#14

301 37 10
                                    

" Byliśmy prawie przy moim domu, kiedy nagle, ktoś z tyłu złapał mnie za ramię."

Odwróciłam się i zobaczyłam tą blondynkę co dzisiaj się z nią klóciłam. Nawet nie wiedziałam jak ma na imię. A ona mnie teraz zaczepia.

-Elena?-Zapytała.

-Tak mam na imię-odpowiedziałam.-A ty to?

-Anastasia.

-Ok. A więc słucham.

-Czy ty nie jesteś z Leo?-Zapytała, a Charlie spojrzał wtedy zdziwiony.

-Tak jestem, chyba się już przekonałaś-odpowiedziałam.

-Jesteś z Leo?-Zapytał Charls.

-Tak-rzuciłam szybko.-To znaczy nie. Później ci wytłumaczę.

-Nie jestes z Leondre?! Wiedziałam, że coś jest nie tak.

-Ja pierdole nie wtrącaj się w to co jest po między mną i Leo!-Krzyknęłam.

-Mam się nie wtrącać w to, że gdyby nie ty, to Leondre byłby ze mną?!-Oburzyła się blondynka.

-A co ja takiego zrobiłam?-Nie przemyślałam mojego pytania.

-Kurwa, jesteś z nim.

-Jak ładna to pozdrów. A no tak, a tobie chuj do tego. Chodź Charlie.-Pociągnęłam blondyna za rękę.

-Co to ma być?-Zapytał Charlie.

-Nic-odburknęłam i szłam dalej.

-Jak to nic?-Blondyn chyba się wkurzył.

-Nic Charlie. Po prostu nic.

-Do cholery to o co jej kurwa chodziło?

-O to, że pomogłam Leo wyplątać się z chorej sytuacji z nią i powiedzieliśmy, że jesteśmy razem-powiedziałam na jednym wdechu.

-I uwierzyła wam na słowo?

-Kurwa, a co to przesłuchanie?

-Po prostu pytam.

-Leo mnie pocałował! Zadowolony?

-Co kurwa zrobił?

-To co słyszałeś.

-Zabiję go-powiedział i pobiegł do mojego domu

Ruszyłam za nim. Weszłam do środka i zobaczyłam czy w ogóle ktoś jest w domu oprócz tych u góry.

Wbiegłam na górę, skierowałam się do pokoju Leo i zobaczyłam Tilly stojąca w drzwiach. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że Lender trzyma Charlsa przy ścianie.

-Wyjdźcie stąd!-Krzyknął Leo.

-Nigdzie nie idę. Kłócicie się o coś związanego ze mną.

-Wypierdalaj!-Krzyknął Charls w moją stronę, a Leo go puścił i zamknął drzwi.

Popłakałam się. Nawet nie wiem dlaczego. Usiadłam pod drzwiami pokoju Leondre, a Tilly wtedy mnie przytuliła.

-Nie płacz El-próbowała mnie pocieszać.

-Już nie płacze-oznajmiłam i wytarłam łzy.

-No i tak ma być. Ja idę do siebie, jak chcesz to chodź.

-Nie, ja poczekam aż oni skończą.

-Ok.

Dziewczyna zniknęła z pola widzenia, a ja znowu zaczęłam płakać i znowu nie wiedziałam dlaczego. Położyłam się pod drzwiami chłopaków i nawet nie zauważyłam w którym momencie usnęłam.

***

Pov Leo

Otworzyłem drzwi od pokoju po kilku godzinnej rozmowie z Charliem i zobaczyłem tam skuloną Elenę.

-Ej Charlie Twoja przyszła dziewczyna śpi przed moimi drzwiami-powiedziałem do blondyna, z którym wszystko wyjaśniłem.

-Serio?-Chłopak wstał i podszedł do mnie.

-Jak widzisz.

-Zanieś ją do jej sypialni, ja muszę już iść,  moja mama napisała do mnie-wytłumaczył się Charls.

-No dobra. Spróbuję-zaśmiałem się.

-Nie przesadzaj, ona jest lekka.

-Dobra już ją biorę.

-To ja lecę. Tylko bez żadnych gierek.

-Ok. To na razie.

-Na razie.

Charlie ominął dziewczynę i poszedł. Wziąłem Elenę na ręce, a ona wtuliła się we mnie. Zaniosłem ją po schodach do jej  pokoju i położyłem El na jej łóżku.

Przykryłem ją i sam usiadłem obok niej. Byłem na wpół leżąco i tak się jej przyglądałem.

Pov Elena

Poczułam ruch obok siebie na łóżku, ale nie otworzyłam oczu, bo miałam po prostu świadomy sen i ciężko było mi się tak po prostu obudzić.

Pov Leo

-Wiesz, że gdybym wiedział wcześniej, tam w Cardiff, nie pozwoliłbym na to?

Pov Elena

-Wiesz, że gdybym wiedział wcześniej, tam w Cardiff, nie pozwoliłbym na to?-powiedział czyjś głos.-Jesteś taka krucha. Udajesz twardą, a tak naprawdę cierpisz słoneczko-ten ktoś kontynuował, ale wtedy już go rozpoznałam, to był Leo.

Pov Leo

-Jesteś taka krucha. Udajesz twardą, a tak naprawdę cierpisz słoneczko-kontynuowałem wypowiedź.

Patrzyłem tak na nią dłuższą chwilę, ale w końcu stwierdziłem, że muszę już iść. Mam jeszcze coś do załatwienia,  a jest już dziewiętnasta.

-Pamiętaj El, ty jesteś jak słońce, święci chociaż są chmury. Zawsze dasz sobie radę i Charlie będzie Cię w tym wspierał. Szkoda, że ja nie będę mógł.-Powiedziałem i złożyłem na jej czole lekki pocałunek zapewniający bezpieczeństwo i wyszedłem.

Pov Elena

-Pamiętaj El, ty jesteś jak słońce, święci chociaż są chmury. Zawsze dasz sobie radę i Charlie będzie Cię w tym wspierał-usłyszałam znowu po jakimś czasie głos Leo, ale tym razem pocałował mnie jeszcze w czoło.

Chwilę po tym otworzyłam oczy i nikogo obok mnie nie było. W ogóle nie wiedziałam jak się tu znalazłam. A ta sytuacja musiała być tylko zwykłym snem. Chociaż bardzo realistycznym. Nie chciałam wstawać wiec po jakimś czasie znowu odpłynełam.

***
PaniX.

Fuck Naive Hopes |L.D|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz