#10

374 40 0
                                    

Obudziłam się około dwunastej w południe. Mimo to i tak byłam nie wyspana, bo co noc przeszkadza mi obolałe ciało. Nie chciałam dzisiaj nigdzie iść, więc stwierdziłam, że zostanę w piżamie i założę tylko szlafrok.

Związałam włosy w niechlujnego koka i zeszłam zrobić coś do jedzenia. Byłam tu zaledwie od przedwczoraj, ale starałam się zaklimatyzować i powoli mi to wychodzi. Może to też dlatego, że nie ma tu Victorii.

Kiedy zeszłam już na parter, nikogo nie zastałam. Matilda jest na pewno w szkole, a Leo... Nie interesuje mnie.

***

Posprzątałam po moim śniadaniu i poszłam do siebie nakarmić swoje „zwierzątko". Nie wiedziałam co mogę sama robić w tak wielkim domu.

Leżałam na łóżku i przeglądałam social media, kiedy nagle usłyszałam głośny dźwięk dzwonka do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi, a w nich zobaczyłam Charliego. Chciałam się przywitać, ale on zaczął pierwszy.

-Boże Elena co z tobą? Chora jesteś? Źle się czujesz?

-Też cię miło widzieć. Leo chyba nie ma i nie, nie jestem chora, tylko dzisiaj jest dzień „noł mejkap".

-Co jest?-zapytał zdezorientowany blondyn.

-Nie ważne-odpowiedziałam.-A co cię tu sprowadza?

-Ty.

-Ja?

-No tak. Zbieraj się to pokażę ci fajne miejsca.

-Nie mam ochoty nigdzie wychodzić-zaprotestowałam.

-Nie obchodzi mnie to. Za chwilę widzę cię gotową.

-No dobra, daj mi piętnaście minut, góra dwadzieścia.

-Ok, czekam.

Pov Leo

Wróciłem z siłowni i kiedy wszedłem do domu, zobaczyłem Charlsa.

-A ty co tu robisz?-zapytałem.

-No czekam na El-odpowiedział.

-Jak to czekasz na El?

-Zabieram ją na wycieczkę po Port Talbot.

-Chyba ochujałeś?

-Nie ochujałem, tylko zaczynam realizować plan wygrania zakładu.

-Jaki kurwa plan?

-Nie twój interes.

-Weź spierdalaj-powiedziałem i poszedłem do siebie.

Wziąłem szybki prysznic i stwierdziłem, że nie będę gorszy. Ogarnąłem się i wyszedłem z domu. Charlie i Elena wyszli chwilę przede mną więc spokojnie zdążę ich dogonić.

Pov Elena

Szłam z Charliem w nieznanym mi kierunku i w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy. Nie wiedziałam o czym mogłabym z nim rozmawiać. Po za tym nie chciałam nigdzie iść, a zgodziłam się z grzeczności.

Szliśmy już chwilę i nagle usłyszałam jak ktoś za nami biegnie. Zatrzymałam się, odkręciłam i zobaczyłam Leo, zmierzającego w naszą stronę. Chłopak podbiegł do nas i się przywitał. Następnie wszyscy udaliśmy się do jakiegoś parku, ale nie był to taki zwykły park jak w Cardiff. Były tu szerokie alejki, duża fontanna i kilka mniejszych oraz miejsca na pikniki. Był to typowy park do spędzenia czasu z rodziną.

***

Spędziłam miło czas z chłopakami. Byliśmy razem na obiedzie, w wesołym miasteczku i w galerii.

Fuck Naive Hopes |L.D|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz