LOUIS POV
Po treningu postanowiliśmy z Niallem że pójdziemy do Nando's. Byliśmy trochę głodni, a on uwielbia tą restauracje.
Ciekawe czy ktoś z drużyny widział, to co stało się między mną a Harrym, mam nadzieję, że Niall nie, postanawiam się upewnić.
-Niall, czy ty... - nie mogę z siebie wydusić. - Widziałeś..
-No co?! - pyta śmiejąc się z mojej bezradności.
-Nic, nie ważne - uśmiecham się do niego nerwowo, nie dam rady
-Co zamawiasz? - pyta otwierając drzwi do Nando's.
-To co zawsze, idź zamów, a ja zajmę miejsce.
Podchodzę do wolnego stolika i siadam. Niall po paru minutach idzie w moją stronę z pudełkiem skrzydełek.
Rozmawialiśmy cały czas o tym jak zrobił kawał swojemu przybranemu ojcu podczas urodzin jego bratanka.Gdy skończyliśmy jeść, poszliśmy w stronę naszych domów. Niall mieszka dwie ulice wcześniej niż ja, więc połowę drogi idę sam.
~•~
W między czasie przejeżdża auto Harry'ego, musi mieszkać gdzieś niedaleko skoro tak często go mijam. Sprawnie skręcam za jakiś budynek. Mam nadzieję, że mnie nie widział. Szybko idę przed siebie.
Słyszę jakieś skomlenie, zagłębiam się bardziej między dwoma budynkami i widze małego szczeniaka. Szybko do niego podchodzę, musi być mu zimno.
-Hej, a ty co tutaj robisz słodziaku? - mówię do szczeniaczka. - Nie zostawię cię samego.
Biorę go na ręce, cały się trzęsie, więc okrywam go swoją bluzą. Wychodzę zza budynku i rozglądam się czy Harry już pojechał.
Kiedy idę w stronę mieszkania, widzę zaparkowane auto zielonookiego. Natychmiast zaczynam panikować. Udaje się pośpiesznym krokiem do windy. Zbliżam się już do swoich drzwi. Widzę zielonookiego i Gemme przed jej mieszkaniem. Skąd on ją zna?
-Louis! - woła do mnie Gemma i wpada w moje ramiona. Udsuwam pieska, którego miałem pod bluzą żeby go nie zgniotła.
-To wy się znacie? - pyta Harry wgapiając się we mnie. Dziwi mnie to, dlaczego po tym co zaszło między nami on tak po prostu może sobie przebywać w moim towarzystwie.
-Louis to mój przyjaciel - mówi z uśmiechem i odsuwa się ode mnie.
-Dlaczego stoicie przed mieszkaniem? - zwracam się do przyjaciółki.
-Pamiętasz jeszcze mojego psa? Dzisiaj rano zapomniałam zamknąć drzwi jak wnosilam zakupy i musiał wybiec kiedy nie patrzyłam. Harry pomaga mi go znaleźć - nagle posmutniała, jakby na zawołanie.
Na śmierć zapomniałem. Kiedy ostatnio byłem u Gemmy widziałem go, jak mogłem go nie rozpoznać.
-To on? - z uśmiechem odsuwam bluzę i pokazuje jej zgubę.
-Gdzie go znalazłeś?! - pyta radosna biorąc go ode mnie.
-Przechodzilem obok budynku i go zobaczyłem, był zmarznięty więc go wziąłem. - wzruszam ramionami, czuję na sobie wzrok Harry'ego.
-Nawet nie wiem jak mam ci dziękować! Chodź do środka, zrobię coś do picia i pogadamy. - mówi rozpromieniona.
-Nie, wiesz co, ja muszę iść bo... - próbuje się wymigać, przebywanie w towarzystwie Harry'ego to nie najlepszy pomysł.
-Chodź, nie wymyślaj - Harry bierze mnie za ciuchy i wpycha do środka.
-Siadaj, napijesz się herbaty? - pyta mnie Gemma.
![](https://img.wattpad.com/cover/94927794-288-k791714.jpg)
CZYTASZ
Big Change | LARRY STYLINSON
FanfictionLouis Tomlinson 19 letni student i piłkarz o błękitnych oczach, któremu grzech się nie oprzeć. Prowadzi normalne, proste życie. Ma dużo planów na przyszłość, których nie zamierza zmieniać. Jednak gdy na jego drodze pojawia się samolubny, arogancki H...