#15

299 41 10
                                        

Gotowa do szkoły zeszłam na dół, gdzie siedział mój tata i pani Victoria.

-Dzień dobry-uśmiechnęłam się.

-Dzień dobry-odpowiedzieli jednocześnie.

-Co byś zjadła?-Zapytała Victoria.

-W sumie to nic. Dziękuję. Kupię coś sobie-oznajmiłam.

-Masz jeszcze pieniądze?-Zapytał tata.

-Tak na koncie. Ostatnio mi wplaciłeś.

-Ja nic nie wpłacałem. Miałem to zrobić za tydzień dopiero.

-Ja to zrobiłam przy okazji wpłacania pieniędzy Leondre i Matildzie-oznajmiła moja macocha.

-Ojejku dziękuję, ale ja to oddam-stwierdziłam.

-Nie trzeba dziecko. Dla mnie jesteś tak samo ważna jak moje rodzone dzieci.

-Ojej dziękuję bardzo. Ja już pójdę. A Matilda wyszła?-Zapytałam jeszcze.

-Tak Chloe po nią przyszła, bo musiały iść wcześniej-odpowiedziała pani Victoria.-Ale Leondre za chwilę powinien zejść.

-Ja chyba pójdę sama. Do zobaczenia!-Krzyknęłam wychodząc z domu.

***

Szłam korytarzem w poszukiwaniu Chloe i Tilly, bo jestem z nim w klasie. Nagle ktoś złapał mnie jedną ręką w tali. Zobaczyłam, że to Charlie.

-Idź sobie-odezwałam się bez chwili namysłu.

-Dlaczego?-Zapytał.

-Za to co do mnie wykrzyczałeś-oświęciłam go.

-Inaczej byś nie poszła. Chcieliśmy coś sobie z Devriesem wytłumaczyć.

-I co wytłumaczyliście?-Zapytałam.

-Że Leo ma nie robić niczego wiecej wbrew twojej woli-oznajmił blondyn.

-A co jeśli ja tego chciałam?-Zapytałam.

-A chciałaś?-Zapytał głos za nami, był to Leondre.

-Ja pierdole czy wy musicie to robić?-Zadałam pytanie retoryczne i poszłam sobie.

Słyszałam w tyle jak mnie wołali, ale mialam na to wyjebane. Czy oni nie mogą dać mi spokoju? A najbardziej Charlie, nie wiem o co mu chodzi? Jest zazdrosny o Leo? Z Leo mnie nic nie łączy, a to co wydarzyło się wczoraj jest tylko zwykłym oszustwem.

Znalazłam Chloe i Tilly i wyszłyśmy zajarać za szkołą. Wróciłyśmy na lekcje i jak zwykle wszystko szybko minęło.

***

Siedziałam właśnie w domu w łazience i paliłam fajka. Myślałam o dzisiejszym dniu, o wczorajszym dniu, o moim śnie i o mojej rodzicielce, którą chciałabym odwiedzić, ale nie wiem jak mogę to zrobić. Tata mnie nie zawiezie, a nie znam kogoś kto miałby prawo jazdy i samochód. Zostają mi busy, ale musiałbym zostać tam z noclegiem, a na to nikt się nie zgodzi. Tata wyjeżdża za dwa dni z panią Victorią na tydzień,  ale nie wiem czy to będzie dobry pomysł jechać tam samej. Nie wiem czy mnie tam wpuszczą, ale w sumie moglabym odezwać się do Davida. Z nim miałam zawsze dobry kontakt, a jego mama ma dobre kontakty.

Z zamyśleń wyrwał mnie hałas w pokoju. Przygasiłam fajka i wybiegłam do pokoju. Przy szafce nocnej stał Charlie.

-Co ty tu robisz?-Zapytałam.

-Przyszedłem przeprosić i chciałem ci coś powiedzieć-powiedział się blondyn.

-Przeprosiny przyjęte, a teraz słucham-powiedziałam i wzięłam miętówkę do ust.

-Wiesz dlaczego tak bardzo przeszkadza mi, że calowałaś się z Leondre?

-No właśnie nie, ale nawet nie probowałeś mi tego wyjaśnić.

-Zależy mi na Tobie-podszedł do mnie.

-Mi na Tobie też, będziemy najlepszymi przyjaciółmi.

-Ale ja nie chcę być twoim przyjacielem.

-To co tu robisz?

-Podobasz mi się Eleno i myślę, że gdybyś dała mi szansę to mogłoby wyjść z tego coś więcej-wytłumaczył chłopak i zbliżył się do mnie.

Dotknął moich ust swoimi, a ja go odepchnęłam.

-Przestań Leo!-Krzyknęłam

-Leo?

-To znaczy Charlie. Po prostu obydwaj mnie wkurzacie.

-Jasne.

-No jasne. Myślę, że mogłoby nam się udać, ale musisz dać mi czas. Znamy się tylko tydzień-przytuliłam blondyna.

***
PaniX.

Fuck Naive Hopes |L.D|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz