Po tych najwspanialszych chwilach mojego życia, wróciliśmy do domu. Była około 23. Nie chcieliśmy spać osobno, dlatego postanowiliśmy, zanocować u mnie. Nie wiem, dlaczego po tym wyznaniu Harry'ego, wszystko nagle nabrało innych barw. Nie chcę opuszczać go na krok, najchętniej został bym z nim gdziekolwiek na zawsze.
Ranek.
Budzi mnie budzik, nastawiony specjalnie, żebym nie zapomniał o dzisiejszym treningu. Nie mam pojęcia czemu nastawiam go tak wcześnie.Sięgam ręką, żeby go wyłączyć. Przypadkiem uderzam Harry'ego w nos, na co mruknął i przycisnął mnie mocniej. Uwielbiam te uczucie, gdy jest obok, ale jest mi trochę ciężko oddychać, gdy leży na mnie całym ciałem.
Spycham go delikatnie i po cichu ześlizguje się z łóżka. Jestem już przy krawędzi, gdy nagle czuję rękę oplatającą mój brzuch.-Gdzie idziesz. - mówi ze słodką chrypką.
-Chciałem zrobić coś do jedzenia, nim się obudzisz. - odwracam się i uśmiecham.
Leży jak rozwalony placek, trzymajac mnie za brzuch. Równocześnie mając głowę wtuloną w kołdrę.
-Harry, może miałbyś ochotę mnie puścić?
-Nie miałbym. - słyszę jak się uśmiecha.
-Wiesz, że najchętniej zostałbym z tobą w tym łóżku do końca dnia, ale chyba musimy coś zjeść. - wbijam mu palce w brzuch.
Podnosi głowę i patrzy na mnie zaspanymi oczami. Wygląda jak najsłodsza rzecz jaką kiedykolwiek widziałem. Poddaje się i kładę na niego, całując go zalotnie.
-Co nagle zmieniło twoje zdanie? - nadal mówi z małą chrypką.
-Twoje pełne usta i zaspane zielone oczy. - tak naprawdę wszystko przyciąga mnie w jego stronę.
-A ja myślałem, że seksowne ciało. - uśmiecha się i kładzie ręce na moje pośladki.
-Też. - przybliża usta do moich.
Te piękna chwilę przerywa moja współlokatorka.
-Louis! - krzyczy zza drzwi dobrze, że wcześniej je zamknąłem.
-Tak? - pokazuje Harry'emu palcem, żeby był cicho.
-Mogę wejść?
-Nie bardzo, a co chcesz? - Harry rozprasza mnie pocałunkami.
-Chciałam powiedzieć, że wychodzę i wrócę za jakąś godzinę lub mniej.
-Okej, to pa.
Słyszę trzask frontowych drzwi.
-Dlaczego nie może wiedzieć, że tu jestem?
-Jest najlepszą przyjaciółką Katy, wszystko by jej wygadała, a lepiej będzie jak sam to zrobię. - wzruszam ramionami.
Zamyka oczy i opiera głowę o poduszkę. Wygląda tak słodko i seksownie. Kocham go całym sercem.
Korzystając z okazji, wyślizguje się z jego uścisku i schodzę z łóżka. Taylor wróci za godzinę, więc musimy się przyszykować.
-Harry leniu śmierdzący, wstawaj. - rzucam go poduszką, trafiając w twarz.
-Grabisz sobie.
-Zaraz sam zepcham cię z łóżka. - stoję w bezpiecznej odległości.
-Czy chociaż raz w tygodniu nie możesz pospać dłużej? - unosi brew uśmiechając się.
-Nie.
Leniwie wstaje z łóżka i bierze swoje ciuchy.
-Ide wziąć prysznic. - podchodzi i daje mi buziaka.
CZYTASZ
Big Change | LARRY STYLINSON
FanfictionLouis Tomlinson 19 letni student i piłkarz o błękitnych oczach, któremu grzech się nie oprzeć. Prowadzi normalne, proste życie. Ma dużo planów na przyszłość, których nie zamierza zmieniać. Jednak gdy na jego drodze pojawia się samolubny, arogancki H...