Rozdział #26

520 61 19
                                    

Na Facebooku dostałem parę wiadomości od Lauren. Napisała mi, że chce utrzymywać ze mną kontakt. Chciała się dowiedzieć o co chodzi ze mną i Harrym. Wolę jednak się z nią spotkać, może coś jej powiem, ale na pewno nie wszystko. Zaproponowała mi spotkanie w kawiarni, napisała też, że będzie z nią Camila.
Poszedłem na umówione spotkanie.

Moim oczom ukazuje się czarnowłosa dziewczyna. Wraz z brunetką podchodzą do mojego stolika.

-Hej Louis! - krzyczy Camila.

-Cześć. - uśmiecham się.

Zajmują miejsce po przeciwnej stronie.

-No więc, co dzieje się między tobą, a Harrym? - patrzę chwilę na Lauren, nie wiem co powiedzieć, mnie i Harry'ego nic nigdy nie łączyło. Dopiero teraz zdaje sobie z tego sprawę.

-Dlaczego chcesz wiedzieć?

-Bo muszę ci coś powiedzieć. - jest bardzo poważna, w przeciwieństwie do Camili śmiejącej się do telefonu.

-Co takiego? - unoszę brew.

-Pewnie nikt ci nie powiedział... Harry zniknął z dnia na dzień. Nikt nie wie co się z nim stało. Chodzą plotki, że jego ojciec zmusił go do wyjazdu za granicę.

Nie wiem co myśleć, nie mogę odczytać moich uczuć. W pewnych chwilach wmawiałem sobie, że go kocham, ale teraz nie czuję nic. Nawet nie mogę wydusić z siebie słowa. Kompletnie nie mam pojęcia co powiedzieć Lauren.

-Czyli nie wiadomo gdzie jest? - w końcu odpowiadam.

-Nie, myślałam, że ty coś wiesz. Każdy mówił o was różne rzeczy. - już sobie wyobrażam te wszystkie plotki na mój temat...

-Dobra nie ma co przeciągać. Wszystko to było zakładem. Wszystko czyli spotykanie się ze mną, mówienie mi słodkich słówek i takie tam. Wymyślił to Zayn, zakład polegał na tym kto pierwszy mnie przeleci i rozkocha w sobie. Oczywiście nie doszło do tego, ale Harry powiedział inaczej. Dlatego nie kieruj się tymi wszystkimi plotkami o nas... - mówię przygnębiony.

-Och Louis nie wiedziałam... - kładzie rękę na moim ramieniu.

-Jest okej. - uśmiecham się smutno.

-Chcesz nadal spotykać się z naszą paczką? - uśmiecha się.

-Nie wiem.

Panuje chwilowa cisza. Lauren patrzy na mnie ze współczuciem. Nie potrzebuję żeby ktoś się nade mną pastwił. Chociaż czuję, że dobrze zrobiłem mówiąc jej o tym.

-Spotkałeś sie już z Zaynem? - pyta Camila.

-Nie i nie zamierzam. - mówię stanowczo.

-Wszyscy się kumplujemy. Więc spotykając się z nami będziesz widywał Zayna. - uśmiecha się. Nie pomyślałem nad tym.

-Skąd wiesz, że mieliśmy się spotkać?

-Chciał ci powiedzieć o Harrym. Nie chciałeś go widzieć dlatego poprosił nas.

-Aha, dzięki że mi powiedziałyście. Miło się gadało, ale muszę już iść.

-Louis.., mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy. - Lauren  posyła mi swój ciepły uśmiech.

Wychodzę z kawiarni. Nie wiem co mam robić. Pewnie teraz byłby ze mną Harry... Stop! Ale go nie ma. Jestem ciekawy, gdzie i na jaki czas go nie będzie. Trochę to dziwne. Po co jego ojciec kazałby mu wyjeżdżać. Przecież tutaj ma szkołę, dom. Może to tylko plotki jak mówiła Lauren. Zadzwonił bym do niego, ale usunąłem numer. Trochę martwię się o tego samolubnego dupka.

Big Change | LARRY STYLINSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz