#32

173 28 7
                                    

-El?-Til stanęła w progu mojego pokoju.

Nawet na nią nie spojrzałam. Mieszkam tu od niedawna ale nie chciałam zostawiać tego miejsca. Przyjaciele oddalą się ode mnie, już nic nie będzie takie same. Wyjeżdżam pod koniec października, na prawie rok. Żadnych powrotów do domu, żadnych wyjść na miasto z przyjaciółmi. Oczywiście poznam nowe osoby, ale to nie będzie to samo. Zawsze w takich miejscach poznaje się kogoś, ale to nigdy nie będzie to samo. Znam krótko każdą z tych osób, ale każda z nich wprowadziła do mojego życia coś nowego. Pokazali nowe uczucia. Odnaleźli to, co było ukryte wewnątrz mnie, w tych najciemniejszych kątach.

-Nie chcesz jechać-odezwała się dziewczyna.

-To nie tak. Tylko, że z niczym się nie wyrabiam. Nie wiem czy wszystko wzięłam...

-Mi możesz powiedzieć-przerwała mi Tilly.

-Chcę jechać. Naprawdę chcę.

-W takim razie pośpiesz się, bo za pół godziny wyjeżdżamy.

Moją odpowiedzią była cisza. Dziewczyna poszła sobie, a ja usiadłam na fotelu. Tak naprawdę wszystko mam, spakowalam się dokładnie, sprawdziłam pięć razy, więc jestem tego pewna. W ogóle, chyba powinnam zawodowo nauczać kłamstwa, ale tylko osób, które w życiu nie będą miały styczności z Leondre.

Tylko on widzi kiedy kłamię. Tylko on zauważa moje wady, ale je akceptuje, chyba.

Mam nadzieję, że nie spotkam go przed wyjazdem. Mam nadzieję, że nikogo nie spotkam. Nie chcę pożegnań. Nienawidzę tego. Chociaż jak do tej pory, żegnałam się tylko z moim tatą i zawsze znosilam to ciężko, bo zawsze zostawial mnie z potworem.

***


-To już ostatnia walizka?-zapytał tata.

-Tak-odpowiedziałam ze smutnym uśmiechem.

-Coś nie tak?

-Wszystko okay, tylko może to nie jest dobry pomysł zostawiać Leondre samego, po tym co się wczoraj działo?

-Rozmawialiśmy z nim rano, zanim wyszedł do Charliego. Wszystko będzie w porządku. Leo przeprosił, wyjaśnił całą sytuację...

-Jak to?-przerwalam mu.

-No wyjaśnił wszystko, więc nie ma obaw, żeby go zostawić.

-Jejku to naprawdę nie moja wina.

-Co?

-Co? To znaczy nie ważne. Jedziemy już?-Zmieniłam temat.

-Tak. Zamknęłam dom, więc możemy jechać-wtrąciła Victoria.

-W takim razie możesz wsiąść do samochodu-zwrocil sie do mnie.-A Matilda gdzie?

-Zabierzemy ją po drodze od Chloe-oznajmiła Victoria.

-Jejku mam nadzieję, że Chloe nic nie wie.

-El? My nadal uważamy, że powinnaś powiedzieć o tym Chloe jak i Charliemu. Przyjaznicie się przecież-powiedziała Victoria.

-Ale oni się dowiedzą dzisiaj lub jutro. Wysłałam im listy. Trochę stara forma przekazu, ale zależało mi na czasie.

Fuck Naive Hopes |L.D|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz