już więcej by tego nie zrobił. Nie wiem dlaczego, ale widząc uśmiechniętą minę Matta, kiedy się dowiedział o naszym zerwaniu, zaczęłam podejrzewać, że to może być jego sprawka. Chociaż Rob nawet zarzekał się, że to nie o niego chodzi, ale o jego sny, które miał codziennie. Na przykład śniło mu się jak Matt zabija bezbronne bliskie osoby, więc wystraszył się że to może spotkać również niego. Tobias mówił, że jeśli o czymś nie wiem to nie znaczy że tego nie ma. Dlatego nadal uważam, że to może być spowodowane wybrykami Matta. Nawet Paula mówiła, że chłopak potrafi wszystko dobrze zatuszować.

Pokręciłam tylko głową i usiadłam na ławce przy klasie. Geografia znowu spada na mnie jak jakieś przekleństwo. Nienawidzę jej jak i również nauczycielki. Chociaż wolę spędzić z nią te kilka minut niż z Goon czy z Giną. Dlatego nawet się uśmiecham, a mój uśmiech się powiększa, kiedy zauważam siedzącego obok mnie Roberta. Chłopak spogląda na moje dłonie w których trzymam zeszyt. Oczywiście nie zapisałam tam nawet swojego imienia i nazwiska stwierdzając, że i tak w niczym mi ten przedmiot nie będzie potrzebny.

- Za każdym razem, kiedy się spotykamy ty masz zeszyt lub książkę w ręce, a podobno nie jesteś kujonką.

- Lubię stwarzać pozory. - Uśmiecham się do niego szeroko, a po chwili patrzę nad jego ramię. Zauważam znowu idącą jak parę Ginę i promującego się od niej uwolnić Matta. Mój uśmiech sam się aż powiększa, bo wygląda to nawet komicznie. - Ty jednak przyprowadzasz za sobą dwie osoby. Nie zawsze, ale jednak.

- Wydaje mi się, że ten jeden to idziecie po prostu do ciebie, a ta druga ma ochotę na coś. - Robert mówi to wszystko z wyczuwalnym smutkiem w głosie. Nie potrafię zrozumieć o co mu chodzi dopóki nie odzywa się ponownie. - Gina się zmieniła. Już nie jest tą samą osobą, która była w pierwszej klasie. Wtedy można ją było pokochać. Teraz można ją tylko przelecieć i zostawić.

Chciałam się już zapytać o co mu dokładnie chodzi, ale wtedy Matt usiadł obok mnie, więc musiałam szybko zmienić temat na jakiś mniej mówiący o kimś kto siedzi w tym samym towarzystwie. Mimo, że i tak się nie lubicie. Dlatego aby utrzeć jej bardziej nosa złapałam Matta za rękę i popatrzyłam w jego zdziwione oczy. Mogłabym się nawet posunąć do pomalowania go, ale nie chcę go wykorzystać w takiej chwili.

- Matthew. - Specjalnie powiedziałam do niego pełnym imieniem, bo wiem że nikomu innemu nie pozwala tak na siebie mówić. Uśmiechnęłam się na widok lekko rozłoszczonej miny Giny i postanowiłam to kontynuować. - Jedziemy dzisiaj do Fils? Dawno tam nie byliśmy i nie leżeliśmy wspólnie na twoim wygodnym łóżku. - Mimo, że nigdy nikogo nie podrywałam i nawet nie próbowałam to nawet wychodzi mi mówienie zmysłowym tonem.

- Yyy... mmm... - Nie dość że utarłam nosa największej suce to jeszcze zawstydziłam Matthew Max Black. Takie rzeczy nie dzieją się nawet w filmach. To jest najbardziej nie spotykana rzecz. - Oczywiście... - odchrząknął. - Jeśli tylko chcesz. - Wzruszył ramionami jakby wcale wcześniej się nie cieszył, że go o to zapytałam.

- Mam jeszcze do ciebie jedno pytanie. - Matt spojrzał na mnie zdziwiony moim wyznaniem. - Ile jeszcze nam zajmie udawanie, że nie jesteśmy w związku? Mam ochotę już utrzeć nosa każdej dziwce, która się na ciebie popatrzy. Na przykład taka Gina, która nieudolnie próbuje wylądować w twoim łóżku. Biedna dziewczyna. - Mimo tego, że obraziłam jawnie dziewczynę to ona jeszcze do tego się uśmiechnęła. Nie wiedząc zbyt wiele to pokręciłam tylko głową ze zrezygnowaniem. - Pogadajmy o tym na spokojnie.

Otwiera już usta, aby coś powiedzieć, ale po chwili je zamyka. Czynność się powtarza, aż w końcu przerywa mu przyspieszony oddech. Spoglądam w bok na ledwo trzymającego się na nogach Edwarda. Nie mam z nim najlepszych wspomnień zwłaszcza, kiedy próbował się nieudolnie ze mną umówić j jeszcze w dodatku sprawił że pokłóciłam się prawie z Mattem przez niego. Mniejsza z tym, bo teraz stoi uśmiechnięty, a ja nie wiem dlaczego. Żadnym z nas nie utrzymywał już kontaktu, przynajmniej z tego co mi wiadomo. Wątpię, aby Matthew mnie okłamał, a Robert tylko potwierdził jego słowa. Gina chcąc zaimponować Mattowi to pewnie też nie utrzymała by z nim kontaktu.

- Czego chcesz Ed? - spytał lekko zły Matt. Dziwne jest to, że tak szybko potrafi zmienić nastrój. - Nie wyraziłem się ostatnio dobrze? Masz się do żadnych z nas nie zbliżać. - Spojrzał na Newr. - Z wyjątkiem jej. Do niej masz pełne prawo.

- Wyluzuj, bo chciałem tylko się was o coś zapytać. - Wskazał na Roberta i Matta, a ja lekko się uśmiechnęłam wiedząc że tak naprawdę nie chodzi o mnie. - W końcu kiedyś byliśmy przyjaciółmi. - Uśmiechnął się, ale jak dla mnie to zbyt fałszywie. - Ile macie zdobytych punktów? Oczywiście Robert nie musi odpowiadać, bo pewnie ma tyle samo co zawsze, ale ciekawi mnie Matt. - Spojrzał na niego, a ja zrobiłam to w tym samym momencie, kiedy uwydatniła się jego szczęka.

- Sto sześć.

- Ostatnio było sto pięć, więc teraz rozumiem dlaczego Robert mógł się zbliżyć do Harley.

- Nie rozumiem tego wszystkiego. - Robert spuścił głowę w dół wyklinając osobę, która stoi przede mną. Matt jedynie zamknął oczy czekając na najgorsze, a Edward usiadł między mnie a Roberta.

- Niby jesteś taka mądra, a jeszcze się nie domyśliłaś. - Zaśmiał się jak jakiś zły charakter w bajce. - Skoro już i tak wiesz coś czego nie możesz odkryć to ja Ci pomogę jako dobry kolega. - Dobry kolega? Aż mi się śmiać zachciało na jego określenie. - W pierwszej klasie założyliśmy się w trójkę kto zaliczy więcej dziewczyn niż reszta. Jednak później były problemy, bo jeden zaliczył zwykłą suke, a drugi dziewice. Dlatego dostawaliśmy punkty od rodzaju kobiet. Najwięcej punktów ma dziewica, aż pięć. Najmniej jednak ma zwykła suka, czyli jeden. To była tylko punktacja, a pierwsza zasada brzmiała: Nie możesz podrywać dziewczyny, kiedy zgodziła się wcześniej na randkę z innym. Chyba, że on przeleci inną. To co zrobisz z tą informacją zależy od ciebie.

Fucking mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz