Gotowa wyszłam przed dom i czekałam na Devriesa. Byłam ubrana tak:
Chwilę później Leo zamknął drzwi wejściowe do domu i wyszliśmy z posesji. Szliśmy już dłuższą chwilę i nagle Leo się zatrzymał.
-Co jest?-zapytałam.
-Nie wziąłem kasy-powiedział.
-Spoko, ja mam swoją kartę-oznajmiłam.
-Ale, nie będziesz za mnie płacić-stwierdził siedemnastolatek.
-Oddasz mi później. A teraz chodź, bo jestem głodna-uznałam i złapałam go za rękę, żeby się ruszył.
Kiedy doszliśmy do centrum handlowego, gdzie Leo mnie zaprowadził, dopiero zorientowałam się, że cały czas szliśmy za rękę. Natychmiast ją puściłam i zdałam się na siebie. Szłam pierwsza w poszukiwaniu jakiegoś 'maka' lub czegoś w czym można normalnie zjeść.
Nie wiedziałam kompletnie gdzie co jest w tym centrum i trochę mi zeszło szukanie, ale w końcu mi się udało. Znalazłam coś co wydawało się całkiem spoko. Odwróciłam się i zobaczyłam, ze nie ma ze mną Leo. Stwierdziłam, że pójdę coś zamówić i napiszę do niego na messengerze.
Zamówiłam swoje śniadanie i wyciągnęłam telefon.
Leo był dostępny, więc odrazu wstukałam wiadomość.Ja: Gdzie ty się do cholery zgubiłeś?
Leondre Devries: Jestem z Charliem i właśnie pani szukamy, więc może łaskawie napiszesz mi gdzie jesteś?
Ja: Z Charliem? A on nie chodzi do szkoły? Jestem w jakimś dziwnym... idk jak to nazwać. W każdym bądź razie jestem na parterze tego centrum handlowego.
Leondre Devries: Ok. Nie ruszaj się z tamtego miejsca. Za chwilę będziemy u Ciebie.
Ja: Ok. Czekam.
Ustawiono pseudonim użytkownika Leondre Devries jako "Pan Życia".
"Pan Życia": Czy ty właśnie ciśniesz sobie bekę ze mnie?
Ja: Jak mogło Ci to przyjść do głowy?
"Pan Życia": Jesteś niemiła.
Ja: Ty też. Czekam na was. Pospieszcie się.
"Pan Życia" ustawił Twój pseudonim jako "Panna Idealna"
Ja: Frajer.
-Frajerka-powiedział Leo, kiedy chwilę po odczytaniu mojej wiadomości usiadł obok mnie.
-Nareszcie jesteście. Cześć Charlie-przywitałam się z blondynem.
-Hej-odpowiedział.
Pov Leo
Weszliśmy do domu i Elena odrazu poszła do siebie. Z Charliem stwierdziliśmy, że pooglądamy jakiś film. Poszliśmy do pokoju z kinem domowym i włączyliśmy jakiś film, który w ogóle mnie nie interesował. Siedziałem tak przeglądając social media i Charls robił to samo, nagle pojawił mi się dymek czatu z messengera, od...Eleny?
"Panna Idealna": Gdzie jesteście, nudzi mi się samej?
Ja: Drzwi na przeciwko mojego pokoju.
"Panna Idealna": Już idę.
Chwilę później siedziała już z nami. Była wpatrzona w film, albo udawała.
-Nie nudzi Cię ten film?-zapytałem El, ale ona nie reagowała.
-Chyba nie kontaktuje-zaśmiał się Charlie.
-Chyba nie-powiedziałem i zacząłem się śmiać, ale za chwilę zostałem osypany popcornem, który Elena miała w rękach.-Ej!-Oburzyłem się.
-Co? To chyba ja powinnam być oburzona, bo śmiejecie się ze mnie. Ten film jest interesujący i gdybyś nie patrzył w telefon to byś to zauważył.
-Dobrze. Uspokój się-powiedziałem i za chwilę wybuchnąłem śmiechem, a Charls ze mną.
-Dlaczego wszyscy chłopcy to tacy idioci?-Zapytała El, chyba samej siebie i wyszła.
-Spoko jest ta cała Elena.-Powiedział Charlie, kiedy szesnastolatka opuściła pomieszczenie.
-Jest w porządku. Czasami-stwierdziłem.-Ale jest strasznie dziwna, nic nikomu nie mówi.
-Bo ty nie jesteś. Co jej się w ogóle stało? Ktoś ją pobił? Przecież widać u niej siniaki. Na twarzy się nie skończyło. To coś poważniejszego.
-Nie wiem kto ją pobił, czy coś jej się stało, ale wiem, że dlatego szybciej wróciliśmy.
-Jestem ciekawy co tam się wydarzyło.
-Ja też i próbowałem się dowiedzieć, ale bez skutku.
-Mam pomysł-uśmiechnął się Charls zadowolony.-Założymy się o nią.
-Pojebało cię?! Nie będę się o nią zakładał!
-Wyluzuj. Daj mi skończyć. To będzie inny zakład.
-W sensie.
-Będzie chodzić o zaufanie.
-Nie rozumiem.
-Kto pierwszy będzie jej przyjacielem.
-Stoi. Wygram to.
-Zobaczymy.
***
PaniX.
CZYTASZ
Fuck Naive Hopes |L.D|
Fanfiction"Przecież mogło być tak pięknie... Nie, wróć nigdy nie mogło być pięknie... Byłam... Jestem... Będę... Skazana żyć na dnie Pieprzonych Naiwnych Nadziei..." *zabraniam plagiatów *wszelkie podobieństwo do innych fanfiction nie jest kopią