#13

329 36 16
                                    

" Patrzyliśmy tak długo na siebie, aż w końcu Leo..."

Leo się przybliżył i pocałował mnie w policzek.

-Co to miało być? Tak to całują się przyjaciele.-Dalej była za swoim blondynka.

-To co mamy zrobić do cholery żebyś uwierzyła?-Zapytał Leo.

-Nic Leo. Nie musimy nikomu udowadniać, że coś nas łączy...-Mowiłam, a chłopak mi przerwał.

-El?

-Co?

-Udowodnię jej-powiedział Devries.

-Ale jak...

Nie zdążyłam dokończyć bo Leo chwycił mnie za żuchwę i pocałował. Nie był to jakiś super namiętny pocałunek, nawet nie użyliśmy języków, ale przecież miał być na pokaz. Oderwaliśmy się od siebie i z ruchu ust Leo można było wyczytać słowo "przepraszam". Przygryzłam wargę, spojrzałam na blondi i widać było, że jest wkurzona.

-Uwierzyłaś?-Zapytał Devries.

-Teraz tak-odpowiedziała wyraźnie wkurzona.

-No to spieprzaj-powiedziałam, a ona odeszła ze spuszczoną głową.

-Dziękuję-szepnął Lender, kiedy dziewczyny już nie było.

-Nie ma za co-rzuciłam i zaczęłam jakoś biec w stronę Lenehana, który szedł do mnie.

Wskoczyłam z wielkim trudem i pomocą Charles na jego biodra, a on mnie przytulił. Myślę, że będzie to mój najlepszy przyjaciel ze szkoły i ogólnie w życiu. Staliśmy tak długo, raczej on stał, bo ja siedziałam na jego biodrach i obejmowałam go nogami w pasie.

W końcu oderwałam się, a on mnie postawił. Pocałowałam chłopaka w policzek i on odwzajemnił mój gest.

-Hej-szepnęłam.

-Hej-odpowiedział.

Złapałam go za rękę i ruszyliśmy w stronę Tilly. Spojrzałam na Lendera, który nam się przyglądał, ale kiedy dostrzegł, że na niego patrzę odkręcił się i poszedł.

-Cześć-przywitała się Tilly z blondynem, a on jej odpowiedział.
Razem z chłopakiem ruszyliśmy w stronę szkoły, a Matilda została w oczekiwaniach na Chloe.

***

-Musisz zgłosić się do sekretariatu-oznajmił Charls.

-Czyli gdzie?-Zapytałam.

-Tu-pokazał mi drzwi z napisem 'sekretariat'.

-To chodź razem ze mną-powiedziałam i pociągnęłam blondyna za rękę.

Zapukałam i weszliśmy do środka. Przy biurku siedziała platynowa blondynka, z okularami na nosie.

-Dzień dobry-usmiechnęłam się kiedy na nas spojrzała.

-Dzień dobry. W czym mogę pomóc-odezwała się pani za biurkiem.

-Jestem nową uczennicą i mój przyjaciel powiedział, że powinnam się tu zgłosić.

-A tak. Panna Morrison?-Zapytała kobieta.

-Tak. Elena Morrison-odpowiedziałam.

-Chwileczkę-powiedziała i wzięła telefon do ręki.

-Panie dyrektorze, Elena Morrison zjawiła się u mnie, mam ją przysłać?-Zaczęła rozmowę.

-...

-Dobrze za chwilę będzie u pana w gabinecie.

-...

-Dobrze.

-...

-Ale zostawimy to na kiedy indziej.

-...

-Tak.

-...

-Miłego dnia życzę.

-...

-Dziękuję-zarumieniła się sekretarka i odłożyła telefon.

-Te drzwi na lewo.-Wskazała drzwi w jej gabinecie.

-Dziękuję.

Weszłam do gabinetu dyrektora, a moim oczom ukazał się niski mężczyzna z wąsem, łysym czubkiem głowy i groźną miną. No nieźle.

-Proszę usiąść-wskazał krzesło przy swoim biurku.

-Chodź Charlie-szepnęłam w stronę blondyna.

-Nie. Pana Lenehana proszę o opuszczenie pomieszczenia-odezwał się gburowaty człowiek.

-To do zobaczenia El-machnął ręką i wyszedł.

-No narazie.

***

Po rozmowie z dyrektorem udaliśmy się do mojej klasy. Weszliśmy do klasy gdzie chyba odbywała się lekcja języka angielskiego. Na środku klasy stała średniego wzrostu nauczycielka z włosami zaczesanymi do tyłu. Widać było, że do najmilszych nie należy. Klasa patrzyła na mnie jak na obcą tylko Chloe mi machała, a Tilly się uśmiechała.

Wszyscy powiedzieli "Dzień dobry" kiedy dyrektor wszedł, ja również przywitałam się,  ale z klasą i nauczycielką. Okazało się, że jest to moja nowa wychowawczyni. Musiałam powiedzieć trochę o sobie, ale nie rozgadywałam się, bo nie było czym się chwalić w moim życiu.

Wyszłam ze szkoły po ostatniej lekcji. Na wszystkich lekcjach siedziałam z Chloe lub Tilly i na dwoch lekcjach z blonynka, która miała na imię Amy. Amy była dość ładna, ale w sumie z zachowania i jej historii, których jest wiele, wynika, że to typowa dupodajka.

-Idziemy? Odprowadzę Cię-przerwł mi Charls.

-Jasne-uśmiechnęłam się.

-To chodź-wyciagnął rękę w moja stronę.

Podeszłam do chłopaka i złapałam go za przedramię.
Byliśmy prawie przy moim domu, kiedy nagle, ktoś z tyłu złapał mnie za rękę.

***
PaniX.

Fuck Naive Hopes |L.D|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz