Rozdział XLII

1.2K 124 16
                                    

           Błyskawicznie otrząsnęłam się z szoku i otępienia cofając się jak najdalej. Niestety chwilę później poczułam pod palcami mur pobliskiego budynku. Byłam w pułapce... Joker nie spuszczał ze mnie spojrzenia, a z jego twarzy nie schodził upiorny uśmiech. Bawiło go to. Byłam dla niego świetną rozrywką po tylu latach spędzonych w nudnej celi. Moje zęby szczękały w rytm świszczącego zimowego wiatru, a po plecach spływał mi zimny pot. Bałam się go. Tak cholernie się go bałam! A przecież praktycznie nic nie było w stanie doprowadzić mnie do tak paranoicznego strachu... Widocznie Joker był wyjątkiem... Jedyną osobą, na której widok przechodziły mnie ciarki... Ale przecież całe Gotham City się go bało! Tyle, że całe Gotham nie było jego córką... Czego ode mnie chciał? Zabić mnie? Nie... Przecież to by było zbyt proste... zbyt nudne...zbyt poważne... Joker był nieprzewidywalny... Czego więc mógł ode mnie chcieć?

-Wiesz, Lucy... liczyłem, że będziesz bardziej rozmowna. - odezwał się głosem, w którym pobrzmiewało rozbawienie. Nawet z czegoś takiego jak uśmiech potrafił stworzyć najgorsze koszmary... Zacisnęłam trzęsące się dłonie w pięści. Pierwsza zasada ulicy - nie okazuj strachu.

-Och, tak jasne, to co słychać w Arkham? - zapytałam starając się by mój głos brzmiał normalnie. Średnio mi to wyszło, ale z drugiej strony może dam radę grać na zwłokę? W końcu policja będzie musiała się tu zjawić, prawda? Roześmiał się, a mnie przeszedł dreszcz. A Amanda bała się mojego śmiechu...

-Ostatnio jakaś taka martwa atmosfera tam panuje, pewnie wiesz o co chodzi, ostatnio tam w końcu byłaś. -odparł wciąż rozbawiony i mrugnął do mnie porozumiewawczo. Przed oczami jak na zawołanie stanęła mi scena korytarza pełnego martwych strażników z kredowobiałą twarzą i nienaturalnymi, sardonicznymi uśmiechami... Żołądek podszedł mi do gardła.

-Tak. - odparłam głucho. Po czym dodałam patrząc przed siebie pustym wzrokiem. - Ale ciebie tam nie było...

-Och, ale przecież zostawiłem paru kolegów! Choć, fakt mogli nie być zbyt... żywi... - odpowiedział, po czym wybuchł niepohamowanym śmiechem. Wzdrygnęłam się.

-Ale nie martw się! Kiedyś chyba wyciąłem podobny numer nietoperzykowi...- dodał po chwili, po czym przerwał stukając palcem po brodzie jakby próbując dosięgnąć jakiegoś wspomnienia. Po chwili zrezygnował i machnął ręką. - Nieważne! Do wspomnień nie warto wracać. To w końcu one warunkują nasz rozum i te wszystkie moralne problemy, które się z nim wiążą. Och, jak dobrze, że mnie to nie dotyczy!

-Jasne...najlepiej zabijać każdego po kolei i czerpać radość z niszczenia życia innych! - powiedziałam nie żałując w głosie sarkazmu. Joker przestał się uśmiechać i spojrzał na mnie. Cholera! Po co ja go prowokuję?!

-Ach! Czyli ci idioci już zdążyli cię zepsuć! No jak tak można! - wykrzyknął z oburzeniem, po czym mlasnął z niesmakiem i kontynuował. - Zaszczepili ci tą nikomu niepotrzebną moralność, zniekształcony zestaw wartości i te ohydne poczucie ważności człowieczeństwa! Do tego jeszcze koślawa świadomość społeczna i te bezużyteczne wyobrażenia o porządku oraz zdrowiu psychicznym! Okropieństwo!

-Niby jakich idiotów masz na myśli?! Tych, z którymi zostawiła mnie Harleen by doszczętnie zniszczyli moje dzieciństwo i co dnia udowadniali mi, że jestem takim samym świrem jak ty?! - wrzasnęłam wbijając paznokcie w wewnętrzną stronę dłoni. Joker roześmiał się. W tym momencie byłam zbyt wściekła by wystraszyć się tego sadystycznego śmiechu obłąkanego klauna. To wszystko jego wina!

-Ależ Lucy, żyjemy w okrutnym irracjonalnym świecie. Nie można w nim przetrwać będąc normalnym! W końcu istnieją tylko trzy kategorie ludzi, samobójcy decydujący się na śmierć w obliczu nieuchronnego faktu bezcelowej egzystencji, szaleńcy, którzy rozumieją, że życie nie ma najmniejszego sensu oraz psychopaci, którzy nie chcą się przyznać do własnego szaleństwa desperacko poszukując jakiegokolwiek celu. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy świrami, tylko nie wszyscy mamy odwagę się do tego przyznać Lucy.

Why so serious?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz