Rozdział #39

475 61 13
                                    

Po tych najwspanialszych chwilach mojego życia, wróciliśmy do domu. Była około 23. Nie chcieliśmy spać osobno, dlatego postanowiliśmy, zanocować u mnie. Nie wiem, dlaczego po tym wyznaniu Harry'ego, wszystko nagle nabrało innych barw. Nie chcę opuszczać go na krok, najchętniej został bym z nim gdziekolwiek na zawsze.

Ranek.
Budzi mnie budzik, nastawiony specjalnie, żebym nie zapomniał o dzisiejszym treningu. Nie mam pojęcia czemu nastawiam go tak wcześnie.

Sięgam ręką, żeby go wyłączyć. Przypadkiem uderzam Harry'ego w nos, na co mruknął i przycisnął mnie mocniej. Uwielbiam te uczucie, gdy jest obok, ale jest mi trochę ciężko oddychać, gdy leży na mnie całym ciałem.
Spycham go delikatnie i po cichu ześlizguje się z łóżka. Jestem już przy krawędzi, gdy nagle czuję rękę oplatającą mój brzuch.

-Gdzie idziesz. - mówi ze słodką chrypką.

-Chciałem zrobić coś do jedzenia, nim się obudzisz. - odwracam się i uśmiecham.

Leży jak rozwalony placek, trzymajac mnie za brzuch. Równocześnie mając głowę wtuloną w kołdrę.

-Harry, może miałbyś ochotę mnie puścić?

-Nie miałbym. - słyszę jak się uśmiecha.

-Wiesz, że najchętniej zostałbym z tobą w tym łóżku do końca dnia, ale chyba musimy coś zjeść. - wbijam mu palce w brzuch.

Podnosi głowę i patrzy na mnie zaspanymi oczami. Wygląda jak najsłodsza rzecz jaką kiedykolwiek widziałem. Poddaje się i kładę na niego, całując go zalotnie.

-Co nagle zmieniło twoje zdanie? - nadal mówi z małą chrypką.

-Twoje pełne usta i zaspane zielone oczy. - tak naprawdę wszystko przyciąga mnie w jego stronę.

-A ja myślałem, że seksowne ciało. - uśmiecha się i kładzie ręce na moje pośladki.

-Też. - przybliża usta do moich.

Te piękna chwilę przerywa moja współlokatorka.

-Louis! - krzyczy  zza drzwi dobrze, że wcześniej je zamknąłem.

-Tak? - pokazuje Harry'emu palcem, żeby był cicho.

-Mogę wejść?

-Nie bardzo, a co chcesz? - Harry rozprasza mnie pocałunkami.

-Chciałam powiedzieć, że wychodzę i wrócę za jakąś godzinę lub mniej.

-Okej, to pa.

Słyszę trzask frontowych drzwi.

-Dlaczego nie może wiedzieć, że tu jestem?

-Jest najlepszą przyjaciółką Katy, wszystko by jej wygadała, a lepiej będzie jak sam to zrobię. - wzruszam ramionami.

Zamyka oczy i opiera głowę o poduszkę. Wygląda tak słodko i seksownie. Kocham go całym sercem.

Korzystając z okazji, wyślizguje się z jego uścisku i schodzę z łóżka. Taylor wróci za godzinę, więc musimy się przyszykować.

-Harry leniu śmierdzący, wstawaj. - rzucam go poduszką, trafiając w twarz.

-Grabisz sobie.

-Zaraz sam zepcham cię z łóżka. - stoję w bezpiecznej odległości.

-Czy chociaż raz w tygodniu nie możesz pospać dłużej? - unosi brew uśmiechając się.

-Nie.

Leniwie wstaje z łóżka i bierze swoje ciuchy.

-Ide wziąć prysznic. - podchodzi i daje mi buziaka.

Big Change | LARRY STYLINSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz