#27

230 32 0
                                    

Po całym zdarzeniu przed szkołą milczałam, nie wiedziałam jak się zachować, co powiedzieć. Leondre siedział obok mnie czasami na mnie spoglądając, a Matilda miała zaciesz i o wszystkim mówiła swojej mamie, która co chwilę zerkała na nas we wstecznym lusterku. Dosłownie byłam bardziej zawstydzona niż przy wszystkich ludziach ze szkoły.

-Zamknij się Matilda!-Wybuchnął Leo, kiedy ta zaczęła wspominać o innych sytuacjach kiedy nas widziała razem.

-Leondre Antonio Devries nie podnoś głosu w moim samochodzie-skarciła go Victoria.

-To niech ona się zamknie, my z El nie życzymy sobie, żeby ktoś opowiadał szczegóły naszego życia prywatnego-odpowiedział nadal wkurzony Leo.

-Jejku gdyby to było prywatne to bym tego nie widziała. Wiadomo co by tam zaszło gdybym nie weszła...

-Matilda!-Tym razem ja się wtrąciłam.

-Daj spokój El taka prawda, gdybym ja tam nie weszła byłabyś kolejną wyru...-Nie skończyła.-Przepraszam, zaliczoną przez Devriesa z naszej szkoły.

-Tilly, dziecko jak ty się wyrażasz?-Skarciła ją Victoria.

Leo siedział wmurowany, nie wiem czemu. Przeanalizowałam słowa Matildy i wtedy do mnie dotarło, aż miałam łzy w oczach: "kolejną", jestem "kolejną" dziewczyną,  naiwną laską. Nie, ja musze ochłonąć. Nie sluchałam dalszej rozmowy, która prowadzili, wiem, że Leo też coś mówił, ale ja patrzyłam w okno i nadal słyszałam "byłabyś kolejną...zaliczoną przez Devriesa". Zaczęłam płakać. Znowu ryczałam jak idiotka. Przez niego.

Jejku Leondre jak ty potrafisz zawrócić dziewczynie w głowie.

***

Dziesięć minut później wjechaliśmy na podjazd. Nie chciałam teraz rozmawiać z nikim, więc wyszłam szybko z samochodu i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Pobiegłam do domu i prosto do swojego pokoju mijając tatę na korytarzu.

Chwilę później już leżałam na łóżku, a z moich oczu trysnęły łzy. Czułam się źle i to nawet bardzo źle. Czy ja naprawdę muszę mieć takiego pecha w życiu?  Jednak myślę, że chyba nie warto tak reagować, jeśli nie znam prawdy.

Wytarłam łzy, wstałam z łóżka i poszłam do pokoju Leondre.

Stwierdziłam, że nie będę pukać bo po co? Weszłam szybko i tylko poczułam jak drzwi się od czegoś, a raczej kogoś odbiły się, bo już po chwili usłyszałam głośne "ała". Weszłam i zobaczyłam Leondre siedzącego na podłodze trzymającego się za głowę. Zamknęłam drzwi i odrazu przysiadłam przed nim.

-Nic Ci nie jest?-Zaczęłam,  bo nie wiedziałam co powiedzieć.

-Mi nie, ale Tobie zaraz coś będzie-powiedział patrząc mi w oczy i rzucił się na mnie dosłownie, a ja oparłam się o drzwi za mną.

Można się już tylko domyślać co zrobił ten idiota. Pocałował mnie, napierając całym sobą tak, że nie mogłam sie ruszyć. Objęłam go nogami w pasie, a on wsunął rękę pode mnie i złapał mnie dość mocno, a następnie wstał, przy tym nie odrywając się od moich ust. Po chwili leżeliśmy na łóżku, nadal nie przerywając tego pocałunku. Leo po chwili zaczął masowac moje udo jedną ręką, a druga nadal przyciskał mnie do siebie. Następnie zszedł pocałunkami do mojej szyi, uprzednio przygryzając moją dolną wargę. Najpierw lekko przygryzał i składał mokre pocałunki na mojej szyi, a później zaczął kąsać i ssać skórę. Wtedy doszło do mnie, że robi mi malinkę, a przy okazji staję się "kolejną".

-Leo przestań!-Krzyknęłam próbując odepchnac go od siebie.

-Zrobiłem coś nie tak?-Odrazu zareagował i usiadł obok mnie, a ja powtórzyłam jego gest.

-Ja po prostu...My musimy porozmawiać-oznajmiłam.

-Okay. W sumie właśnie szedłem do Ciebie, bo chciałem zapytać o kilka spraw.

-Tak? To dlaczego nie przyszedłeś?

-Uprzedziłaś mnie słońce i znokautowałaś-uśmiechnął się, a ja znowu się rozpłynęłam.

Czemu Ty jesteś taki idealny idioto?!

-A więc czemu byłaś zła?-Wyrwał mnie z zamyśleń głos chłopaka.

-Pytasz czemu byłam, a raczej jestem  zła?-Nie odpowiedział  tylko skinął głową.-Leondre jestem "kolejną"  do kolekcji! Czyż nie tak powiedziała  Matilda?!

-Nie jesteś  "kolejną". Nigdy by nawet mi to przez myśl nie przeszło...

-Ale ile ich było Leondre?-Przerwałam mu.

-Gdybym powiedział, że mam 17 lat i jestem prawiczkiem skłamałbym, ale słońce, to że ludzie myślą, że było ich wiele to moja zasługa. Chciałem być popularny, trzymać się  z ludźmi na poziomie i to nie dzięki Charliemu, bo on zawsze był lubiany i znany, a ja mam trudną przeszłość słoneczko. Rozumiesz?-Skończył swoją wymówkę i patrzył  na mnie z widoczną  skrucha.

-Czyli to tylko blef? Kłamstwo  na potrzeby popularności?-Pytałam  dalej.

-Tak! W moim życiu  była tylko jedna taka, z którą spałem i później żałowałem. Nawet tego nie pamiętam...

-Dobra. Przestań już.

-To jak? W porządku?-Zapytał  z nadzieją w głosie.

-Tak! W porządku-uśmiechnęłam się zmieszana.

-Jeju ale ulga-odetchnął.-A więc  na czym my to...

-Nie zapędzaj się tak-przerwałam mu i wstałam z łóżka.-My nawet nie jesteśmy parą Leo-oznajmiłam i wyszłam z jego pokoju uśmiechając się triumfalnie.

Punkt dla mnie Leondre.

***
PaniX.

Fuck Naive Hopes |L.D|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz