" Patrzyliśmy tak długo na siebie, aż w końcu Leo..."
Leo się przybliżył i pocałował mnie w policzek.
-Co to miało być? Tak to całują się przyjaciele.-Dalej była za swoim blondynka.
-To co mamy zrobić do cholery żebyś uwierzyła?-Zapytał Leo.
-Nic Leo. Nie musimy nikomu udowadniać, że coś nas łączy...-Mowiłam, a chłopak mi przerwał.
-El?
-Co?
-Udowodnię jej-powiedział Devries.
-Ale jak...
Nie zdążyłam dokończyć bo Leo chwycił mnie za żuchwę i pocałował. Nie był to jakiś super namiętny pocałunek, nawet nie użyliśmy języków, ale przecież miał być na pokaz. Oderwaliśmy się od siebie i z ruchu ust Leo można było wyczytać słowo "przepraszam". Przygryzłam wargę, spojrzałam na blondi i widać było, że jest wkurzona.
-Uwierzyłaś?-Zapytał Devries.
-Teraz tak-odpowiedziała wyraźnie wkurzona.
-No to spieprzaj-powiedziałam, a ona odeszła ze spuszczoną głową.
-Dziękuję-szepnął Lender, kiedy dziewczyny już nie było.
-Nie ma za co-rzuciłam i zaczęłam jakoś biec w stronę Lenehana, który szedł do mnie.
Wskoczyłam z wielkim trudem i pomocą Charles na jego biodra, a on mnie przytulił. Myślę, że będzie to mój najlepszy przyjaciel ze szkoły i ogólnie w życiu. Staliśmy tak długo, raczej on stał, bo ja siedziałam na jego biodrach i obejmowałam go nogami w pasie.
W końcu oderwałam się, a on mnie postawił. Pocałowałam chłopaka w policzek i on odwzajemnił mój gest.
-Hej-szepnęłam.
-Hej-odpowiedział.
Złapałam go za rękę i ruszyliśmy w stronę Tilly. Spojrzałam na Lendera, który nam się przyglądał, ale kiedy dostrzegł, że na niego patrzę odkręcił się i poszedł.
-Cześć-przywitała się Tilly z blondynem, a on jej odpowiedział.
Razem z chłopakiem ruszyliśmy w stronę szkoły, a Matilda została w oczekiwaniach na Chloe.***
-Musisz zgłosić się do sekretariatu-oznajmił Charls.
-Czyli gdzie?-Zapytałam.
-Tu-pokazał mi drzwi z napisem 'sekretariat'.
-To chodź razem ze mną-powiedziałam i pociągnęłam blondyna za rękę.
Zapukałam i weszliśmy do środka. Przy biurku siedziała platynowa blondynka, z okularami na nosie.
-Dzień dobry-usmiechnęłam się kiedy na nas spojrzała.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc-odezwała się pani za biurkiem.
-Jestem nową uczennicą i mój przyjaciel powiedział, że powinnam się tu zgłosić.
-A tak. Panna Morrison?-Zapytała kobieta.
-Tak. Elena Morrison-odpowiedziałam.
-Chwileczkę-powiedziała i wzięła telefon do ręki.
-Panie dyrektorze, Elena Morrison zjawiła się u mnie, mam ją przysłać?-Zaczęła rozmowę.
-...
-Dobrze za chwilę będzie u pana w gabinecie.
-...
-Dobrze.
-...
-Ale zostawimy to na kiedy indziej.
-...
-Tak.
-...
-Miłego dnia życzę.
-...
-Dziękuję-zarumieniła się sekretarka i odłożyła telefon.
-Te drzwi na lewo.-Wskazała drzwi w jej gabinecie.
-Dziękuję.
Weszłam do gabinetu dyrektora, a moim oczom ukazał się niski mężczyzna z wąsem, łysym czubkiem głowy i groźną miną. No nieźle.
-Proszę usiąść-wskazał krzesło przy swoim biurku.
-Chodź Charlie-szepnęłam w stronę blondyna.
-Nie. Pana Lenehana proszę o opuszczenie pomieszczenia-odezwał się gburowaty człowiek.
-To do zobaczenia El-machnął ręką i wyszedł.
-No narazie.
***
Po rozmowie z dyrektorem udaliśmy się do mojej klasy. Weszliśmy do klasy gdzie chyba odbywała się lekcja języka angielskiego. Na środku klasy stała średniego wzrostu nauczycielka z włosami zaczesanymi do tyłu. Widać było, że do najmilszych nie należy. Klasa patrzyła na mnie jak na obcą tylko Chloe mi machała, a Tilly się uśmiechała.
Wszyscy powiedzieli "Dzień dobry" kiedy dyrektor wszedł, ja również przywitałam się, ale z klasą i nauczycielką. Okazało się, że jest to moja nowa wychowawczyni. Musiałam powiedzieć trochę o sobie, ale nie rozgadywałam się, bo nie było czym się chwalić w moim życiu.
Wyszłam ze szkoły po ostatniej lekcji. Na wszystkich lekcjach siedziałam z Chloe lub Tilly i na dwoch lekcjach z blonynka, która miała na imię Amy. Amy była dość ładna, ale w sumie z zachowania i jej historii, których jest wiele, wynika, że to typowa dupodajka.
-Idziemy? Odprowadzę Cię-przerwł mi Charls.
-Jasne-uśmiechnęłam się.
-To chodź-wyciagnął rękę w moja stronę.
Podeszłam do chłopaka i złapałam go za przedramię.
Byliśmy prawie przy moim domu, kiedy nagle, ktoś z tyłu złapał mnie za rękę.***
PaniX.
![](https://img.wattpad.com/cover/102967450-288-k140911.jpg)
CZYTASZ
Fuck Naive Hopes |L.D|
Fiksi Penggemar"Przecież mogło być tak pięknie... Nie, wróć nigdy nie mogło być pięknie... Byłam... Jestem... Będę... Skazana żyć na dnie Pieprzonych Naiwnych Nadziei..." *zabraniam plagiatów *wszelkie podobieństwo do innych fanfiction nie jest kopią