Rozdział XXV

1.5K 132 25
                                    

       Minęły trzy tygodnie od mojego porwania. Czarna Maska i ta część jego mafii, z którą był tamtej nocy została aresztowana i czeka na wyroki. Media coraz częściej mówią, że teraz mafią Gotham włada Red Hood. Może to i lepiej. Ten przynajmniej ma jakieś skrupuły. Nikt nie mówi o tym kogo właściwie wtedy porwali. Policja milczy na mój temat. Ale dziennikarze niczym hieny rzucają się na każdy strzępek informacji na temat tamtej nocy. W internecie mówi się o porwaniu członka policji czy rządu. Ale istnieje znacznie więcej teorii. Jedna mówi o nastolatce. Nie ma zbyt wielu zwolenników, bo właściwie nie istnieje do niej jakiś sensowny motyw. Ale skoro przestępczy półświatek Gotham City wie o mnie, to prawdopodobnie już niedługo któryś ze wścibskich dziennikarzy dotrze do prawdy. Nie wiem co mnie bardziej przeraża. Myśl, że cały świat będzie zawsze kojarzył mnie z nim, czy, że on dowie się o mnie... Policja mnie obserwuje. Mówią, że to dla mojego bezpieczeństwa, ale wiem, że to kłamstwo. Podobnie jak moja rodzina boją się, że stanę się taka jak on. Teraz wszyscy z mojego najbliższego otoczenia postrzegają mnie przez pryzmat Jokera i Harley. Jakby tego jeszcze było mało jestem zmuszona chodzić do szkoły i znosić tą całą ''normalność'' rówieśników dookoła. Gdybym chociaż miała jakiś przyjaciół... Ale nigdy ich nie miałam. Dlaczego? Nie byłam do końca pewna. Chyba kiedyś posiadałam jakiś znajomych, ale czułam się wśród nich inna. Oni mówili o nowych filmach, nowinkach ze świata technicznego, o rodzinie... O czymś tak do bólu zwyczajnym. O czymś czego nigdy nie miałam... Cieszyli się życiem, śmiali się, uśmiechali, kochali, płakali, wściekali... Ja nie potrafiłam płakać. Bawiły mnie inne rzeczy. Rzeczy, które ich przerażały czy nawet obrzydzały i frustrowały. Właściwie to nikogo nie kochałam czy nawet lubiłam. Jeśli się zastanowić to właściwie nie licząc Axela  nikt się dla mnie nie liczył. Nikogo nie kochałam. Nikt nie kochał mnie. Dlatego nauczona życia na marginesie w rodzinie mojej ciotki, żyłam na uboczu wszędzie indziej. Byłam outsiderką.

-Numer trzynasty do odpowiedzi. - wyrwał mnie z zamyślenia głos nauczycielki geografii. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to ja mam numer trzynasty. Pech chyba bardzo chce mi towarzyszyć przez resztę mojego popieprzonego życia.

Wstałam z ławki i podeszłam do tablicy. Oczywiście spojrzenia mojej klasy były utkwione we mnie. Jednak obserwowana przez policję dziewczyna, której nikt właściwie nie zna i, której nie było w szkole kilka miesięcy wzbudza wielkie zainteresowanie nastolatków. Westchnęłam.

-Oblicz przyrost naturalny w Starling City, a następnie podaj jego współrzędne geograficzne oraz wymień gleby występujące na terenie tego miasta. -odezwała się nauczycielka ze znudzeniem nawet nie racząc na mnie spojrzeć. Oczywiście nie miałam pojęcia jakie gleby występują w Starling City czy jakie jest jego położenie. Jedyne co wiedziałam o tym mieście to to, że na jego "straży" stoi Green Arrow i Black Canary. Ale byłam prawie pewna, że nie o taką odpowiedź chodziło pani Querre.

-Ale ja byłam nieobecna przez prawie trzy miesiące. - odparłam z zakłopotaniem. Nauczycielka obróciła się w moją stronę i spojrzała na mnie niezbyt ciepło znad swoich okrągłych okularków. Wzrok każdej osoby w tej klasie był skierowany w moją stronę oczekując z zapartym tchem dalszego ciągu wydarzeń. Dobrze, że Amanda kupiła mi nowy szampon.

-Nie zauważyłam. - odparła szyderczym tonem pani Querre, po czym dodała. - Poza tym to jest materiał z poprzednich klas, a teraz mamy powtórki.

-No, tak.. ale według statutu po tak długiej nieobecności mam miesiąc na odrobienie zaległości. - odrzekłam zaciskając pięści. Jakim cudem potyczka z jakąś durną podstarzałą nauczycielką jest trudniejszy niż walka wręcz z mafią?

-To dotyczy uczniów ciężko chorych w szpitalu. A ty zrobiłaś sobie wakacje w poprawczaku, więc posłuchaj uważnie, bo nie powtórzę. Zdasz wszystko z tych miesięcy do końca tygodnia, albo cię obleję, jasne? - odpowiedziała pani Querre szorstkim tonem, w którym pobrzmiewała wyraźna nuta satysfakcji. Zacisnęłam zęby. W poprawczaku?! Co ta suka sobie myśli?! Materiał z trzech miesięcy w jeden tydzień?! A podobno to w moich żyłach płynie szaleństwo..

Why so serious?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz